Miłosz Zniszczoł: „Potrzebowaliśmy czasu”

Zespół Aluron CMC Warta Zawiercie w 1/16 finału TAURON Pucharu Polski pokonał pierwszoligowy MKS Będzin i w kolejnej rundzie zmierzy się z Avią Świdnik. „Na pewno chcemy grać jak najdłużej i dojść jak najwyżej” – mówił Miłosz Zniszczoł.

Czas Siatkówki: Za wami intensywny czas meczów, a dodatkowo trenujecie tutaj w Będzinie, a nie w Zawierciu. Odczuwacie trudy tego okresu?

Miłosz Zniszczoł: To żadna podróż, trzydzieści minut to nie jest tak długo i nie jest to problemem, a dodatkowo mamy fajne warunki do pracy. Myślę, że nie mamy z tym problemu, chociaż fakt, że tych meczów ostatnio było sporo. Teraz mamy kilka dni przerwy i będziemy przygotowywać się do kolejnego spotkania.

Kolejny mecz zagracie jeszcze w tym roku. Jak będą wyglądały wasze święta?

Dostajemy teraz trzy dni wolnego i 26 grudnia rano spotykamy się z powrotem na siłowni i będziemy pracować nad przygotowaniem do tego ostatniego w tym roku meczu.

MKS Będzin dobrze radzi sobie w pierwszej lidze, a dziś was czymś zaskoczył?

Grali tak jak się spodziewaliśmy, czyli z sercem, co jest charakterystyczne dla gry z takimi zespołami. Dobrze, że nam się udało wyciągnąć te dwa sety, bo przegrywaliśmy przez dłuższy czas kilkoma punktami, ale udało nam się odwrócić szalę na swoją korzyść i z tego trzeba się cieszyć.

Z obu stron dzisiaj nie brakowało ryzyka w zagrywce, co później ułatwiało też grę w kontratakach, to były kluczowe elementy?

Myślę, że my sobie do końca tą zagrywką nie pomagaliśmy i stąd brały się te nasze problemy, a co jakiś czas rywale dobrze serwowali, co pokazał trzeci set, gdzie Wiktor Musiał wszedł i zagrał sześć lub osiem zagrywek co mocno odrzuciło nas od siatki. Cieszymy się jednak, że przetrzymaliśmy te momenty i później byliśmy w stanie doprowadzać do remisu i wygrywać.

Te zwycięstwa w końcówkach to efekt waszej koncentracji i pewności siebie?

Już parę tych końcówek w tym sezonie rozegraliśmy i większość na swoją korzyść, więc wiemy jak się zachować i już nam ręka nie drży.

Pierwsza runda powoli dobiega końca, zajmujecie czwarte miejsce w tabeli, przed sezonem spodziewaliście się, że na tym etapie może być aż tak dobrze?

Na pewno gdzieś to był nasz cel, żeby na tym etapie sezonu być jak najwyżej w tabeli. Na początku to zdobywanie punktów ciężko nam szło, a przecież w pierwszych kolejkach nie mieliśmy najmocniejszych przeciwników, ale jesteśmy też nowym zespołem i potrzebowaliśmy czasu żeby się zgrać oraz nauczyć siebie nawzajem. Chyba gdzieś od meczu z Jastrzębskim Węglem nam to wszystko zaskoczyło i oby to utrzymywało się jak najdłużej.

Wróćmy na koniec jeszcze do zmagań pucharowych, gdzie w kolejnej rundzie zmierzycie się z Avią Świdnik, która wyeliminowała zespół z Suwałk.

Na pewno chcemy grać jak najdłużej i dojść jak najwyżej, a tym meczem kolejnej rundy już szczegółowo będziemy się zajmować jak będzie do niego bliżej. Nie mniej jednak na pewno będziemy chcieli jechać do Świdnika z nastawieniem na wygraną i mam nadzieję, że również z tego starcia wyjdziemy zwycięsko.

Z Miłoszem Zniszczołem rozmawiała Natalia Gajda