Jakub Ziobrowski: „Wygraliśmy spotkanie w super stylu i cieszymy się z tego awansu”

Jakub Ziobrowski do zespołu z Lublina dołączył w trakcie sezonu 2020/2021. Atakujący prezentował się w nim z dobrej strony, a w ostatnim meczu finałowym odebrał statuetkę MVP. „To bardzo dobra decyzja ze względu na odbudowanie się sportowe i mentalne” – mówił w rozmowie z Czasem Siatkówki.

Czas Siatkówki: Przede wszystkim wielkie gratulacje i na gorąco muszę zapytać, co się czuje w takiej chwili?

Jakub Ziobrowski: Na pewno czuje się szczęście. Cieszymy się bardzo, że wygraliśmy. Wynik może mówić, że było to łatwe spotkanie, natomiast było czuć, że BBTS Bielsko-Biała postawiło wszystko na jedną kartę. Ryzykowali w każdym elemencie, wyszli totalnie innym składem niż w dwóch poprzednich meczach. Cieszymy się bardzo, że zachowaliśmy chłodne głowy przy presji, bo myślę, że większość przed tym spotkaniem miała z tyłu głowy, że to może być nasz ostatni mecz w sezonie. Medale były nam wieszane na szyję, także zawsze takie sytuacje mogą speszyć zawodników, można się spalić, a my wygraliśmy spotkanie w super stylu i cieszymy się z tego awansu. To jest najważniejsze. Taki był cel i cieszymy się, że go zrealizowaliśmy.

W tym meczu nie daliście się kibicom dłużej zbytnio podenerwować.

Nie daliśmy, chociaż my sami chyba w połowie trzeciego seta poczuliśmy, że samo się to nie wygra i pierwszy raz bielszczanie odskoczyli nam na dwa punkty. Myślę, że z tyłu głowy pojawiło się, że w poprzednim spotkaniu oni prowadzili 2:0 i przegrali ten mecz. Jeśli nie było tylu nerwów, co w poprzednich spotkaniach, to na pewno się cieszymy. Ja osobiście czułem tutaj dużą presję i może gdzieś te nerwy przed meczami związane z tą całą otoczką, że może to być ten dzień, ten mecz. Najważniejsze, że wygrywamy to w takim stylu.

Możemy powiedzieć, że ten mecz w Bielsku-Białej odwrócony z wyniku 0:2 był dodatkowym kopniakiem motywacyjnym.

Był to na pewno bardzo ważny mecz. Oczywiście, pierwszy również był ważny, żeby otworzyć tę rywalizację na swoją stronę. W Bielsku-Białej byliśmy naprawdę bardzo daleko od tego, żeby wygrać ten mecz i cieszymy się, że wróciliśmy właśnie z tak dalekiej podróży i na pewno to nam dało siłę i motywację, żeby tę rywalizację zakończyć w tym trzecim meczu. Wiedzieliśmy też, że w Lublinie jeszcze nie przegraliśmy w tym sezonie. Super, że ta twierdza została obroniona. Życzę Lublinowi dalszych sukcesów na nowej drodze w PlusLidze.

Ostatnia akcja będzie się w takim pozytywnym sensie śniła po nocach, czy to są takie emocje, że nawet się jej nie pamięta?

Teraz się nie pamięta już. Jest się w takim transie na meczu, że skupia się na każdej chwili i ja się osobiście bardzo cieszę, bo już z SMS-em Spała wywalczyłem raz drugie miejsce w 1 Lidze i nie chciałem ponownie mieć srebrnego medalu, także bardzo cieszy mnie, że zdobywamy dzisiaj złoty krążek.

Teraz czas na świętowanie, ale nie mogę nie zapytać o podsumowanie tego sezonu, bo to w Pana przypadku właściwie połowa sezonu w Lublinie.

Tak, połowa sezonu. Była to dość dziwna sytuacja dla mnie. Pierwszy raz znalazłem się w takiej sytuacji, że zmieniam klub w połowie rozgrywek. Natomiast myślę, że była to bardzo dobra decyzja ze względu na odbudowanie się sportowe i mentalne. Potrzebna była taka zmiana i cieszę się. Verva Warszawa Orlen Paliwa zdobyła trzecie miejsce, my pierwsze, także myślę, że super sukces.

Złoty medal Tauron 1 Ligi smakuje tak samo, jak smakowałby medal w PlusLidze?

Na pewno jeśli zostałbym w Warszawie i zdobylibyśmy to trzecie miejsce, byłby to mój pierwszy medal w rozgrywkach PlusLigi. Ciężko porównać. Wiadomo, każda wygrana cieszy, Verva Warszawa Orlen Paliwa również zakończyła rywalizację w PlusLidze ze zwycięstwem, my tak samo. Tylko krążek się różni kolorem. Tak jak powiedziałem, jeden srebrny medal mam w kolekcji, dlatego cieszę się bardzo, że teraz zdobyłem złoty z chłopakami z Lublina w Tauron 1 Lidze.

Może Pan coś zdradzić na temat swojej przyszłości klubowej czy to jeszcze nie jest czas?

Myślę, że w najbliższym czasie wszystko się okaże, także jeszcze nie chcę informować.

Z Jakubem Ziobrowskim rozmawiała Marta Chlebicka