GKS Katowice walczy o wejście do najlepszej szóstki po fazie zasadniczej, na razie jednak katowiczanie mają za sobą przegrane starcie z ONICO Warszawa w ostatniej kolejce ligowej. „Zabrakło wiary w to, żeby powalczyć z tak dobrze grającym zespołem” – mówił po spotkaniu szkoleniowiec gospodarzy, Piotr Gruszka.
Czas Siatkówki: W ostatnim meczu poza tym jednym setem Warszawa wygrywała pewnie. Co w waszej grze nie zafunkcjonowało jak powinno?
Piotr Gruszka: ONICO Warszawa doskonale wie, o co gra i było widać, że byli zdeterminowani na to, żeby nie stracić żadnych punktów. Miejsce w tabeli pokazuje, że jest to zespół, który chce w tym roku walczyć o medale. Patrząc na samą grę, przy takim potencjale ataku, jaki ma Warszawa na każdej pozycji przy przyjęciu 70% przy siatce, to ciężko zagrać przeciwko tak dobrze grającemu zespołowi. Możemy liczyć jedynie na ich błędy, tak może było też w tym drugim secie, ale z taki potencjałem, z takim przyjęciem i atakiem ciężko było nam cokolwiek zrobić. Zabrakło wiary w to, żeby powalczyć z tak dobrze grającym zespołem.
Zabrakło wiary to znaczy, że mecz przegraliście już w szatni?
Myślę, że nie w szatni. Po prostu na samym boisku było widać, że wiedzieliśmy z kim się mierzymy i ciężko było nam ruszyć cokolwiek do przodu, stąd ta wiara nam opadała. Ja chciałbym zespół, który zawsze walczy, oczywiście nie jest to łatwe, jak się przegrywa dziesięcioma punktami w secie, ale to sędzia kończy mecz, a nie żeby on się skończył w naszych głowach.
GKS Katowice pokazał już, że potrafi grać z najlepszymi – jak chociażby zwycięstwo z PGE Skrą Bełchatów. Stąd oczekiwania kibiców były wyższe.
Kibice zawsze oczekują zwycięstw i to jest normalne, ale patrząc realnie na to w jakim my jesteśmy składzie – bo nie jesteśmy w pełnej ekipie – to naprawdę tak dziś to wyglądało. Powtórzę, wiedzieliśmy z kim gramy i tutaj każde punkty zdobyte byłyby na wagę złota. Niestety, Warszawa dziś nie tylko na papierze, ale przede wszystkim na boisku pokazała swoją jakość, to jakim są zespołem i zasłużenie wygrali.
Cofnijmy się lekko wstecz do gali 90. lat Polskiej Siatkówki. To było niezapomniane spotkanie w tak zacnym gronie?
Był to świetny jubileusz. Fajne jest to, że mogliśmy się spotkać i poznać tych ludzi, którzy zdobywali te pierwsze medale, zdobywali medale Olimpijskie, mistrzostw Europy czy świata. Ci starsi mogli zobaczyć nas na żywo wszystkich, my ich, więc to była bardzo fajna gala, bardzo się cieszę, że mogłem w niej uczestniczyć. Myślę, że takie spotkania to spotkania pokoleń siatkówki i oprócz oficjalnych wystąpień była masa rozmów kuluarowych i to jest piękne, że możemy sobie powspominać i swoje historyki z naszego okresu reprezentacyjnego poopowiadać. Bardzo miła impreza.
Jesteście tuż tuż gry w play off-ach tegorocznych rozgrywek. Cel nadal jest ten sam, gra w najlepszej szóstce?
Dopóki piłka jest w grze, to nasz udział w tych rozgrywkach jest realny, tylko my musimy zacząć zdobywać punkty. Z samego mówienia, że my chcemy szóstkę, bo gdzieś tam jesteśmy w tych okolicach, to nam nie wystarczy. Trzeba się skupić na tym, żeby zdobywać punkty, a jakie nam to da miejsce? Zobaczymy już niebawem.
Z Piotrem Gruszką rozmawiał Marcin Wypych