Ligue A: Tours Volley-Ball powiększa przewagę. Zespół Wocha z dwoma punktami

Po krótkiej przerwie drużyny wznowiły rywalizację w lidze francuskiej. Również tym razem nie obyło się bez zaskakujących rozstrzygnięć. Zespół Dawida Wocha ma za sobą udane spotkanie przeciwko obrońcom tytułu, wygrane po pięciu setach. Faza zasadnicza powoli dobiega końca, a każdy set waży bardzo wiele, gdyż do rozegrania została tylko jedna kolejka.

 

Dwudziesta pierwsza kolejka rozpoczęła się już na początku marca. Rozegrano wtedy jeden mecz pomiędzy GFC Ajaccio Volley-Ball i Rennes Volley 35, który zakończył się bezproblemowym zwycięstwem tych pierwszych. W starciu rozgrywający obu ekip nie mieli zbyt dużego komfortu gry, ponieważ przyjęcie oscylowało w granicach 40%. Poza tym wszystkie statystyki przemawiają na korzyść drużyny gospodarzy. Znaczącą przewagę widać zwłaszcza w polu zagrywki. Podopieczni Federica Ferrandeza posłali aż osiem punktowych zagrywek, natomiast goście tylko jedną. Nieco bardziej wyrównanie przedstawia się statystyka bloku, w której przyjezdni byli niewiele gorsi (5:7). Ciężar gry z zespole Nikoli Matijasevicia spoczywał na barkach Davida Feughouo, który zdobył trzynaście punktów. Po drugiej stronie siatki gra opierała się przede wszystkim na skrzydłowych, którzy mogą pochwalić się dwucyfrową zdobyczą.

 

GFC Ajaccio Volley-Ball – Rennes Volley 35 3:0 (25:17, 25:22, 25:23)

 

 

Cedric Enard ma powody do zadowolenia, bo jego zespół dzięki zwycięstwu oraz potknięciom rywali powiększył przewagę w tabeli i ma szansę zakończyć fazę zasadniczą na pierwszym miejscu. W ten weekend Tours Volley-Ball bardzo się do tego przybliżyło pokonując ostatni w lidze Spacer’s Toulouse. Starcie jednak było dość wyrównane i wcale nie musiało zakończyć się w czterech setach. Odzwierciedlenie tych słów można znaleźć w statystykach, gdzie w przyjęciu minimalnie lepsi byli gospodarze (67% do 64%). W innych elementach lepiej spisywali się goście. Zatrzymali rywali osiem razy, natomiast sami pięciokrotnie nie mogli przebić się na drugą stronę. Zagrywka przyniosła im tez większą zdobycz punktową (6:4). Różnicę zrobił jednak Hermans Egleskalns, który zapisał na swoim koncie dwadzieścia dwa „oczka”. W zespole gospodarzy atak był co prawda lepiej rozłożony, ale Ryan Nickifor i Luka Basic (odpowiednio szesnaście i trzynaście punktów), nie byli w stanie przechylić szali zwycięstwa na stronę swojego zespołu.

 

Spacer’s Toulouse – Tours Volley-Ball 1:3 (17:25, 26:28, 25:20, 19:25)

 

 

Paris Volley mimo, że prowadziło z Tourcoing Volley-Ball już 2:0 do zwycięstwa potrzebowało tie-breaka. Dzięki temu pozostają niezagrożeni na trzecim miejscu, a zwycięstwo ekipie ze stolicy dał Wouter Ter Maat. Atakujący zdobył trzydzieści pięć „oczek” (w tym dwa bloki i jeden as). Blokujący drużyny Igora Juricicia nie mogli znaleźć sposobu na Holendra. Drużyna przyjezdnych przyjmowała zagrywkę z prawie 60% skutecznością podczas gdy przeciwnicy zanotowali 46%. Najskuteczniejszy w bloku był zawodnik Paris Volley – Mitchell Stahl, któremu ta sztuka udała się pięć razy. Cały jego zespół blokował łącznie dwanaście razy, natomiast Tourcoing Volley-Ball miał dwa bloki więcej. Zagrywka, sprawiała więcej problemu zawodnikom Doriana Rougeyrona, którzy popełnili w tym elemencie sześć błędów, przy czterech przeciwników.

 

Pewne jest już jednak to, że Paris Volley zostanie wykluczone z fazy play-off, a w przyszłym roku zdegradowane do Ligue B.

 

Paris Volley – Tourcoing Volley-Ball 3:2 (26:24, 27:25, 20:25, 20:25, 15:13)

 

 

Gracze Arago de Sete Volley-Ball po ostatnim gwizdku z pewnością odetchnęli z ulgą. Mało brakowało, by także ich spotkanie z Nantes Reze Metropole Volley rozstrzygało się w piątym secie. To spotkanie było dowodem na to, że lepszy atak wcale nie musi oznaczać zwycięstwa. Mimo, że Robin Overbeeke zakończył mecz z niemal trzydziestoma punktami na koncie, to jego zespół wygrał tylko jedną partię. Dla porównanie w drużynie przeciwnej Marien Moreau zdobył niespełna dwadzieścia pięć „oczek”, lecz jego koledzy punktowali tez w innych elementach takich jak zagrywka, dzięki której zdobyli siedem punktów, przy trzech gospodarzy. W bloku minimalnie lepsi siatkarze Fulvio Bertiniego (7:5). Spotkanie to Arthur Szwarc z pewnością zaliczy do udanych. Środkowy może pochwalić się trzynastopunktową zdobyczą, na którą składa się jedenaście skutecznych ataków i dwa asy serwisowe.

 

Nantes Reze Metropole Volley – Arago de Sete Volley-Ball 1:3 (20:25, 34:36, 25:20, 24:26)

 

 

Spora wpadkę zaliczyli mistrzowie Francji, którzy ulegli drużynie Dawida Wocha 2:3. Mogło być jednak jeszcze gorzej, ponieważ siatkarze z Nicei mogli zakończyć spotkanie w trzech setach. Skoro mowa o byłym graczu MKS-u Będzin to ten mecz z pewnością bardzo go podbudował. Po pięciu partiach miał na swoim koncie trzynaście punktów i był jednym z najlepiej blokujących i zagrywających w swoim zespole (trzy asy, cztery bloku). Szybki rzut oka na statystyki obu drużyn. Spora różnica w przyjęciu na korzyść gospodarzy (57% do 41%). Podobnie w zagrywce (11:7). