PlusLiga: Bezcenna wygrana Stali Nysa. Hit kolejki dla wicemistrzów Polski

W minionym tygodniu rozegrane zostały trzy zaległe spotkania – jedno z trzynastej kolejki oraz dwa z piętnastej, gdzie radomianie sensacyjnie pokonali wicemistrzów Polski. Kilka dni później, w ramach dwudziestej drugiej rundy, kędzierzynianie, po zaciętym meczu, pokonali Jurajskich Rycerzy. Bezcenne zwycięstwo nad zespołem z Olsztyna odniosła Stal Nysa.  

W zaległym meczu trzynastej kolejki PlusLigi zmierzyły się ze sobą ekipy GKS-u Katowice oraz Ślepska Malow Suwałki. Obie drużyny były bardzo zmotywowane, bo kolejne punkty w ligowej tabeli stają się coraz cenniejsze, a ostatecznie ze zwycięstwa w tie-breaku cieszyli się podopieczni Dominika Kwapisiewicza. O wygranej decydowały pojedyncze piłki, co jest także widoczne w statystykach. W elemencie bloku GKS Katowice zdobył siedem punktów, z czego pięć po zatrzymaniu najskuteczniejszego zawodnika rywali, Bartłomieja Bołądzia, który atakował ze skutecznością 65%, natomiast suwałczanie zatrzymali gospodarzy osiem razy. Kluczowa okazała się wspomniana już skuteczność w ataku, gdzie Ślepsk Malow Suwałki utrzymywał wskaźnik na poziomie 55%, a GKS Katowice spotkanie zakończył z 47%. Najczęściej atakującym zawodnikiem w zespole ze Śląska był Gonzlao Quiroga, który skończył osiemnaście z trzydziestu trzech piłek. Podopieczni Grzegorza Słabego popełnili mniej błędów w zagrywce, bo rywalom oddali dwadzieścia dwa punkty, uzyskując od nich dwadzieścia pięć „oczek”, ale więcej punktowych serwisów posłali zawodnicy z Podlasia – siedem.

GKS Katowice – Ślepsk Malow Suwałki 2:3 (18:25, 25:18, 20:25, 25:22, 16:18)

MVP: Bartłomiej Bołądź

Składy zespołów: 

GKS Katowice: Jakub Jarosz, Marcin Kania, Micah Ma’a, Tomas Rousseaux, Piotr Hain, Gonzalo Quiroga, Bartosz Mariański (libero) oraz Kamil Drzazga, Jakub Szymański, Jakub Lewandowski, Damian Kogut, Jakub Nowosielski, Damian Domagała

Ślepsk Malow Suwałki: Piotr Łukasik, Kevin Klinkenberg, Bartłomiej Bołądź, Andreas Takvam, Cezary Sapiński, Josua Tuaniga, Mateusz Czunkiewicz (libero) oraz Mateusz Laskowski, Łukasz Rudzewicz, Adrian Buchowski

Do dużej niespodzianki doszło w zaległym meczu piętnastej kolejki, gdzie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle we własnej hali przegrała z radomskim zespołem. Spotkanie rozpoczęło się od zwycięstwa wicemistrzów Polski, ale kolejne sety na swoim koncie zapisywali zawodnicy Cerradu Enea Czarnych Radom. Kędzierzynianie lepiej prezentowali się w elemencie przyjęcia – 60% pozytywnego odbioru, nie przełożyli tego na skuteczność w ataku, gdzie ostatecznie wypracowali 44%. Ponownie ciężar gry opierał się na barkach Łukasza Kaczmarka, który na trzydzieści sześć piłek skończył szesnaście ataków. Natomiast podopieczni Jakuba Bednaruka pozytywne przyjęcie utrzymywali na poziomie 51%, ale lepiej radzili sobie ze skończeniem swoich akcji – 53% skuteczności w tym elemencie, a po szesnaście „oczek” dołożyli Paweł Rusin oraz Daniel Gąsior.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Cerrad Enea Czarni Radom 1:3 (25:18, 22:25, 23:25, 19:25)

MVP: Paweł Rusin

Składy zespołów:

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Łukasz Kaczmarek, Krzysztof Rejno, Kamil Semeniuk, Michał Kozłowski, Wojciech Żaliński, Norbert Huber, Korneliusz Banach (libero) oraz Bartłomiej Kluth, Marcin Janusz, Aleksander Śliwka, Tomasz Kalembka

Cerrad Enea Czarni Radom: Michał Kędzierski, Bartłomiej Lemański, Paweł Rusin, Daniel Gąsior, Bartosz Firszt, Michael Parkinson, Mateusz Masłowski (libero) oraz Sebastian Warda, Maciej Nowowsiak (libero), Jose Ademar Santana

