W rewanżowym spotkaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów siatkarze Projektu Warszawa podejmowali zespół Dynama Moskwy. Mecz potoczył się po myśli przyjezdnych, którzy pokonali gospodarzy w trzech setach.
Piłkę do gry wprowadzał Dušan Petković, który już na początku popisał się asem serwisowym. Pierwsze akcje toczyły się punkt za punkt, a na tablicy wyników co chwilę widniał remis (5:5). Jako pierwsi na dwa „oczka” prowadzenia wyszli siatkarze Projektu Warszawa (10:8). Chwilę później przewagę osiągnęli jednak goście (14:12). Zawodnicy z Moskwy radzili sobie coraz lepiej, co skutkowało tym, że udało im się osiągnąć pięciopunktową zaliczkę nad rywalami (18:13). W decydujący fragment seta zespoły wkraczały przy stanie 20:15 na korzyść siatkarzy Dynama Moskwy. Ostatecznie partia ta zakończyła się wynikiem 25:20.
Druga odsłona rozpoczęła się po myśli przyjezdnych, którzy już na początku osiągnęli czteropunktowe prowadzenie (5:1). Kilka akcji później przewaga gości wzrosła (9:4). Dzięki dobrej zagrywce siatkarze Projektu Warszawa zdołali zmniejszyć straty do rywali do trzech „oczek” (7:10), ale ci szybko wrócili na właściwe tory i ponownie osiągnęli pięć punktów zaliczki (13:8), które utrzymywali (16:11). W decydującą część seta zespoły wkraczały przy stanie 20:16 na korzyść gości. W samej końcówce warszawianie zbliżyli się do rywali (22:23), ale nie zdołali odwrócić losów tej partii. Ostatecznie odsłona zakończyła się wynikiem 25:23 na korzyść przyjezdnych.
Również trzeci set rozpoczął się po myśli siatkarzy Dynama Moskwy (7:4). Po raz kolejny gospodarze od początku musieli odrabiać straty (7:10), co nie było łatwe, ponieważ goście radzili sobie bardzo dobrze. W środkowej części seta mieli oni sześć „oczek” zaliczki (16:10), dzięki czemu mogli swobodnie rozgrywać kolejne akcje. W decydujące fragmenty partii zespoły wkraczały przy stanie 20:12 na korzyść przyjezdnych, którzy do końca nie stracili koncentracji, wygrywając odsłonę 25:13 i cały mecz 3:0.
Projekt Warszawa – Dynamo Moskwa 0:3 (20:25, 23:25, 13:25)
Źródło: Informacja własna
Czas Siatkówki 