Final Six, gr.A: Tie-break w Lille. Francuzi pokonują reprezentację Brazylii

Gospodarze turnieju finałowego na rozpoczęcie zmagań podejmowali reprezentację Brazylii. Pojedynek od początku dostarczył kibicom wrażeń i wielu ciekawych wymian. W pierwszym secie skuteczniejsi byli Canarinhos, ale w drugiej partii do walki powrócili Francuzi. Ostatecznie mecz zakończył się po tie-breaku, a szalę zwycięstwa przechylili na swoją korzyść Trójkolorowi.

 

Piłkę do gry wprowadził Mauricio Borges Almeida Silva, a pierwszą długą akcję zakończył Wallace De Souza, wybijając piłkę po bloku (1:0). Francuzi natychmiast odzyskali stratę, ale w polu serwisowym pomylił się Earvin Ngapeth (2:1). Brazylijczycy objęli dwupunktowe prowadzenie (3:1), a następnie powiększyli je (4:1). Cztery „oczka” przewagi poskutkowały przerwą na żądanie trenera Laurenta Tilliego (6:2). To nie przyniosło efektów, gdyż na obowiązkowej pauzie w grze nadal prowadzili gracze z Brazylii (8:3), a po jej wznowieniu nie zwalniali tempa, powiększając stale swój dorobek punktowy. Francuzi przystąpili do odrabiania strat, a na to zachowawczo zareagował trener Renan Dal Zotto (6:10), co wybiło z rytmu zagrywającego gospodarzy turnieju. Trójkolorowi w dalszym ciągu jednak walczyli o odrobienie strat, ale komfort bezpieczeństwa stale spoczywał po stronie Canarinhos. Prowadzili także na drugim czasie technicznym, a szesnaste „oczko” dał im błąd Antoine Brizarda w polu serwisowym (16:12). W decydującej fazie inauguracyjnej odsłony nie tracili swojej przewagi. Chociaż Francuzi jeszcze walczyli, ostatecznie nie zdołali odwrócić losów partii. Pierwszy set padł łupem Brazylijczyków (25:22).

 

Drugiego seta zespoły rozpoczęły od wyrównanej walki (4:4) i przez dłuższy czas żadna z drużyn nie mogła objąć wyższej przewagi. Dopiero na pierwszej przerwie technicznej dwupunktowe prowadzenie objęli Francuzi (8:6). Po wznowieniu gry utrzymywali swoją przewagę, lecz Canarinhos nie składali broni, próbując odzyskać stracone „oczka”. Swoją dominację prezentowali jednak Francuzi, a czteropunktowa przewaga poskutkowała czasem na żądanie trenera Renana Dal Zotto (15:11). Brazylijczycy odrobili trzy punkty, łapiąc kontakt z rywalem (14:15). Trójkolorowi nie pozwolili na wyrównanie wyniku i zeszli na drugą przerwę techniczną z dwupunktowym prowadzeniem (16:14). Między zespołami trwała zacięta walka, ale  przewagę cały czas utrzymywali po swojej stronie gospodarze turnieju. Atak Earvina Ngapetha po bloku ponownie dał im cztery „oczka” zapasu (20:16), a inicjatywy nie stracili do końca seta, wyrównując stan meczu (25:20).

 

Trzeci set został zainaugurowany trzypunktowym prowadzeniem reprezentacji Francji (3:0). Serię przerwał atak Wallace De Souzy (1:3), ale w kolejnej akcji błąd w polu serwisowym popełnił Lucas Loh (4:1). W dalszej kolejności wygrana akcja na siatce pozwoliła Brazylijczykom na kontakt punktowy (3:4). Jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną doprowadzili do remisu (6:6), a następnie minimalnie prowadzili na obowiązkowej pauzie w grze (8:7). Między zespołami trwał wyrównany fragment gry. As serwisowy Mauricio dał Brazylijczykom dwupunktowe prowadzenie (11:9), a jeszcze przed drugim czasem technicznym powiększyli je (14:11, 16:12). Po wznowieniu gry nie wypuszczali z rąk inicjatywy, choć Francuzi walczyli o doprowadzenie do remisu. W końcówce złapali kontakt z rywalami (20:21), na co zareagował trener Renan Dal Zotto, który poprosił o czas.  W pierwszej akcji po powrocie na boisko urazu kolana doznał Mauricio Borges Almeida Silva, w wyniku czego opuścił plac gry. To zdarzenie nie wybiło z rytmu Canarinhos, którzy postawili kropkę nad ‚i’, zapisując tę odsłonę na swoim koncie (25:21).

 

Czwartą partię zespoły rozpoczęły wymianą uderzeń (1:1), nawiązując walkę od pierwszych piłek. Na tablicy wyników co chwilę pojawiał się remis, a na pierwszej przerwie technicznej minimalnie prowadzili Francuzi (8:7). Po wznowieniu gry kibice mogli w dalszym ciągu obserwować wyrównaną walkę obu zespołów. Francuzi objęli dwupunktowe prowadzenie (10:8), a powiększenie przewagi poskutkowało czasem dla trenera Renana Dal Zotto (12:9). To nie zatrzymało Trójkolorowych, którzy powiększali swój dorobek punktowy. Jeszcze przed drugą przerwą techniczną Brazylijczycy złapali z nimi kontakt (14:15), ale na obowiązkowej pauzie w grze nadal prowadzili gospodarze (16:14). W decydującym fragmencie seta nie brakowało zaciętej walki obu ekip. Minimalny komfort bezpieczeństwa stale spoczywał jednak po stronie graczy z Francji, którzy ostatecznie zapisali tę partię na swoją korzyść, doprowadzając do tie-breaka (25:22).

 

Tie-break został zainaugurowany skutecznym atakiem Earvina Ngapetha (1:0), ale na to zagranie szybko odpowiedzieli rywale (1:1). Między zespołami od początku nawiązała się walka punkt za punkt. As serwisowy Thibaulta Rossarda dał jego drużynie dwupunktowe prowadzenie jeszcze przed zmianą stron (7:5), a następnie Francuzi utrzymali tę różnicę (8:6).  W dalszej części gry nie tracili kontroli nad jej przebiegiem, choć Canarinhos jeszcze walczyli. Ostatecznie jednak to gospodarze triumfowali (15:13).

 

Francja – Brazylia 3:2 (22:25, 25:20, 21:25, 25:22, 15:13)

 

Składy drużyn:

 

Francja: Benjamin Toniutti, Kevin Tillie, Earvin Ngapeth, Kevin Le Roux, Stephen Boyer, Nicolas Le Goff, Jenia Grebennikov (libero) oraz Thibault Rossard, Antoine Brizard, Jean Patry, Julien Lyneel

 

Brazylia: Bruno Rezende, Isac Santos, Lucas Loh, Wallace De Souza, Lucas Saatkamp, Mauricio Borges Almeida Silva, Thales Hoss (libero) oraz William Arjona, Evandro Guerra, Douglas Souza, Eder Carbonera

 

Źródło: Informacja własna