Gdyby chcieć oddać to, co dzieje się w PlusLidze, mogłabym kopiować większość swoich tekstów z poprzednich tygodni. Cały czas trwa pogoń o szóstkę oraz o jak najlepsze miejsca w niej. Oprócz tego wrażeń dostarczają nam europejskie puchary, w których nie obyło się bez zawirowań na boisku. Ponadto w ligach zagranicznych rozstrzygnięcia są tuż, tuż, a nawet jedno jest już znane!
Niepowstrzymani
W piętek rozpoczęła się dwudziesta szósta kolejka PlusLigi, a zainaugurował ją mecz Trefla Gdańsk z ekipą Cuprum Lubin. Faworyt spotkania? Chyba nie tylko ja stawiałam na kolejne zwycięstwo gdańszczan, przyglądając się poczynaniom zarówno jednych, jak i drugich. Lubinianie jedynie w drugim secie postawili przeciwnikom większy opór, doprowadzając do gry na przewagi. Podopieczni trenera Andrei Anastasiego nie mieli jednak większych problemów z zakończeniem pojedynku po trzech setach, dopisując do tabeli kolejne trzy punkty. Z fenomenalnej strony zaprezentował się MVP tego starcia, Artur Szalpuk, który zdobył dziewiętnaście punktów przy aż 81% skuteczności ataku. Ale na wyróżnienie zasługują również m. in. Damian Schulz – zdobywca siedemnastu „oczek”, czy Piotr Nowakowski, który do dorobku drużyny dołożył dziesięć punktów. Ponownie zagrał cały zespół i naprawdę fajnie, że gdańszczanie w końcu po wielu perypetiach złapali ten swój rytm, a woli walki z pewnością dodał styczniowy turniej we Wrocławiu. Aktualnie „gdańskie lwy” plasują się na trzecim miejscu w tabeli, wyprzedzając o trzy punkty zespół ONICO Warszawa.
Przypomnij sobie, jak przebiegał pojedynek w gdańskiej Ergo Arenie
Nie ma „trzy do zera”… ale „jeden do dwóch”
Trapiona kontuzjami ekipa ONICO Warszawa w tej kolejce udała się na mecz do Jastrzębia-Zdroju. Warszawianie w tym sezonie już dwukrotnie pokonali siatkarzy Jastrzębskiego Węgla – dwukrotnie na Torwarze, w meczu ligowym oraz w ćwierćfinale Pucharu Polski. Tym razem jednak skuteczniejsi byli jastrzębianie. Podopieczni trenera Ferdinando De Giorgiego nie tracili kontroli nad grą w dwóch pierwszych setach i na dziesięciominutowej przerwie prowadzili 2:0. Potem do walki powrócili warszawianie, ale zdołali ugrać tylko jedną partię. Po czterech setach trzy punkty zgarnęli jastrzębianie, którzy ciągle walczą o tę upragnioną przez drużyny „szóstkę”. Aktualnie są właśnie na szóstej pozycji, ale cały czas po piętach depczą im siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn, którzy tracą do nich tylko dwa punkty. Warto podkreślić, że siatkarze Jastrzębskiego Węgla mają również taką samą ilość punktów, co Asseco Resovia Rzeszów.
Przypomnij sobie przebieg meczu w Jastrzębiu-Zdroju
Przełamanie
Po ostatnich słabych występach rzeszowskiego zespołu sytuacja mogła nieco niepokoić kibiców. W ten weekend nastąpiło jednak przełamanie. Rzeszowianie w meczu dwudziestej szóstej kolejki PlusLigi pokonali ekipę Łuczniczki Bydgoszcz po trzech setach. Tym samym dopisali do tabeli trzy punkty, zachowując piętą lokatę, mając taka samą liczbę punktów, co gracze Jastrzębskiego Węgla.
