Reprezentacja Polski zakończyła XVII Memoriał Huberta Jerzego Wagnera na drugim miejscu i skupia się już wyłącznie na kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich. Forma Polaków obecnie nie zachwyca i są elementy do poprawy przed startem turnieju w Gdańsku, ale Karol Kłos apeluje, żeby nie oceniać dyspozycji biało-czerwonych na tym etapie.
Kibice dopisali
Podczas XVII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera na trybunach każdego dnia zasiadał komplet 15 000 kibiców, którzy dopingowali biało-czerwonych. Dla zawodników był to przedsmak emocji, jakie czekają ich w Gdańsku już za niecały tydzień, gdzie rozpoczną się kwalifikacje do igrzysk olimpijskich. Doskonała atmosfera stworzona na trybunach nie umknęła uwadze zawodników, którym grało się bardzo dobrze czując gorący doping. „W Krakowie na trybunach trzy razy był komplet, grało nam się mega. Z Finlandią, teoretycznie słabszym przeciwnikiem, powinno być tak pół na pół, ale rozglądaliśmy się, była pełna hala, co nas bardzo cieszy. Na pewno w Gdańsku będzie tak samo, bo już wiemy ile osób się odzywa o bilety, ile jest chętnych, żeby nas wspierać” – mówił po zakończeniu Memoriału Wagnera Karol Kłos, dodając: „Wyszliśmy z uśmiechem na ustach, ale ciężko być smutnym, kiedy jest piętnaście tysięcy kibiców na trybunach i to codziennie przez trzy dni. Przy takich kibicach gra się fantastycznie”.
Powrót mistrza
Karol Kłos ma na swoim koncie mistrzostwo świata z 2014, ale w poprzednich sezonach zrobił sobie przerwę od gry w kadrze. Jednym z powodów takiej decyzji były powody zdrowotne, środkowy zmagał się bowiem z problemami z kolanami. Teraz jednak siatkarz jako kapitan poprowadził Polaków do brązowego medalu tegorocznej Ligi Narodowej, a teraz znalazł się w czternastce zawodników na kwalifikacje do igrzysk olimpijskich. Środkowy nie ukrywa, że gra w barwach narodowych sprawia mu dużą radość i nie zamierza się poddawać w walce o miejsce w wyjściowym składzie zespołu. „Robię co mogę, bardzo dobrze się czuję. Chyba widać na boisku, że mega się cieszę tym, że mogę grać. Przez te ostatnie lata trochę przeszedłem, odpocząłem od siatkówki, zgłodniałem. To chyba widać i zamierzam to utrzymać, bo cieszę się, że mogę być z chłopakami. Dla mnie to jest ogromna radość, być w najlepszej czternastce w Polsce” – powiedział Karol Kłos.
Forma ma dopiero przyjść
Reprezentacja Polski podczas tegorocznego Memoriału Wagnera uplasowała się na drugim miejscu, ulegając tylko Brazylijczykom. Forma biało-czerwonych pozostawia jednak jeszcze wiele do życzenia, a zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że pozostało im jeszcze kilka elementów do poprawy. Najwyższa forma ma jednak przyjść dopiero na kolejny weekend, ponieważ to wtedy zostaną rozegrane najważniejsze spotkania decydujące o wyjeździe na igrzyska olimpijskie. Rywalami Polaków w Gdańsku będą zespoły z Francji, Tunezji i Słowenii, o kwalifikację do Tokio nie będzie więc łatwo, ale biało-czerwoni zapowiadają walkę o dobry wynik. „Ten turniej, to jeszcze nie jest moment, żeby oceniać naszą formę. Wiem, że niektórzy już to robią, że nie wygląda to tak, jak powinno, ale poczekajmy do turnieju w Gdańsku i wtedy wystawmy nam laurki albo po prostu wygrajmy” – zakończył Karol Kłos.
Źródło: informacja własna