Polacy „pod ścianą”. Bartosz Kwolek: „Jutro jest już mecz ostatniej szansy”

Reprezentacja Polski po piątkowej porażce z Argentyńczykami w sobotę nie sprostała wymaganiom, jakie postawili przed nimi Francuzi. Po czterech setach ponieśli drugą porażkę na mistrzostwach świata, która bardzo skomplikowała sytuację, stawiając ich „pod ścianą”. „Trzeba jutro wygrać, bo inaczej kaput” – mówił po meczu Bartosz Kwolek.

 

Powtórka bezsilności

 

Mecz z reprezentacją Francji od początku nie układał się po myśli biało-czerwonych. Trójkolorowi od pierwszych piłek wypracowywali sobie przewagę, którą utrzymywali. W polu serwisowym oraz w ataku dużą szkodę wyrządzał naszej reprezentacji Earvin Ngapeth, który był najlepszym graczem w zespole z Francji, zdobywając aż 26 punktów, przy czym posłał 4 asy serwisowe, a w dodatku miał 6 punktowych bloków. „Troszeczkę więcej zaryzykowaliśmy w ataku i zagrywce. Francuzi fantastycznie serwowali przez pierwsze dwa sety i wszystko bronili, dlatego mieliśmy problem z nawiązaniem gry” – mówił po meczu w rozmowie z Polsatem Sport Grzegorz Łomacz. W związku z tym Francuzi wysoko zwyciężyli w pierwszych dwóch odsłonach. Polacy zdołali jednak podjąć z nimi walkę, lecz w ostatecznym rozrachunku to nie pomogło. „Cieszymy się, że wróciliśmy w tym meczu, bo naprawdę nie było łatwo, gra się nie kleiła, a w trzecim secie i przez połowę czwartego naprawdę walczyliśmy. Może nie byliśmy blisko, ale pozytywem jest ta walka” – dodał rozgrywający.

 

O przebiegu meczu Polaków z Francuzami przeczytasz TUTAJ

 

Trzeba, mimo wszystko, szukać pozytywów

 

Reprezentacja Polski w trudnej sytuacji postawiła się już po piątkowej porażce, jednak mimo to, wszystko jeszcze miała we własnych rękach. Sytuacja zmieniła status na, można powiedzieć, dramatyczny po sobotnim przegranym starciu z reprezentacją Francji. „Ten wczorajszy mecz trochę odbił się na głowach chłopaków, bo ciężko to wyglądało, ciężko się grało i jeszcze ten wynik na koniec nas dobił, więc na pewno gdzieś z tyłu głowy to było” – mówił Bartosz Kwolek. 21-letni przyjmujący, który dzisiaj dostał szansę gry w pierwszym secie, w którym wszedł na zmianę, a także rozegrał dwie ostatnie partie, stara się jednak mimo wszystko szukać pozytywów: „Wiadomo, że są rzeczy nad którymi trzeba popracować, ale są też na pewno jakieś rzeczy, które można odebrać pozytywnie i na które trzeba zwrócić uwagę, że coś robimy dobrze. Nie dostajemy do zera w każdym secie, tylko jakoś te punkty zdobywamy i na tym trzeba bazować, na tym skupić swoją grę, na tych pozytywnych aspektach, których parę na pewno jest”.

 

Niedziela będzie dla Polaków?

 

W niedzielę biało-czerwoni rozegrają mecz ostatniej szansy z reprezentacją Serbii, która po dwóch zwycięstwach w tej rundzie turnieju jest znajduje się w bardzo dobrej pozycji wyjściowej. „Chcemy być w finałach, więc trzeba jutro wygrać. To jest już mecz ostatniej szansy, tak naprawdę. Wczoraj i dzisiaj mogliśmy już sobie zapewnić tę szóstkę, nie udało się, trzeba jutro wygrać, bo inaczej kaput” – zakończył Bartosz Kwolek.

 

Źródło: http://www.polsatsport.pl / opracowanie własne