Grzegorz Kosok: „Bardzo się cieszę, że mamy przewagę jednego spotkania”

W pierwszym meczu drugiej półfinałowej rywalizacji zespół Jastrzębskiego Węgla pokonał ekipę ONICO Warszawa. Na Torwarze Jastrzębianie przegrali jedynie pierwszą partię. „Mimo słabszych chwil, potrafiliśmy się trzymać razem” – mówił po meczu Grzegorz Kosok.

 

Cenna zaliczka na boisku rywala

 

Pojedynek na warszawskim Torwarze od początku dostarczał kibicom wrażeń. W pierwszym secie przewagę wypracowali sobie warszawianie i utrzymali ją do końca. W kolejnych partiach skuteczniejsi byli już gracze z Jastrzębia-Zdroju i wygrywając pierwszy mecz rywalizacji, znaleźli się w korzystnej sytuacji przed starciem na wlasnym boisku. „Cieszymy się, mamy przewagę jednego spotkania, ale gra się do dwóch, więc na razie nic to nie zmienia. Mimo słabszych chwil, potrafiliśmy trzymać się razem, wytrzymać napór drużyny z przeciwnej strony i zrobić swoje” – mówił po meczu na warszawskim Torwarze Grzegorz Kosok. Kolejne spotkanie zostanie rozegrane jeszcze przed świętami, w piątek. Czasu na większe zmiany w grze jest więc niewiele i zespół będzie musiał bazować na dotychczas wypracowanych schematach. „Obyśmy u nas zagrali troszeczkę spokojniej, bo dzisiaj wkradało się sporo nerwów, jako że był to pierwszy mecz o tak dużą stawkę, ale bardzo się cieszę, że mamy przewagę tego jednego spotkania” – dodał Kosok. Jastrzębianie zagralilepiej od rywali zarówno w przyjęciu zagrywki, bowiem zanotowali 52% jakość (26% perfekcyjnego), jak i w ataku, notując 48% skuteczność. Posłali przy tym cztery asy serwisowe (tyle samo, co warszawianie), a także ustawili 9 skutecznych bloków, czyli o siedem mniej niż gospodarze meczu. Grzegorz Kosok zdobył osiem punktów, z czego dwa blokiem. Atakował ze skutecznością 55%. Jednak pod koniec czwartej partii opuścił plac gry w wyniku drobnego urazu: „Nie mogę podnieść ręki w górę, więc nie było sensu, żebym dalej zajmował miejsce na placu gry. Musimy to sprawdzić, na razie czuję tylko ból” – wyjaśnił.

 

 

Wynik nie oddaje przebiegu meczu

 

Choć mecz zakończył się czterosetowym wynikiem, nie brakowało w nim walki. Sam rezultat nie oddaje więc tego, co działo się na boisku, a warto podkreślić, że poza pierwszym setem, wszystkie pozostałe kończyły się niewielką różnicą punktową. „Myślę, że tak najbardziej sprawiedliwie byłoby 3:2, aczkolwiek to jest sport. To jest właśnie piękno tego sportu, że czasami równy mecz może się skończyć wynikiem 3:0, gra się do dwudziestu pięciu punktów, kto zdobędzie je pierwszy, ten wygra mecz. Na pewno dwie drużyny, z jednej i drugiej strony grały fajnie, choć czasami z dwóch stron pojawiały się proste błędy, ale w meczach o taką stawkę może się wkraść stres” – ocenił środkowy Jastrzębskiego Węgla.

 

 

Każdy ma swoje problemy

 

W tym pojedynku siatkarze z Warszawy zagrali w osłabieniu. Dzień przed meczem klub ONICO Warszawa poinformował, że do końca sezonu nie zagra Bartosz Kurek, który ma uraz pleców, a pod koniec pierwszej partii starcia z jastrzębianami kontuzji doznał Bartosz Kwolek i resztę meczu spędził poza boiskiem. Przypomnijmy, że pod koniec fazy zasadniczej z kontuzjami borykali sie z kolei gracze Jastrzębskiego Węgla. „Najlepiej by było, gdyby grały dwa równe składy, w optymalnej formie, bo wtedy tak naprawdę jest wszystko fair. Ale takie jest życie, i nie ma teraz co gdybać i mówić o pechowym miejscu, tak się czasami zdarza i zdarzyło się w tym meczu i Bartkowi (Kwolkowi – przyp. red.), i mi, że musieliśmy opuścić plac gry. Mam nadzieję, że Bartek szybko dojdzie do zdrowia i ja również” – zakończył Grzegorz Kosok.

 

 

 

Źródło: Informacja własna