Bartosz Kwolek: „Teraz każde zwycięstwo jest dla nas bezcenne”

Siatkarze ONICO Warszawa nie pozostawili złudzeń Asseco Resovii Rzeszów, zwyciężając po trzech setach. Warszawianie kontrolowali dwie pierwsze odsłony, lecz w ostatniej do walki powrócili rzeszowianie, a gospodarze musieli odrabiać straty. „Jakbyśmy spuścili głowy i dali się ograć to pewnie by się to skończyło tie-breakiem” – mówił Bartosz Kwolek.

 

Zwycięstwo, choć nie bez przeszkód

 

Siatkarze ONICO Warszawa bardzo dobrze rozpoczęli mecz z Asseco Resovią Rzeszów, narzucając od razu swoje tempo gry. Chociaż rzeszowianie próbowali walczyć w końcówce drugiego, a potem w trzecim secie, nie zdołali uśpić czujności graczy ze stolicy. „Nie wiem jak to wyglądało z boku, na boisku ciężko ocenić tak na gorąco, ale wydaje mi się, że kontrolowaliśmy te dwa pierwsze sety, a w trzecim była fajna walka” – mówił po spotkaniu Bartosz Kwolek. Mecz na Torwarze, chociaż zwycięski dla zespołu z Warszawy, nie obył się bez problemów. Na początku trzeciego seta kibice podziękowali brawami za grę Damianowi Wojtaszkowi, który rozpoczął to spotkanie w wyjściowej szóstce. Zawodnikowi zespołu z Warszawy odnowił się uraz kolana, przez co opuścił boisko. „Trochę nas też pewnie zmartwiła kontuzja Małego (Damian Wojtaszek – przyp. red.), więc oczy były trochę skierowane na niego. Przede wszystkim jednak cieszy wygrana” – dodał Kwolek.

 

Przypomnij sobie, jak wyglądał pojedynek na warszawskim Torwarze

 

 

Walka do końca i wiara w zwycięstwo

 

W trzecim secie to siatkarze z Rzeszowa utrzymywali po swojej stronie prowadzenie i mieli szanse na przedłużenie meczu. Gospodarze nie pozwolili jednak im na przejęcie inicjatywy. Odrobili straty i objęli prowadzenie, wykazując się przy tym dużą wolą walki i wiarą w końcowy sukces, co nie umknęło uwadze młodego przyjmującego: „Jakbyśmy się bali, to pewnie byśmy przegrali. Jeśli wierzymy w to, że wygramy, to wtedy też troszeczkę inna rozmowa jest i wiara do samego końca. Dlatego też wyciągnęliśmy ten wynik i wygraliśmy. Jakbyśmy spuścili głowy i dali się ograć w tym trzecim secie to pewnie by się to skończyło tie-breakiem”.

 

 

Coraz bliżej końca

 

Mecz na Torwarze określano mianem spotkania za sześć punktów. Faktycznie było bardzo ważne w kontekście końcowego układu tabeli, gdyż swoją wygraną warszawianie umocnili swoją pozycję w czołowej „szóstce”. „Teraz tak naprawdę każde zwycięstwo jest dla nas bezcenne, bo tych kolejek zostało już niewiele. Przeciwnicy wcale nie byli gorsi niż ci, z którymi graliśmy do tej pory, a jeszcze powiedziałbym, że nawet ciężsi. Musimy się na pewno zmotywować na sto dziesięć procent i te punktu cały czas zdobywać” – ocenił Bartosz Kwolek.

 

 

Powrót do „szóstki”

 

Przyjmujący ONICO Warszawa rozpoczął mecz z rzeszowianami w wyjściowej szóstce, po raz pierwszy po powrocie na boisko po operacji wyrostka robaczkowego. „Miałem tydzień treningu, ale to jeszcze nie jest to, co chciałbym prezentować, bo po półtorej seta już nie do końca miałem siłę, żeby grać, ale to chyba normalne. Ciężko trenuję i staram się wrócić do dobrej kondycji” – wyjaśnił.

 

 

Odbudować się po stracie punktów – zadanie wykonane

 

Warszawianie przystępowali do pojedynku z zespołem Asseco Resovii Rzeszów po zeszłotygodniowej porażce w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie ulegli tamtejszej drużynie po czterech setach. Nie jest więc zaskoczeniem, że gracze z Warszawy chcieli odbudować się po stracie trzech punktów na wyjeździe. „W Jastrzębiu to zespół Jastrzębskiego Węgla zagrał przede wszystkim dobre zawody. Myślę, że to nie jest żaden wypadek przy pracy. Wcale nie jesteśmy jakimiś faworytami, którzy wygrywają ze wszystkimi jak leci. Dla mnie to był mecz jak każdy inny, na dobrym poziomie, z dobrym przeciwnikiem i raz się wygrywa, raz się przegrywa. Wiadomo, że to było ważne starcie dla nas, jeśli chodzi o końcowy układ tabeli, ale na pewno wyciągnęliśmy wnioski. Tak jak już wspomniałem meczów nie zostało dużo i na każdy trzeba być zmotywowanym” – zakończył Bartosz Kwolek.

 

 

 

Źródło: Informacja własna