Reprezentacja Polski zagrała właśnie swój pierwszy mecz w tegorocznych mistrzostwach Europy, mierząc się z Estończykami. Podopieczni trenera Vitala Heynena udanie zainaugurowali rozgrywki, pewnie pokonując rywali i dopisując do swojego konta komplet punktów, tracąc przy tym tylko jednego seta.
Pierwsze spotkanie reprezentacji Polski przeciwko Estończykom zaczęło się od wyrównanej gry (3:3), ale po kilku udanych akcjach to biało-czerwoni zdołali wysunąć się na prowadzenie (8:5), które po atakach Dawida Konarskiego powiększyli do czterech „oczek” (12:8). Coraz wyższy poziom prezentowali również polscy środkowi, Karol Kłos i Jakub Kochanowski, co przynosiło kolejne punkty (14:11), a po kolejnych błędach Estończyków o czas poprosił trener Gheorghe Cretu (12:17), gdyż ich strata była coraz większa. Ciężar gry na swoje barki wziął były zawodnik PGE Skry Bełchatów, Renee Teppan (16:19), dobrze spisywał się również Ardo Creek (17:20). Biało-czerwoni nie stracili koncentracji w końcówce i kończąc swoje ataki utrzymali zaliczkę (23:19), chociaż zagrywki Markkusa Keela sprawiły Polakom duże problemy (21:23). Ostatnie akcje należały jednak do podopiecznych trenera Vitala Heynena, którzy wygrali 25:22.
Druga odsłona rozpoczęła się od udanych ataków Renee Teppana, który dał swojej drużynie prowadzenie (3:0), lecz Artur Szalpuk walczył o zmniejszenie strat (2:4). Mocne zagrywki rywali sprawiały biało-czerwonym spore problemy (3:6), co nie ułatwiało im odrabiania strat (4:7). Dawid Konarski próbował poderwać Polaków do walki (7:9), ale Estończycy nie zwalniali ręki w polu serwisowym i nadal byli na prowadzeniu (11:7). Na boisku pojawił się Michał Kubiak, który przyczynił się do zmniejszenia straty punktowej (10:13), a do remisu doprowadził Artur Szalpuk (13:13) i od tego momentu gra zaczęła się toczyć punkt za punkt (16:16). W końcówce również żaden z zespołów nie mógł zapewnić sobie prowadzenia (18:18). Błędy Polaków spowodowały, że to Estończycy mieli zaliczkę (21:23), którą zniwelował Artur Szalpuk (23:23). Ostatecznie jednak po grze na przewagi wygrali Estończycy (27:25).
Trzecia partia również zaczęła się lepiej dla Estończyków (3:1) i to oni cały czas mieli prowadzenie (6:3). Dobra gra Michała Kubiaka doprowadziła do wyrównania (6:6) i gra toczyła się punkt za punkt (8:8, 12:12). Błędy w przyjęciu po stronie biało-czerwonych spowodowały, że podopieczni trenera Gheorghe Cretu ponownie mieli zaliczkę (15:13), chociaż tym razem Polacy nie pozwolili im odskoczyć (15:15) i zapewnili sobie „oczko” prowadzenia (17:16) po zagrywce Piotra Nowakowskiego. Dotknięcie siatki po stronie Estończyków dało biało-czerwonym dwa punkty zaliczki (20:18), którą udało im się utrzymać dzięki mocnym serwisom (23:21). Atak Artura Szalpuka dał Polakom piłkę setową (24:21), partię natomiast zakończył Michał Kubiak (25:22).
Od początku czwarte odsłony toczyła się wyrównana walka (4:4), a zawodnicy po obydwu stronach siatki popisywali się mocnymi atakami (7:7). Mimo starań ani Polacy, ani Estończycy nie potrafili zapewnić sobie przewagi (10:10). Zagrywki Fabiana Drzyzgi wyprowadziły biało-czerwonych na prowadzenie (14:11), utrzymane po atakach Artura Szalpuka (16:13) i Dawida Konarskiego (17:13). Zagrywka Mateusza Bieńka dała kolejne „oczka” Polakom (19:13), dobre ataki posyłał też Michał Kubiak (22:15). Estończycy próbowali odrobić straty (17:23), ostatnie akcje należały jednak do biało-czerwonych, którzy zakończyli mecz na swoją korzyść (25:17).
Estonia – Polska 1:3 (22:25, 27:25, 22:25, 17:25)
Składy zespołów:
Estonia: Ardo Kreek, Kert Toobal, Martti Juhkami, Renee Teppan, Robert Taht, Timo Tammemaa, Rait Rikberg (libero) oraz Markkus Keel, Kristo Kollo
Polska: Fabian Drzyzga, Artur Szalpuk, Jakub Kochanowski, Dawid Konarski, Aleksander Śliwka, Karol Kłos, Damian Wojtaszek (libero) oraz Marcin Komenda, Maciej Muzaj, Mateusz Bieniek, Michał Kubiak, Piotr Nowakowski
Źródło: informacja własna