Za nami szesnasta kolejka ligowych zmagań podczas której zostało rozegrane pięć z siedmiu spotkań oraz rozgrywany awansem mecz osiemnastej rundy pomiędzy Jastrzębskim Węglem a Asseco Resovią Rzeszów. Ze zwycięstwa w hitowym starciu cieszyli się mistrzowie Polski, a kolejne niezwykle cenne punkty do ligowej tabeli dopisali zawodnicy Cuprum Lubin.
Szesnastą kolejkę rozpoczął pojedynek pomiędzy Cuprum Lubin a Treflem Gdańsk, który na swoim koncie zapisał premierową odsłonę, lecz w kolejnych nie był w stanie zatrzymać rozpędzonych rywali. Lubinianie zdobyli dziewięć punktów blokiem oraz cztery zagrywką, popełniając przy tym tylko trzynaście błędów własnych. Natomiast Gdańskie Lwy w elemencie bloku punktowały ośmiokrotnie, a z pola zagrywki dołożyły, podobnie jak rywale, cztery punkty, lecz dodatkowo gdańszczanie popełnili dziewiętnaście błędów serwisowych. Również w ataku lepiej prezentowali się podopieczni Pawła Ruska – 51% skuteczności, a po raz kolejny kluczowym zawodnikiem okazał się Marcin Waliński, który zdobył osiemnaście punktów atakiem, jeden blokiem, dwa zagrywką, a także utrzymywał przyjęcie na poziomie 61%. Z dobrej strony pokazali się również Remigiusz Kapica oraz Wojciech Ferens. Natomiast po stronie Trefla Gdańsk końcowa skuteczność w ataku wyniosła 48%, a ciężar gry rozkładał się pomiędzy Mateusza Mikę, Bartłomieja Lipińskiego oraz Kewina Sasaka – wszyscy zawodnicy zdobyli po jedenaście punktów. Gdańszczanie wypracowali minimalną przewagą w elemencie przyjęcia – 53% pozytywnego do 48% lubinian, ale w grze na wysokiej piłce lepiej radzili sobie właśnie zawodnicy z Dolnego Śląska. Komplet punktów wywalczony w tym meczu dla lubińskiej drużyny jest niezwykle cenny w walce o miejsce w play-offach.
Cuprum Lubin – Trefl Gdańsk 3:1 (18:25; 25:20; 25:22; 25:21)
MVP: Marcin Waliński
Składy zespołów:
Cuprum Lubin: Dawid Gunia, Wojciech Ferens, Masahiro Sekita, Paweł Pietraszko, Remigiusz Kapica, Marcin Waliński, Kamil Szymura (libero) oraz Maciej Sas (libero), Michał Gierżot, Kamil Maruszczyk
Trefl Gdańsk: Bartłomiej Lipiński, Kewin Sasak, Mateusz Mika, Lukas Kampa, Karol Urbanowicz, Bartłomiej Mordyl, Maciej Olenderek (libero) oraz Patryk Łaba, Mariusz Wlazły, Łukasz Kozub, Moritz Reichert
Do spotkania przeciwko drużynie Ślepska Malow Suwałki olsztynianie przystąpili w mocno okrojonym składzie, ale ostatecznie to właśnie Indykpol AZS Olsztyn cieszył się z kolejnego ligowego zwycięstwa, pokonując podopiecznych Andrzeja Kowala w tie-breaku. Co prawda suwałczanie lepiej prezentowali się w elemencie przyjęcia – 48% pozytywnego i 22% perfekcyjnego, dla porównania olsztynianie zakończyli mecz z 43% pozytywnego 19% perfekcyjnego. Przyjezdni zdobyli także więcej punktów blokiem – sześć, a olsztynianie w tym elemencie zanotowali cztery „oczka”. W zagrywce lepiej prezentowali się jednak gospodarze, którzy trzynaście razy posłali asa serwisowego, popełniając przy tym osiemnaście błędów. Dodatkowo siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn utrzymywali skuteczność w ataku na poziomie 63%, a najczęściej atakującymi zawodnikami byli Karol Butryn, który na czterdzieści piłek skończył dwadzieścia pięć oraz Torey DeFalco, który od swojego rozgrywającego otrzymał trzydzieści trzy piłki z czego dwadzieścia dwie zakończyły się punktem. Natomiast z drugiej strony siatki ciężar gry opierał się na Bartłomieju Bołądziu, który wykonał czterdzieści cztery próby, dokładając dwadzieścia cztery „oczka”. Z dobrej strony pokazał się Kevin Klinkenberg, który rozpoczął mecz w wyjściowym składzie i do dorobku drużyny dołożył w sumie dwadzieścia punktów. Kluczowe okazały się również błędy w polu zagrywki, których zawodnicy z Suwałk popełnili aż dwadzieścia trzy.
