PlusLiga: W starciu na Torwarze mocniejsi bełchatowianie

W meczu dwudziestej pierwszej kolejki PlusLigi ekipa ONICO Warszawa podejmowała zespół PGE Skry Bełchatów. Spotkanie pewniej otworzyli gracze z Bełchatowa, którzy wygrali pierwsze dwie odsłony, ale stołeczni siatkarze doprowadzili do tie-breaka. Ostatecznie dwa cenne punkty powędrowały na konto bełchatowian.

 

Mecz rozpoczęli bełchatowianie od zagrywki Milada Ebadipoura, a pierwszą akcję na korzyść swojego zespołu zakończył Bartosz Kurek (1:0). Stracone „oczko” natychmiast odrobił Renee Teppan (1:1) i między zespołami od pierwszych piłek nawiązała się walka punkt za punkt (4:4). Przez dłuższą część partii żadna z ekip nie mogła wyjść na prowadzenie wyższe niż jeden punkt, a kibice byli świadkami wielu ciekawych wymian. Dopiero w końcowej fazie seta mistrzowie Polski wyszli na dwupunktowe prowadzenie (19:17), a na tę sytuację natychmiast zareagował trener Stephane Antiga, prosząc o czas. Po powrocie na boisko jego podopieczni momentalnie odrobili straty (19:19), lecz bełchatowianie nie pozwolili im przejąć inicjatywy (20:19). Punktowy serwis Milana Katicia pozwolił jego ekipie z kolei na odzyskanie minimalnego komfortu bezpieczeństwa (21:19). Kolejne „oczko” na ich korzyść zmusiło natomiast trenera gospodarzy do wykorzystania drugiej przerwy na żądanie (22:19). Ostatecznie goście nie wypuścili z rąk swojej przewagi, zapisując pierwszą partię na swoją korzyść (25:21).

 

 

Drugi set rozpoczął się wymianą punktów (1:1). Błąd po stronie warszawskiej drużyny dał bełchatowianom dwupunktowe prowadzenie (4:2). Skuteczny blok powiększył je, a po kolejnym straconym przez warszawian „oczku” o czas poprosił trener Stephane Antiga (7:3). Nie wybiło to z rytmu przyjezdnych, którzy utrzymywali swoją przewagę. Siatkarze ONICO Warszawa próbowali odrabiać straty, jednak przewaga bełchatowian cały czas była wyraźna. Mistrzowie Polski powiększali swoje prowadzenie, wykorzystując pomyłki w grze rywali (16:6). Chociaż warszawianie w końcówce przystąpili do odrabiania strat, przewaga gości okazała się zbyt wysoka. Drugą odsłonę bełchatowianie zapisali na swoim koncie z przewagą ośmiu „oczek” (25:17).

 

 

Trzeciego seta skutecznym atakiem rozpoczął Bartosz Kurek (1:0), ale w kolejnej akcji siatkarz posłał atak w antenkę (1:1). Punktowy serwis Nikolaya Pencheva wyprowadził warszawski zespół na dwupunktowe prowadzenie (3:1), a następnie warszawianie powiększali je. Cztery „oczka” przewagi poskutkowały przerwą na żądanie trenera Roberto Piazzy (6:2), a po niej jego gracze przerwali serię rywali (3:6). Warszawianie jednak nie pozwolili na zbyt bliski kontakt punktowy i utrzymywali kontrolę nad grą. Mistrzowie Polski nie składali jednak broni cały czas, próbując odrabiać straty. Zmniejszyli je do dwóch „oczek” (8:10), lecz siatkarze ze stolicy nie pozwalali zniwelować dystansu. Atak Bartosza Kurka ponownie dał im wyższą przewagę (13:9), a kolejny punkt na ich korzyść poskutkował drugim czasem dla szkoleniowca gości (14:9). Ten również nie przyniósł oczekiwanych efektów. Goście zmniejszyli straty do trzech punktów (15:18), a na to zapobiegawczo zareagował trener Stephane Antiga. W końcówce bełchatowianie nawiązali walkę, łapiąc kontakt z rywalami (20:21), a w dalszej kolejności na tablicy wyników pojawił się remis (22:22). Ostatecznie trzecią partię po zaciętej walce na przewagi rozstrzygnęli na swoją korzyść warszawianie (30:28).

 

 

Czwarta partia został zainaugurowana wymianą punktów (1:1) i zespoły od pierwszych piłek nawiązały ze sobą walkę. Błąd po stronie PGE Skry dał warszawianom dwupunktowe prowadzenie (4:2), a as serwisowy Grahama Vigrassa poskutkował czasem dla trenera Roberto Piazzy (5:2). Warszawianie utrzymywali przewagę po swojej stronie, lecz goście nie zamierzali składać broni w walce o odrobienie strat. Gospodarze skutecznie im jednak uniemożliwiali próby, powiększając swoją przewagę (9:5). Kontrolowali przebieg seta, choć przyjezdni nie zamierzali się łatwo poddawać. Wszelkie próby okazały się jednak daremne. Gospodarze w pełni kontrolowali decydującą fazę partii, zaś bełchatowianom nie pomógł drugi czas na żądanie trenera. Warszawianie pewnie zmierzali do zwycięstwa w tym secie, co nastąpiło po ataku Nikolaya Pencheva (25:16).

 

 

Tie-breaka skutecznym atakiem zainaugurował Graham Vigrass (1:0), a następnie gospodarze objęli dwupunktowe prowadzenie (2:0). Bełchatowianie szybko przystąpili do gry i wyrównali wynik (2:2). Między zespołami trwała walka punkt za punkt, a w niej nikt nie wstrzymywał ręki. Przy zmianie stron minimalnie prowadzili siatkarze ONICO Warszawa (8:7), zaś po wznowieniu gry inicjatywę przejęli mistrzowie Polski (9:8).
Na tę sytuację natychmiast zareagował trener Stephane Antiga. Kibice w dalszym ciągu byli świadkami zaciętej walki obu zespołów, w wyniku czego na tablicy wyników co chwilę pojawiał się remis. Ostatecznie szalę zwycięstwa przechylili na swoją korzyść bełchatowianie (18:16).

 

ONICO Warszawa – PGE Skra Bełchatów 2:3 (21:25, 17:25, 30:28, 25:16, 16:18)

MVP: Grzegorz Łomacz

 

Składy drużyn:

 

ONICO Warszawa: Bartosz Kwolek, Bartosz Kurek, Graham Vigrass, Andrzej Wrona, Piotr Łukasik, Antoine Brizard, Damian Wojtaszek (libero) oraz Nikolay Penchev, Mateusz Janikowski, Jan Nowakowski, Rafael Araujo

 

PGE Skra Bełchatów: Karol Kłos, Milad Ebadipour, Milan Katić, Jakub Kochanowski, Rene Teppan, Grzegorz Łomacz, Kacper Piechocki (libero) oraz Kamil Droszyński, Hubert Węgrzyn

 

Źródło: Informacja własna