Zobacz, jak wyglądał pojedynek w Rzeszowie
Nie ma miejsca na pomyłki
Po ostatnim zwycięstwie Cerradu Czarnych Radom nad zespołem z Rzeszowa wydawało się, że mogą oni postawić także spory opór ekipie Indykpolu AZS-u Olsztyn. Olsztynianie jednak nie mieli większych problemów z pokonaniem ekipy z Radomia. Goście większy opór postawili swoim przeciwnikom tylko w pierwszej partii, która zakończyła się grą na przewagi. W dalszej części meczu gospodarze kontrolowali grę i po trzech setach zanotowali kolejne zwycięstwo. Szczerze powiedziawszy to raczej przypuszczałam, że olsztynianie nie będą teraz tracić głupio punktów. Przecież cały czas są blisko walki o medale, a od „szóstki” dzielą ich jedynie dwa punkty.
Dobre złego początki
W minionym tygodniu w decydującą fazę wkroczyły także rozgrywki o europejskie puchary. Z pewnością nie takich rozstrzygnięć się spodziewaliśmy, jeśli chodzi o pojedynki z zespołami zagranicznymi. PGE Skra Bełchatów w pierwszym meczu fazy play-off zmierzyła się z zespołem Cucine Lube Civitanova. Pojedynek był od początku zapowiadanym wielkim siatkarskim świętem w łódzkiej Atlas Arenie. Z pewnością każdy spodziewał się, że nie będzie to także łatwy mecz. Początek mógł lekko zaskoczyć kibiców, ale też tchnął w nich pewną radość. Bełchatowianie prowadzili już 2:0 i wszyscy zapewne mieli nadzieję na sensacyjny wynik, który postawi wicemistrzów Polski w korzystniejszej sytuacji przed rewanżem we Włoszech. Sprawdziło się jednak stare siatkarskie porzekadło. Ogólnie zauważyłam, że wyniki 2:0 dla jakiejś drużyny są najbardziej „niebezpieczne”, bo wiele zespołów nabiera wtedy determinacji do „bolesnego” dla rywali odparcia ataków. Ale może to tylko moje wrażenie. W każdym razie nie należy lekceważyć Klubowych Wicemistrzów Świata, którzy powrócili do gry, zaś bełchatowianie zaczęli popełniać błędy, podejmować złe decyzje. Ostatecznie po tie-breaku triumfowali siatkarze z Włoch i to oni są w lepszej sytuacji przed meczem rewanżowym na własnym boisku. Skoro o meczu w Łodzi mówiło się, że będzie bardzo trudny i to największa szansa dla PGE Skry, aby ustawić się w lepszym położeniu, to mecz we Włoszech będzie wymagał kilka razy tyle energii. Ale w siatkówce nie takie rzeczy już obserwowaliśmy!
Przypomnij sobie, jak przebiegał pojedynek w Łodzi
„Wojna” polsko-polska
Kolejne dwa polskie zespoły w fazie play-off ligi Mistrzów zmierzyły się między sobą. W starciu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Jastrzębskim Węglem również nie trudno było wskazać faworyta. Osobiście liczyłam na większe emocje, ale miałam je i tak w końcówce pojedynku. Chociaż pierwsze dwa sety wyraźnie padły łupem mistrzów Polski, w trzecim secie do walki powrócili jastrzębianie. Zdołali przedłużyć swoje szanse w meczu, a w czwarte partii toczyli z mistrzami Polski wyrównaną walkę. Ostatecznie po emocjonującej czwartej odsłonie zakończonej na przewagi, mecz rozstrzygnęli na swoją korzyść kędzierzynianie, robiąc duży krok w stronę awansu do kolejnej rundy rozgrywek.