Indykpol AZS Olsztyn – Ślepsk Malow Suwałki 3:2 (25:23; 23:25; 25:23; 25:27; 15:12)
MVP: Karol Butryn
Składy zespołów:
Indykpol AZS Olsztyn: Szymon Jakubiszak, Karol Jankiewicz, Karol Butryn, Torey DeFalco, Dawid Siwczyk, Wiktor Janiszewski, Jędrzej Gruszczyński (libero) oraz Jakub Ciunajtis, Jan Król
Ślepsk Malow Suwałki: Kevin Klinkenberg, Andreas Takvam, Bartłomiej Bołądź, Cezary Sapiński, Adrian Buchowski, Josua Tuaniga, Mateusz Czunkiewicz (libero) oraz Piotr Łukasik, Łukasz Rudzewicz, Przemysław Smoliński
W kolejnym spotkaniu szesnastej kolejki Stal Nysa podejmowała we własnej hali zespół z Bełchatowa. Gracze PGE Skry szybko narzucili swój rytm gry i pewnie wykorzystywali kolejne możliwości zdobycia punktów. Natomiast podopieczni Daniela Pińskiego fragmentami dotrzymywali kroku wyżej notowanym rywalom, co pozwoliło na wygraną w trzecim secie. W czwartej odsłonie bełchatowianie szybko zaczęli budować prowadzenie, a choć w końcówce Stal Nysa doprowadziła do remisu, to przy zagrywkach Damiana Schulza przyjezdni przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Bełchatowianie lepiej prezentowali się w ataku – 56% skuteczności, przy 47% Stali Nysa, a dodatkowo lepiej funkcjonował blok PGE Skry, ponieważ w tym elemencie zdobyli dwanaście punktów, a podopieczni Daniela Plińskiego osiem. Po stronie gospodarzy ciężar gry na swoje barki brali Zouheir El Graoui, który zdobył jedenaście punktów oraz Wassim Ben Tara, który na dwadzieścia dziewięć ataków skończył czternaście. Natomiast po stronie przyjezdnych szansą na zaprezentowanie się na pełnym dystansie otrzymał Damian Schulz, który skończył czternaście z dwudziestu pięciu piłek. Jeśli chodzi o grę w przyjęciu to obie drużyny w tym elemencie zagrały bardzo podobnie – PGE Skra Bełchatów spotkanie skończyła z 40% pozytywnego przyjęcia, a Stal Nysa z 38%.
Stal Nysa – PGE Skra Bełchatów 1:3 (18:25; 18:25; 25:19; 22:25)
MVP: Mateusz Bieniek
Składy zespołów:
Stal Nysa: Marcin Komenda, Mitchell Stahl, Zouheir El Graoui, Wassim Ben Tara, Moustapha M’Baye, Kamil Kwasowski, Michał Ruciak (libero) oraz Patryk Szwaradzki, Bartosz Bućko, Patryk Szczurek, Dominik Kramczyński
PGE Skra Bełchatów: Karol Kłos, Dick Kooy, Milad Ebadipour, Damian Schulz, Mihajlo Mitić, Mateusz Bieniek, Kacper Piechocki (libero) oraz Mikołaj Sawicki, Robert Täht
Na zakończenie sobotnich zmagań podopieczni Dariusza Daszkiewicza rozegrali mecz przeciwko wicemistrzom Polski. Zawodnicy z Lublina pewnie wykorzystywali swoje szanse, przez co nie brakowało wyrównanych i długich akcji, co pozwoliło gospodarzom zapisać na swoim koncie drugiego seta, ale ostatecznie kolejne zwycięstwo odnieśli zawodnicy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. LUK Lublin lepiej prezentował się tylko w elemencie przyjęcia – 48% pozytywnego oraz 25% perfekcyjnego, a dla porównania wicemistrzowie Polski swoje przyjęcie utrzymywali na poziomie 45% pozytywnego przyjęcia oraz 18 % perfekcyjnego. Natomiast jeśli chodzi o skuteczność w ataku to w tym elemencie zdecydowanie lepiej prezentowali się kędzierzynianie – 56%, a lublinianie zakończyli mecz z 42% skuteczności. Kolejny dobry występ zanotował Łukasz Kaczmarek, który skończył dwadzieścia dwa ataki z trzydziestu trzech piłek. Natomiast w zespole z Lublina ciężar ataku rozkładał się pomiędzy Bartosza Filipiaka, który otrzymał trzydzieści sześć piłek, a skończył dziewiętnaście oraz Jakuba Wachnika i Wojciecha Włodarzczyka, którzy dla swojego zespołu zdobyli kolejno jedenaście i dziesięć „oczek”. Kluczowa była również gra w polu zagrywki, gdzie mniej błędów popełnili przyjezdni, którzy zdobyli również osiem punktów w tym elemencie. Natomiast zespół LUK Lublin punktował zagrywką tylko trzykrotnie.
