Reprezentanci Polski nie zdołali awansować do półfinału Ligi Narodów, ulegając zarówno Rosjanom, jak i Amerykanom. Podopieczni trenera Vitala Heynena mimo iż przyjechali do Lille, to jednak nie są zadowoleni z wyniku. „Chcieliśmy grać w półfinałach, ale musimy to zaakceptować i wyciągnąć wnioski” – powiedział Paweł Zatorski.
W drugim meczu turnieju finałowego Siatkarskiej Ligi Narodów Polacy zmierzyli się z reprezentantami Stanów Zjednoczonych, którzy od pierwszych piłek prezentowali się bardzo dobrze. Biało-czerwoni mieli swoje szanse w premierowej odsłonie, ale ich nie wykorzystali w konsekwencji czego przegrali tego seta 23:25. W kolejnych partiach zdecydowanie lepiej radzili sobie Amerykanie, którzy odrzucili Polaków od siatki i wygrali drugą i trzecią odsłonę i cały mecz 3:0. „Pierwszy set na pewno wlał w nas wiarę. Wiedzieliśmy, że wynik 3:0 dla nas w tym meczu daje nam praktycznie awans z tego co niektórzy liczyli. Wiedzieliśmy również z kim gramy i chcieliśmy się zmierzyć z tą siłą, techniką, jaką mają Amerykanie, ale to nie wystarczyło” – powiedział po spotkaniu Paweł Zatorski, który zaznaczył, że kluczowy w przebiegu całego meczu okazał się pierwszy set: „Czasami tak jest, kiedy gra mniej doświadczona drużyna z tą bardziej doświadczoną, a tutaj akurat my występowaliśmy w roli tej pierwszej, że pierwszy set odgrywa bardzo dużą rolę i wiedzieliśmy, że jeżeli go przetrzymamy do końca, to Amerykanie będą czuli jakąś presję, bo był to ich pierwszy mecz na tym turnieju w dużej mierze decydujący o awansie z grupy. Często tak jest, jeśli ta teoretycznie bardziej doświadczona drużyna przetrzyma pierwszego trudnego seta, to później gra im się łatwiej, ciśnienie schodzi i właśnie tak to wyglądało”.
Siatkarska Liga Narodów w tym sezonie miała być poligonem doświadczalnym dla młodszych oraz mniej doświadczonych zawodników. Podczas tego turnieju Vital Heynen skorzystał z usług wszystkich siatkarzy, których powołał do reprezentacji. Paweł Zatorski nie ukrywa, że taka rotacja i ogrywanie kolejnych graczy okazało się dobrym pomysłem: „Liga Narodów zawsze mogła być traktowana, jako poligon doświadczalny, szczególnie po ważnych imprezach, po Igrzyskach Olimpijskich, kiedy musi nastąpić to odmłodzenie składu. U nas to odmłodzenie niby trwa od kilku lat, a tak naprawdę Vital Heynen, to pierwszy trener, który odważył się na taki ruch”. Libero reprezentacji Polski zaznacza również, że taki manewr oznacza, że nie zawsze da się wygrywać: „Wiadomo, że będą porażki. Myślę, że mało kto spodziewał się, że my we Francji się zjawimy, jak widział, jakie rotacje następowały w składzie, ilu różnych, młodych zawodników grało. Cieszymy się, że tu byliśmy. Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni z wyniku, bo będąc tutaj chcieliśmy grać w półfinałach, ale musimy to zaakceptować i wyciągnąć wnioski”.
Z Lille Izabela Piasecka