Przypomnij sobie przebieg pojedynku kędzierzynian z jastrzębianami w Lidze Mistrzów
Podróż z efektami
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów na mecz 1/2 finału Pucharu CEV udali się do Rosji, gdzie zmierzyli się z ekipę Belogorie Belgorod. Zanim jednak dotarli do celu, czekała ich przygoda w tzw. podróży. Samolot, którym lecieli lądował awaryjnie, przez co wydłużyła się droga na mecz. Zmęczenie dało się graczom rzeszowskiej drużyny we znaki. Przegrali w meczu z rosyjską ekipą po trzech setach, a w żadnej z partii nie zdobyli nawet dwudziestu punktów. Już we wtorek na Rzeszowian czeka rewanż we własnej hali, która z pewnością będzie sporym atutem.
Zobacz, jak przebiegał pojedynek rzeszowian w Rosji
Polacy na obczyźnie blisko finału
Ale w walce o Puchar CEV mamy jeszcze jeden polski akcent. O to trofeum walczy zespół Ziraat Bankasi Ankara z Dawidem Konarskim i Bartoszem Kurkiem w składzie. Zespół polskich siatkarzy w meczu półfinałowym po czterech setach pokonał włoską Calzedonię Verona, robiąc krok w kierunku finału.
Zobacz, jak przebiegał drugi mecz półfinałowy o Puchar CEV
Nowa formuła, dwa weekendy, nowe ceny
Już za kilka tygodni zadebiutuje nowa formuła, która zastąpi Ligę Światową – Siatkarska Liga Narodów. Szczerze powiem, że ciężko jest mi się przyzwyczaić do nowej nazwy, bo Liga Światowa to nie tylko turniej, ale dla mnie była to też pewna jednostka określająca mniej więcej czas w roku. Ale mniejsza z tym. W naszym kraju zostaną rozegrane mecze aż dwóch weekendów zmagań – w Katowicach i Krakowie oraz w Łodzi. Co do pierwszego weekendu i podzielenia go na Katowice i Kraków to nie wiem, kto to wymyślił. Podróż między meczami, w dodatku dzień po dniu… to nie wyjdzie na dobre. Wracając jednak do rzeczy, poznaliśmy harmonogram meczów, a także ceny biletów, które do otwartej sprzedaży trafią już 26 marca. Jeśli chodzi o ceny biletów to byłam lekko zaskoczona, gdyż zaczynają się już od 29 złotych, a najdroższy kosztuje 179 złotych. W porównaniu do cen z ostatniego Final Six w Krakowie, to naprawdę ogromna różnica i obniżka.
Zapoznaj się z harmonogramem Siatkarskiej Ligi Narodów w Polsce
Memoriał w tej samej obsadzie
Sezonu reprezentacyjnego nikt sobie już chyba nie wyobraża bez Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. W tym roku obsada turnieju będzie identyczna jak przed rokiem, czyli znowu czeka na kibiców mnóstwo dobrej siatkówki. Ponadto dodatkowym udogodnieniem dla kibiców jest wprowadzenie karnetów na wszystkie mecze turniejów, co z pewnością jest dużym ułatwieniem dla liczniejszych grup kibiców czy też dla rodzin. Harmonogram imprezy, która ponownie zawita w Tauron Arenie Kraków, także jest już znana. Reprezentacja Polski rozpocznie turniej meczem z Kanadą, a zakończy meczem z Rosją.
Zapoznaj się z harmonogramem XVI Memoriału Huberta Jerzego Wagnera
Nowy trener, pierwsze decyzje
Mariusz Sordyl został nowym trenerem reprezentacji Polski Juniorów. Taką informacje otrzymaliśmy w minionym tygodniu i zaledwie kilka dni później poznaliśmy powołany przez niego skład kadry na zgrupowanie, które ma ich przygotować do mistrzostw Europy U-20 na Ukrainie. Wśród wybrańców trenera znaleźli się siatkarze, którzy mają swoje debiuty w PlusLidze: Wiktor Nowak, który bardzo dobrze zaprezentował się w barwach PGE Skry Bełchatów podczas kontuzji Grzegorza Łomacza, a także Karol Gdowski, który godnie zastępował jakiś czas temu Jakuba Popiwczaka.