LUK Lublin – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (18:25; 25:22; 22:25; 25:27)
MVP: Łukasz Kaczmarek
Składy zespołów:
LUK Lublin: Jan Nowakowski, Jakub Wachnik, Bartosz Filipiak, Grzegorz Pająk, Konrad Stajer, Wojciech Włodarczyk, Dustin Watten (libero) oraz Szymon Gregorowicz (libero), Szymon Romać, Wojciech Sobala, Igor Gniecki
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, David Smith, Norbert Huber, Korneliusz Banach (libero) oraz Bartłomiej Kluth, Adrian Staszewski (libero)
Ze względu na sytuację pandemiczną Jastrzębski Węgiel rozegrał awansem mecz osiemnastej kolejki, gdzie podejmował Asseco Resovię Rzeszów. Spotkanie od pierwszych akcji miało niezwykle wyrównany przebieg, a obie drużyny podejmowały ryzyko w polu zagrywki. Rzeszowianie urwali mistrzom Polski tylko jednego seta, ale ostatecznie komplet punktów dopisali właśnie gospodarze. Wyrównany poziom meczu widać również w statystykach, gdzie w ataku rzeszowianie utrzymywali 54% skuteczność, a jastrzębianie 55%. W zespole Jastrzębskiego Węgla ciężar ataku rozkładał się pomiędzy trzech zawodników – Jana Hadravę, który skończył szesnaście ataków, Trevora Clevenota, który zanotował dwanaście skutecznych ataków oraz Tomasza Fornala, który na dwadzieścia dwie piłki skończył jedenaście. Natomiast w szeregach Asseco Resovii Rzeszów najlepiej punktującymi zawodnikami byli Maciej Muzaj – siedemnaście ataków, Sam Deroo –trzynaście skończonych piłek oraz Klemen Čebulj – dziesięć „oczek”. Obie drużyny zanotowały po osiem asów serwisowych, a także utrzymywały 49% pozytywnego przyjęcia. Kluczowe pozostają błędy własne, których więcej popełnili rzeszowianie, co widoczne jest zwłaszcza w polu serwisowym – dwadzieścia jeden zepsutych zagrywek przy czternastu pomyłkach Jastrzębskiego Węgla.
Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (26:24; 25:23; 20:25; 25:19)
MVP: Trevor Clevenot
Składy zespołów:
Jastrzębski Węgiel: Tomasz Fornal, Jan Hadrava, Jurij Gladyr, Łukasz Wiśniewski, Trevor Clevenot, Benjamin Toniutti, Jakub Popiwczak (libero) oraz Eemi Tervaportti, Arpad Baróti, Rafał Szymura
Asseco Resovia Rzeszów: Maciej Muzaj, Sam Deroo, Jan Kozamernik, Jakub Kochanowski, Fabian Drzyzga, Klemen Čebulj, Paweł Zatorski (libero) oraz Jakub Bucki, Timo Tammemaa, Paweł Woicki
Na zakończenie szesnastej kolejki GKS Katowice podejmował Aluron CMC Wartę Zawiercie i po wyrównanym meczu katowiczanie odnieśli zwycięstwo nad wyżej notowanym rywalem. Podopieczni Grzegorza Słabego zaprezentowali się lepiej od rywali w każdym z elementów, a dodatkowo dobra gra w bloku pozwoliła na wyprowadzanie skutecznych kontrataków. W przyjęciu katowiczanie utrzymywali 56% pozytywnego przyjęcia, a dla porównania zawiercianie 44%. Obie drużyny popełniły po czternaście błędów w polu zagrywki, ale pięć punktów zanotowali gospodarze, a Jurajscy Rycerze zdobyli tylko jeden. Kluczowa okazała się jednak skuteczność w ataku, gdzie zawodnicy GKS-u Katowice utrzymywali 48%, a kluczowymi zawodnikami byli Jakub Jarosz, który skończył siedemnaście z trzydziestu pięciu piłek oraz Tomas Rousseaux, który skończył dwanaście ataków, a do tego dołożył 48% pozytywnego przyjęcia. Natomiast w zespole z Zawiercia najlepiej spisywał się Uroš Kovačević, który skończył szesnaście na dwadzieścia osiem piłek. Osamotniony Serb nie był jednak w stanie powstrzymać dobrze grających rywali. Warto dodać, że Dawid Konarski na dwadzieścia pięć piłek skończył jedynie osiem, a Facundo Conte na trzydzieści dwie próby również pozytywnie zakończył osiem.
GKS Katowice – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 (28:26; 31:29; 25:21)
MVP: Tomas Rousseaux
Składy zespołów
GKS Katowice: Marcin Kania, Jakub Jarosz, Micah Ma’a, Tomas Rousseaux, Piotr Hain, Gonzalo Quiroga, Bartosz Mariański (libero) oraz Kamil Drzazga, Jakub Lewandowski
Aluron CMC Warta Zawiercie: Dawid Konarski, Miłosz Zniszczoł, Facundo Conte, Patryk Niemiec, Miguel Tavares Rodrigues, Uroš Kovačević, Michał Żurek (libero) oraz Piotr Orczyk, Mateusz Malinowski, Maximiliano Cavanna
Źródło: plusliga.pl/opracowanie własne