Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz dziewiąty zdobyła Puchar Polski, zespół nie będzie miał jednak zbyt wiele czasu na odpoczynek, ponieważ już 2 marca rozegra zaległy mecz PlusLigi. „Na pewno będą to trudne spotkania, gramy już w środę i tak naprawdę mamy zero dni na regenerację” – mówił o nadchodzącej rywalizacji Krzysztof Rejno.
Czas Siatkówki: Po raz trzeci z rzędu w finale Pucharu Polski zmierzyliście się z Jastrzębskim Węglem i po raz kolejny wyszliście z tego starcia zwycięsko.
Krzysztof Rejno: Można powiedzieć, że znowu udało się nam pokonać jastrzębian. Super, bo pokazaliśmy dobrą siatkówkę i to było najważniejsze. Wiele jest jeszcze jednak przed nami, ponieważ wiemy, że Jastrzębski Węgiel potrafi grać zdecydowanie lepszą siatkówkę niż w tym meczu i na pewno zaprezentują to jeszcze w tym sezonie. My z kolei cieszymy się z kolejnego trofeum i to jest najważniejsze.
Mocne zagrywki dawały wam szansę na grę blokiem i na kontrataki, to był najistotniejsze w tym meczu?
Myślę, że tak, ale warte podkreślenia jest również to, że nawet w trudnych momentach potrafiliśmy wytrzymać presję i nie traciliśmy punktów seriami, co było kluczowe. Dzięki naszej koncentracji udawało nam się odskakiwać na kilka „oczek”, a rywale nie mieli takiej mocy, by odrabiać straty, także konsekwentnie punkt za punktem naciskaliśmy na nich.
O pierwszym secie można powiedzieć, że był wyrównany, ale w drugim już szybko narzuciliście swój rytm gry, zaskoczyło Was to?
Ogólnie nikt nie spodziewał się łatwego spotkania, może wynik tego nie odzwierciedla, ale spodziewaliśmy się większego oporu. Natomiast szczególnie w drugim secie udało nam się uzyskać przewagę i trochę się obawialiśmy, że może to rzutować na trzecią odsłonę, bo czasem tak wysoka wygrana może zaburzyć koncentrację. Tak się jednak nie stało i bardzo cieszy, że wygraliśmy ten mecz w bez starty partii.
Mecze pucharowe rządzą się swoimi prawami, zapisujecie na swoim koncie pierwsze trofeum, ale od razu wracacie do rozgrywek ligowych, gdzie macie dość sporo meczów do nadrobienia.
Sporo to mało powiedziane, raczej jest ich bardzo dużo i kalendarz będzie bardzo mocno napięty. Teraz musimy poświęcić chwilę na regenerację i świętowanie, ale szybko musimy skoncentrować się na lidze, bo jest jeszcze kilka meczów do końca fazy zasadniczej, a przed nami też Liga Mistrzów, choć na razie nie wiemy jak potoczą się te rozgrywki.
Tak naprawdę jesteście pewni gry w play-offach, to w tym szalonym kalendarzu daje wam poczucie spokoju?
Tak teraz patrząc po układzie tabeli wydaje się, że to pierwsze lub drugie miejsce w tabeli to będzie pewna lokata, bo tutaj możemy się wymieniać z Jastrzębskim Węglem. Oczywiście, w jakimś stopniu daje to pewność, że przynajmniej pierwszy play-off zagramy z drużyną teoretycznie z niższej części tabeli. Należy jednak pamiętać, że to już jest gra o medale i play-offy rządzą się swoimi prawami. Na razie się na tym jeszcze nie skupiamy, bo liga jest jeszcze daleka od pełnego zamknięcia fazy zasadniczej, także wiele wody w Odrze musi upłynąć byśmy mogli zacząć przygotowywać się do gry o medale.
Przed wami dwa trudne mecze, najpierw drużyna z Radomia, która walczy w dolnej części tabeli, a potem Aluron CMC, który z kolei chce jak najpewniej do play-offów awansować, to nie będą łatwe spotkania.
Na pewno będą to trudne mecze, gramy już w środę i tak naprawdę mamy zero dni na regenerację. Realnie na to patrząc to będziemy musieli wejść z marszu w oba te spotkania. Wiadomo, że gramy teraz dobrze, natomiast forma sportowa siedzi trochę okrakiem na płocie, bo czasem gramy bezbłędnie, a czasem nam nie idzie. Zobaczymy jak uda nam się to pogodzić, jak rozegra to sztab, byśmy z tych spotkań wynieśli jak najwięcej punktów i korzyści dla zespołu.
Ten sezon odbywa się zdecydowanie płynniej niż poprzednie rozgrywki, a wielu zawodników podkreśla, że bazując na doświadczeniu sprzed roku łatwiej wracać po przerwach do gry. Wy w ostatnim czasie przymusową przerwę zaliczyliście.
Myślę, że w tamtym sezonie przede wszystkim przez zasady, obostrzenia i ewentualny brak szczepień te uderzenia w ligę były zdecydowanie większe, mieliśmy zdecydowanie więcej przerw, niespodziewanie przekładanych meczów. Teraz byliśmy lepiej przygotowani, mieliśmy swoje procedury, a wszyscy chłopacy na szczęście czuli się dobrze, także pomimo małych przerw jesteśmy w stanie grać na najwyższym poziomie i zobaczymy co dalej przyniesie los.
Z Krzysztofem Rejno rozmawiała Natalia Gajda