Zobacz, jak wygląda skład reprezentacji juniorów powołany przez Mariusza Sordyla
Dwóch Włochów na dłużej w Polsce
Mowa o trenerach Andrei Anastasim i Roberto Santillim. Pierwszy z nich przedłużył w minionym tygodniu umowę z ekipą Trefla Gdańsk o kolejny rok. Przypomnijmy, że trener Andrea Anastasi prowadzi zespół z Gdańska od sezonu 2014/2015. W tym roku nie było od początku kolorowo, lecz Włoch zdecydował się na kontynuację współpracy z klubem, zdobywając z nim w styczniu Puchar Polski. Przedłużenie z nim umowy jest naprawdę bardzo dobrym krokiem. Anastasi to świetny trener, co udowodnił już nie raz. Ale przed nim stoi także inne wyzwanie. Po objęciu przez Vitala Heynena reprezentacji Polski, pojawił się tzw. wakat na tym stanowisku w reprezentacji Belgii. Od tego sezonu kadrę belgijską będzie prowadził właśnie trener Andrea Anastasi (pisaliśmy o tym TUTAJ).
Roberto Santilli prowadzi ekipę Indykpolu AZS-u Olsztyn od tego sezonu. Przypomnijmy, że wcześniej szkoleniowcem olsztynian był Andrea Gardini, który z kolei przejął przed tymi rozgrywkami ekipę mistrza Polski. Santilli jeszcze przed zakończeniem tego sezonu PlusLigi zdecydował się na przedłużenie umowy o kolejny rok (o tym pisaliśmy TUTAJ).
Pierwsi półfinaliści we Włoszech
Skoro w PlusLidze wszystko zmierza ku decydującym starciom, nie inaczej dzieje się poza granicami Polski. We włoskiej Serie A poznaliśmy pierwszych półfinalistów rozgrywek: Azimut Modena i Cucine Lube Civitanova. Zespół z Modeny w fazie play-off pokonała dwukrotnie ekipę Revivre Milano, zaś mistrzowie Włoch zwyciężyli w dwumecze z ekipą Wixo LPR Piacenza. O półfinał walczą jeszcze zespoły Calzedonia Verona i Diatec Trentino oraz Sir Safety Perugia i Bunge Ravenna.
Zapoznaj się z podsumowanie ostatnich spotkań Serie A
Polski mistrz Japonii
Wszystko jasne stało się w Japonii. Zespół Panasonic Panthers w finałowym dwumeczu o mistrzostwo kraju pokonał ekipę Gosei Trefuerza. Michał Kubiak w pierwszy starciu, które jego zespół wygrał po trzech setach, zdobył szesnaście punktów, zaś w kolejnym – wygranym po tie-breaku – zanotował na konto zespołu dwadzieścia cztery punkty.
Zapoznaj się z podsumowanie finałowych starć w lidze japońskiej
Polskie akcenty w decydujących meczach
W lidze belgijskiej zakończyła się rywalizacja grupowa w fazie play-off. Zespoły czeka teraz walka o medale w Final Four. Do tej rundy awans uzyskały wszyscy zwycięzcy swoich grup: Noliko Maaseik z Kamilem Rychlicki, Knack Roeselare z Piotrem Orczykiem i Prefaxis Menen z Januszem Górskim. Skład uzupełniła ekipa Lindemans Aalst z Adrianem Staszewskim i Krzysztofem Modzelewskim w składzie, która uzyskała najlepszy wynik spośród wszystkich ekip z drugich miejsc w grupie.
Zapoznaj się z podsumowaniem ostatnich spotkań Ligi A
Wszystko biegnie swoim tempem i nie ma nawet czasu ostudzić emocji. W tym tygodniu kolejne bowiem dostarczą nam zespoły toczące walkę w Lidze Mistrzów i Pucharze CEV, a w weekend znowu przyjdzie czas na zmagania ligowe.
Do następnego 😉