W zaległym meczu piętnastej kolejki Cuprum Lubin podejmowało we własnej hali siatkarzy Projektu Warszawa. Spotkanie w ataku miało wyrównany przebieg, ponieważ oba zespoły zakończyły je z 49% skutecznością w tym elemencie, a najlepszymi zawodnikami po swoich stronach siatki okazali się Remigiusz Kapica, który skończył dwadzieścia z czterdziestu piłek oraz Dušan Petković, który do dorobku swojej drużyny dołożył piętnaście „oczek”. Widoczną przewagę zespół z Warszawy wypracował w bloku, gdzie aż dziesięć razy zatrzymywał rywali, którzy w tym elemencie zdobyli tylko cztery punkty. Podopieczni Pawła Ruska popełnili mniej błędów w  polu serwisowym, oddając warszawianom czternaście punktów. Podopieczni Andrei Anastasiego popełnili osiemnaście błędów w tym elemencie, ale utrzymywali wyższy wskaźnik pozytywnego przyjęcia – 64%. Te wszystkie elementy pozwoliły zawodnikom Projektu Warszawa na dopisanie niezwykle cennego kompletu punktów do ligowej tabeli.  

Cuprum Lubin – Projekt Warszawa 1:3 (23:25; 25:19; 23:25; 20:25)

MVP: Andrzej Wrona

Składy zespołów:

Cuprum Lubin: Marcin Waliński, Kamil Maruszczyk, Masahiro Sekita, Paweł Pietraszko, Remigiusz Kapica, Florian Krage, Kamil Szymura (libero) oraz Maciej Sas (libero), Dawid Gunia, Grzegorz Bociek, Michał Gierżot, Przemysław Stępień

Projekt Warszawa: Andrzej Wrona, Jay Blankenau, Piotr Nowakowski, Dušan Petković, Igor Grobelny, Mateusz Janikowski, Damian Wojtaszek (libero) oraz Janusz Gałązka, Michał Superlak, Dominik Jaglarski, Jan Fornal

Dwudziestą drugą rundę spotkań zainaugurowało starcie LUK Lublin z Asseco Resovią Rzeszów. Podopieczni trenera Marcelo Mendeza lepiej rozpoczęli to starcie, a choć w kolejnych setach lublinianie próbowali wrócić do gry, i nawet wygrali trzecią odsłonę, to ostatecznie z kolejnego zwycięstwa cieszyli się rzeszowianie. Zespół z Podkarpacia lepiej prezentował się we wszystkich elementach, począwszy od gry w ataku gdzie utrzymywali 57% skuteczności poprzez 50% pozytywne przyjęcie. Dla porównania zawodnicy LUK Lublin wskaźnik odbioru piłki utrzymywali na poziomie 43%, co przełożyło się na skuteczność w ataku, która ostatecznie wyniosła 47%. W swoich zespołach najlepiej spisywali się Bartosz Filipiak, który skończył szesnaście piłek oraz zanotował dwa bloki, a po rzeszowskiej stronie siatki kolejne dobre zawody rozegrał Maciej Muzaj, który zanotował osiemnaście ataków, cztery bloki oraz dwa asy serwisowe.  

LUK Lublin – Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (18:15, 23:25, 26:24, 15:25)

MVP: Maciej Muzaj

Składy zespołów: 

LUK Lublin: Jan Nowakowski, Jakub Wachnik, Bartosz Filipiak, Grzegorz Pająk, Konrad Stajer, Wojciech Włodarczyk, Dustin Watten (libero) oraz Szymon Gregorowicz (libero), Szymon Romać, Mateusz Jóźwik, Igor Gniecki

Asseco Resovia Rzeszów: Maciej Muzaj, Jan Kozamernik, Jakub Kochanowski, Nicolas Szerszeń, Fabian Drzyzga, Klemen Čebulj, Paweł Zatorski (libero) oraz Sam Deroo

Hitowy mecz kolejki pomiędzy Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle a Aluron CMC Wartą Zawiercie zakończył się w trzech setach. Ostateczny wynik nie oddaje jednak poziomu meczu, który był niezwykle wyrównany, a o losach poszczególnych setów decydowała gra na przewagi. Wicemistrzowie Polski zdobyli dziesięć punktów blokiem, a w tym elemencie zawiercianie punktowali cztery razy. Kędzierzynianie lepiej radzili sobie jeszcze w przyjęciu – 43% pozytywnego odbioru piłek. Natomiast Jurajscy Rycerze przyjmowali na poziomie 38%, ale lepiej spisywali się w ataku, gdzie skuteczność wyniosła 55%, a kolejne dobre zawody rozegrał Facundo Conte, który zdobył dwadzieścia trzy punkty. Po kędzierzyńskiej stronie siatki skuteczność ataku wyniosła 53%, a czternaście „oczek” dołożył Łukasz Kaczmarek. Zawiercianie popełnili także mnie błędów w polu zagrywki – oddali trzynaście punktów, a zyskali od rywali piętnaście.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 (26:24, 35:33, 27:25)

