Czy Dmytro Pashytskyy zagra w Treflu Gdańsk?

Dmytro Pashytskyy sezon 2021/2022 rozpoczął jako zawodnik rosyjskiego Zenitu Sankt Petersburg, ale w obliczy napaści Rosji na Ukrainę siatkarz zerwał kontrakt. Teraz ukraiński środkowy trenuje z Treflem Gdańsk, a włodarze klubu dokładają wszelkich starań by jak najszybciej mógł oficjalnie zagrać w barwach gdańskiego klubu.

Dmytro Pashytskyy doskonale zna realia gry w Polsce, ponieważ na plusligowych parkietach występował od 2014 roku, kiedy to zasilił szeregi Cuprum Lubin czy Asseco Resovii Rzeszów, a sezon 2016/2017 siatkarz spędził właśnie w Gdańsku. Ponad to od 2017 roku Dmytro Pashytskyy występował w rosyjskiej Superlidze reprezentując najpierw Kuzbass Kemerowo, a w 2020 roku środkowy dołączył Zenitu Sankt Petersburg. W obliczu napaści Federacji Rosyjskiej na Ukrainę Dmytro Pashytskyy zdecydował się jednak na rozwiązanie kontraktu z klubem, a włodarze Trefla Gdańsk szybko stworzyli mu warunki do treningów, a także rozpoczęli starania by Ukrainiec mógł grać w zespole. Ewentualny transfer ukraińskiego środkowego zostanie przeprowadzony na zasadach transferu medycznego, w miejsce Pablo Crera, który kilka tygodni temu doznał zerwania więzadła krzyżowego w prawym kolanie i obecnie przechodzi rehabilitację po zabiegu. „Sytuacja na ten moment wygląda w ten sposób, że niestety nie udało się dojść do polubownego rozwiązania kontraktu Dimy z rosyjskim klubem. Dima zerwał umowę z Petersburgiem, licząc się ze wszystkimi konsekwencjami, jakie ta decyzja za sobą niesie, ale by mógł wystąpić w innym kraju, potrzebna jest zgoda Rosyjskiej Federacji Piłki Siatkowej. Niestety rosyjski związek takiej zgody nie chce wydać, więc musi ingerować organ wyższy – Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej FIVB. Czynimy wszelkie starania, by najpóźniej jutro udało się zakończyć formalności z FIVB i zgłosić Dimę do polskich rozgrywek. Mam ogromną nadzieję, że w tym nietypowym przypadku możemy liczyć na sprawność działania FIVB i do jutra uda się zamknąć wszystkie kwestie formalne. Pod kątem sportowym Dima byłby dla nas oczywiście świetnym wzmocnieniem na  środku siatki, także mam ogromną nadzieję, że zobaczymy go w tym sezonie w barwach Trefla Gdańsk – mówi o sytuacji zawodnika prezes klubu Dariusz Gadomski.

Ostateczne rozstrzygnięcie losów transferu środkowego Trefl Gdańsk powinien poznać 16 marca, ale już teraz mimo, niepewności czy Dmytro Pashytskyy będzie mógł grać w PlusLidze, ukraiński siatkarz pojechał z zespołem do Iławy, gdzie Trefl Gdańsk ma zaplanowany zaległy mecz z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Zarówno środkowy jak i włodarze Trefla Gdańsk mają nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcie sprawy, a jeśli uda się dopiąć formalności przed południem to istnieje jeszcze szansa, że Dmytro Pashytskyy zadebiutuje w barwach gdańszczan jeszcze w tym meczu. Choć dla samego siatkarza ostatni czas jest trudny to po załatwieniu wszystkich formalności zapowiada wsparcie Trefla Gdańsk w walce o miejsce w fazie-play off. „Przede wszystkim bardzo dziękuję klubowi, że mogę tu być. Gdańsk to wspaniałe miasto i świetnie jest móc tutaj wrócić. Bardzo dziękuję Prezesowi, że w tak trudnej dla mnie sytuacji wyciągnął pomocną dłoń i istnieje szansa, że będę mógł jeszcze zagrać w tym sezonie. Ostatnie dwa tygodnie są dla mnie niczym rollercoaster. Najpierw podjąłem decyzję o wyjeździe z Rosji, cały czas byłem w ogromnym strachu o rodzinę, która była w Kijowie, następnie pojawiła się propozycja z Gdańska. Gdy udało mi się ściągnąć najbliższych do Polski, zacząć treningi z Treflem, pojawiły się komplikacje z możliwością mojego transferu. Mam nadzieję, że wszystko zakończy się pozytywnie, ale to nie jest dla mnie łatwy czas”– mówi Dmytro Pashytskyy.

Źródło: treflgdansk.pl/opracowanie własne