W meczu o brązowy medal mistrzostw świata 2022 w katowickim Spodku zmierzyły się ze sobą reprezentacje Brazylii i Słowenii. Starcie zakończyło się po czterech setach wygraną podopiecznych trenera Renana Dal Zotto, którzy tym samym zdobyli swój pierwszy brązowy krążek w historii.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry po obydwu stronach siatki, ale to Brazylijczycy szybciej zapewnili sobie zaliczkę (4:2). Dobra gra słoweńskich środkowych pozwoliła na utrzymanie kontaktu z rywalami (4:4). Obydwie strony bardzo dobrze grało w przyjęciu, co pozwalało na wyrównaną grę, a zagrywka Tončka Šterna dała Słoweńcom pierwsze prowadzenie (10:8), powiększone po błędach Brazylijczyków (12:8). Renan Dal Zotto wprowadził zmiany w składzie (9:13), lecz to Słoweńcy nadal mieli wysokie prowadzenie (12:15). Podopieczni trenera Gheorge Cretu zaczęli popełniać błędy (14:15), a zagrywki Lucasa Saatkampa wyrównały stan seta (15:15), a po chwili to Brazylijczycy mieli zaliczkę (18:15). Słoweńcy zaczęli mylić się w ataku, a błędy w przyjęciu utrudniały odrabianie strat (18:22) i to Brazylia wygrała premierową odsłonę (25:18).
Druga odsłona rozpoczęła się po myśli Brazylijczyków, którzy nie wstrzymywali ręki w ataku (3:1), lecz Słoweńcy szybko nadrobili straty (3:3) i gra zaczęła być wyrównana (6:6). Gracze z Ameryki Południowej skutecznie grali z drugiej linii (9:8), lecz tym samym zaczęli odpowiadać siatkarze ze Słowenii (10:10). Adriano Fernandes popisał się serią skutecznych zagrywek (12:10) i od tego momentu Brazylijczycy utrzymywali zaliczkę nad rywalami (15:12). Podopieczni trenera Gheorghe Cretu kończyli pojedyncze ataki (14:17), co nie pozwalało na wyrównanie seta (14:18). Tonček Štern i Dejan Vinčić próbowali poderwać zespół do walki (16:20), lecz Brazylijczycy byli nie do zatrzymania (22:16) i zapisali na swoje konto również drugą partię (25:17).
Niedokładności po stronie słoweńskiej zostały wykorzystane przez brazylijskich środkowych (2:0), którzy zdobyli kolejne punkty blokiem (4:1). Alen Pajenk próbował punktować z pola zagrywki (3:4), ale nie udało się doprowadzić do wyrównania (4:6). Lucas Saatkamp powiększył zaliczkę Brazylijczyków (8:4), a przy pięciopunktowej stracie o czas poprosił Gheorghe Cretu (5:10). Bruno Rezende posyłał na stronę rywali mocne zagrywki (12:5) i Słoweńcom coraz trudniej było odrabiać straty (7:14). Reprezentacja Słowenii była w stanie zdobywać tylko pojedyncze „oczka” (9:15). Klemen Čebulj i Alen Pajenk wzięli ciężar gry na swoje barki i doprowadzili do wyrównania (15:15), a po błędzie Leala to Słowenia była na prowadzeniu (17:16). Jan Kozamernik mocnym atakiem dołożył kolejny punkt (18:16) i gra ponownie stała się wyrównana (19:19). Tonček Štern zapewnił Słoweńcom dwa „oczka” zaliczki (22:20), a skuteczne ataki pozwoliły na jego utrzymanie (24:21) i wygranie trzeciej odsłony (25:22).
Klemen Čebulj rozpoczął czwartą partię od mocnych zagrywek, co umożliwiło jego drużynie prowadzenie skutecznej gry (4:0), ale już po chwili gra się wyrównała (4:4). Po kontrowersyjnym ataku Brazylijczycy zdobyli dwa punkty prowadzenia (8:6), które udawało im się utrzymywać (10:8). Słoweńcy nie potrafili doprowadzić do remisu (10:12), a po błędzie w ataku stracili kolejne „oczko” (11:14). Wallace punktował zagrywką (16:11), ale pomyłka Leala przerwała ich serię (12:16). Słoweńcy mieli problemy z postawieniem szczelnego bloku (13:18), co dawało kolejne punkty Brazylijczykom (20:14). Podopieczni trenera Gheorghe Cretu popełniali błędy własne (15:21), nie kończyli swoich ataków (17:23) i to Brazylijczycy wygrali czwartą odsłonę (25:18).
Brazylia – Słowenia 3: 1 (25:18, 25:17, 22:25, 25:18)
Składy zespołów:
Brazylia: Lucas Saatkamp, Rodrigo Leao, Wallace De Souza, Yoandy Leal, Flavio Gualberto, Thales Hoss (libero) oraz Bruno Rezende, Adriano Fernandes, Gil Kreling
Słowenia: Tonček Štern, Alen Pajenk, Jan Kozamernik, Tine Urnaut, Dejan Vinčić, Klemen Čebulj, Jani Kovačič (libero) oraz Rok Možič, Gregor Ropret