MVP: Marcin Janusz

Składy zespołów:

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, David Smith, Norbert Huber, Erik Shoji (libero) oraz Adrian Staszewski

Aluron CMC Warta Zawiercie: Dawid Konarski, Miłosz Zniszczoł, Facundo Conte, Patryk Niemiec, Maximiliano Cavanna, Uroš Kovačević, Michał Żurek (libero) oraz Matusz Malinowski, Piotr Orczyk, Miguel Tavares Rodrigues

W meczu dwudziestej drugiej kolejki PlusLigi drużyna Projektu Warszawa podejmowała ekipę Ślepska Malow Suwałki. Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, ale suwałczanie zdołali na swoim koncie zapisać trzeciego seta i przedłużyć cały mecz. Ostatecznie w końcówce czwartej odsłony lepiej poradzili sobie zawodnicy Projektu Warszawa. Obie drużyny pewnie wykorzystywały swoje szanse w ataku, choć minimalnie lepsi byli podopieczni Dominika Kwapisiewicza, którzy w tym elemencie uzyskali 50%, a warszawianie 47%. Odwrotna sytuacja miała miejsce w przyjęciu, ponieważ tutaj podopieczni Andrei Anastasiego utrzymywali pozytywny odbiór na poziomie 54%, a suwałczanie mieli 44% pozytywnie przyjętych piłek. Po raz kolejny, w obu zespołach, z dobrej strony pokazali się atakujący – Dušan Petković skończył czternaście z trzydziestu jeden piłek, a Bartłomiej Bołądź zdobył siedemnaście punktów po trzydziestu ośmiu próbach.

Projekt Warszawa – Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (25:21, 25:21, 20:25, 25:23)

MVP: Dušan Petković

Składy zespołów:

Projekt Warszawa: Jakub Kowalczyk, Bartosz Kwolek, Angel Trinidad De Haro, Andrzej Wrona, Dušan Petković, Igor Grobelny, Damian Wojtaszek (libero) oraz Jay  Blankenau, Janusz Gałązka, Michał Superlak, Mateusz Janikowski

Ślepsk Malow Suwałki: Kevin Klinkenberg, Bartłomiej Bołądź, Andreas Takvam, Paweł Halaba, Josua Tuaniga, Mateusz Czunkiewicz (libero) oraz Mateusz Laskowski, Piotr Łukasik, Adrian Buchowski, Paweł Filipowicz (libero)

Do ciekawego meczu doszło również w Bełchatowie, gdzie miejscowa PGE Skra podejmowała Trefl Gdańsk. Bełchatowianie prowadzili już 2:0, ale w kolejnych odsłonach gdańszczanie pewnie wykorzystali swoje szanse i doprowadzili do tie-break, gdzie ostatecznie lepsi okazali się gospodarze. Gdańskie Lwy tylko osiem razy zatrzymały ataki rywali, natomiast zawodnicy PGE Skry w tym elemencie punktowali szesnaście razy z czego sześć punktów to bloki na Moritzie Reichercie. Obie drużyny swoje zagrywki przyjmowały na podobnym poziomie, ponieważ bełchatowianie pozytywny odbiór utrzymywali na 48%, a podopieczni Michała Winiarskiego na 46%. W ataku lepiej radzili sobie jednak zawodnicy Slobodana Kovača, którzy atakowali z 46% skutecznością, a gra rozkładała się głównie między Damiana Schulza oraz Dicka Kooya, którzy zdobyli kolejno czternaście i dwanaście punktów. Natomiast po gdańskiej stronie siatki skuteczność w ataku wyniosła 41%, a najwięcej, bo szesnaście, punktów zdobył Kewin Sasak.

PGE Skra Bełchatów – Trefl Gdańsk 3:2 (25:20, 25:20, 23:25, 21:25, 15:11)

MVP: Damian Schulz

Składy zespołów:

PGE Skra Bełchatów: Karol Kłos, Damian Schulz, Dick Kooy, mIlad Ebadipour, Mateusz Bieniek, Michajlo MItić, Kacper Piechocki (libero) oraz Robert Taht, Grzegorz Łomacz, Aleksandar Atanasijević

Trefl Gdańsk: Bartłomiej Lemański, Mariusz Wlazły, Moritz Reichert, Lukas Kampa, Karol Urbanowicz, Bartłomiej Mordyl, Maciej Olenderek (libero) oraz Łukasz Kozub, Kewin Sasak, Patryk Łaba, Dawid Pruszkowski (libero), Jordan Zaleszczyk

