Bartosz Kwolek w meczu przeciwko Kanadyjczykom, który odbył się w katowickim Spodku, zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Polski. Spotkanie to było dla młodego zawodnika bardzo ważne. „Cieszę się, że było mi dane w tak młodym wieku zagrać przy takich kibicach w Spodku” – powiedział w rozmowie z Czasem Siatkówki Bartosz Kwolek.
Czas Siatkówki: Mecz w katowickim Spodku był Pana debiutem w seniorskiej kadrze. Jak Pan się czuł przed taką publicznością?
Bartosz Kwolek: To było coś fantastycznego, bo do tej pory tylko słyszałem opowieści o publiczności w Spodku i wszystko, co mi opowiadali jest prawdą. Było to coś niewiarygodnego, niesamowitego i cieszę się, że było mi dane w tak młodym wieku zagrać przy takich kibicach w Spodku.
Jak na pierwszy występ w seniorskiej kadrze chyba może być Pan zadowolony?
To nie ja jestem od oceniania, ale czułem się bardzo dobrze, bo chyba nie można poczuć się źle przy takiej publiczności. Wiadomo, że musimy wylać dużo potu na treningach, żeby to wszystko jakoś wyglądało. Wierzę w tę drużynę i widzę, że z dnia na dzień robimy postępy.
Podczas starć z Kanadą trener dużo rotował składem. Na treningach wygląda to tak samo, czy powoli zaczynają się tworzyć pierwsze szóstki?
Trener wprowadza bardzo dużo zmian. Wydaje mi się, że nadal jest nas za dużo, żeby ustalić szóstki. Tak naprawdę mamy grupy po sześć, siedem osób, więc to trzy szóstki, które mogą grać i każdą z nich trener stara się wykorzystać i dobierać w miarę równo. Na razie pierwsza szóstka raczej się nie klaruje i raczej nie nastąpi to szybko.
Na zgranie ze sobą macie jeszcze jednak trochę czasu
Na razie nie można ocenić, czy nasza gra się zazębia, bo tak na dobrą sprawę to był nasz pierwszy mecz. Dopiero po trzech, czterech czy nawet pięciu spotkaniach będzie można zacząć oceniać, czy nasza gra idzie do przodu czy nie. Na razie jesteśmy w takim punkcie, od którego wychodzimy i od niego będziemy określać, czy nasz poziom jest wysoki czy niski. Mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że będzie lepiej.
Jak po tych pierwszych dniach ocenia Pan trenera Vitala Heynena i współpracę z nim?
Przede wszystkim to fantastyczny człowiek. Jest pozytywnie zakręcony na punkcie siatkówki. Tak naprawdę, to co wszyscy o nim wiedzą, to prawda. Jest w porządku człowiekiem, ale również niezwykle wymagającym trenerem, a dla mnie, jako zawodnika to bardzo dobre doświadczenie.
Z Bartoszem Kwolkiem rozmawiała Olga Król