Kolejne spotkanie, gdzie mierzyły się ze sobą Cerrad Enea Czarni Radom oraz Cuprum Lubin. zakończyło się również w tie-breaku. W Radomiu podopieczni Jakuba Bednaruka prowadzili już 2:0, ale zespół z Dolnego Śląska doprowadził do tie-breaka i odniósł cenne dla siebie zwycięstwo. Co ciekawe, radomianie lepiej prezentowali się między innymi w bloku, gdzie zdobyli czternaście punktów, a w polu zagrywki popełnili czternaście błędów. Dla porównania zawodnicy Cuprum Lubin, zatrzymali rywali siedem razy, dodatkowo swoimi błędami w serwisie oddali gospodarzom dwadzieścia jeden punktów. Podopieczni Pawła Ruska wypracowali jednak przewagę w innych elementach – przyjęcie pozytywne utrzymywali na poziomie 67%, co przekładało się na 50% skuteczności w ataku. Najczęściej atakującym zawodnikiem był Remigiusz Kapica, który atakował czterdzieści osiem razy z czego dwadzieścia pięć piłek skończył punktem. Natomiast radomianie słabiej prezentowali się w przyjęciu – 58% pozytywnego odbioru, a także mieli mniejszą skuteczność w ataku – 47%, co było kluczowe w wyrównanych końcówkach.  

Cerrad Enea Czarni Radom – Cuprum Lubin 2:3 (25:18, 25:21, 19:25, 22:25, 13:15)

MVP: Remigiusz Kapica

Składy zespołów:

Cerrad Enea Czarni Radom: Michał Kędzierski, Bartłomiej Lemański, Paweł Rusin, Daniel Gąsior, Bartosz Firszt, Michał Parkinson, Mateusz Masłowski (libero) oraz Alexander Voropaev, Rafał Faryna, Aleksander Berger,

Cuprum Lubin: Marcin Waliński, Kamil Maruszczyk, Masahiro Sekita, Paweł Pietraszko, Remigiusz Kapica, Florian Krage, Kamil Szymura (libero), Maciej Sas (libero) oraz Wojciech Ferens, Michał Gierżot, Przemysław Stępień, Dawid Gunia

Dwudziestą drugą kolejkę zakończyło spotkanie pomiędzy PSG Stalą Nysa a drużyną Indykpolu AZS-u Olsztyn. Mecz od pierwszych piłek miał wyrównany przebieg, a premierowy set padł łupem przyjezdnych. W kolejnych setach, w końcówkach, lepiej radzili sobie podopieczni Daniela Plińskiego, którzy pewnie wykorzystywali swoje szanse, jednocześnie w czwartej partii nie dając rywalom dojść do głosu, zatrzymując ich blokiem aż jedenaście razy. Dla porównania olsztynianie zanotowali tylko cztery punktowe bloki. Jednocześnie znacznie lepiej w ataku radził sobie zespół z Nysy, który wypracował 56% skuteczności przy wskaźniku pozytywnego przyjęcia, który wyniósł 40%. Dla porównania Indykpol AZS Olsztyn lepiej radził sobie z odbiorem zagrywek rywali – 54%, ale nie wykorzystywał tego w ataku, gdzie skuteczność w ostatecznym rozrachunku wyniosła 50%. Kolejne dobre zawodny rozegrał Torey DeFalco, który skończył czternaście z dwudziestu ośmiu piłek, a także dołożył punktową zagrywkę, lecz to nie przeniosło się na zwycięstwo. Natomiast po nyskiej stronie siatki ręki nie zwalniał Zouheir El Graoui, który na dwadzieścia dziewięć prób skutecznie skończył dziewiętnaście. Komplet punktów wywalczony w tym meczu zniwelował straty Stali Nysa do trzynastej lokaty do sześciu „oczek”.

PSG Stal Nysa – Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (23:25; 25:21; 25:21; 25:16)

MVP: Zouheir El Graoui

Składy zespołów:

PSG Stal Nysa: Maciej Zajder, Marcin Komenda, Zouheir El Graoui, Wassim Ben Tara, Moustapha M’Baye, Kamil Kwasowski, Kamil Dembiec (libero) oraz Patryk Szwaradzki, Patryk Szczurek, Kamil Dębski

Indykpol AZS Olsztyn: Jan Firlej, Robbert Andringa, Torey DeFalco, Taylor Averill, Mateusz Poręba, Karol Butryn, Jędrzej Gruszczyński (libero) oraz Szymon Jakubiszak, Redi Bakiri

Źródło: plusliga.pl/opracowanie własne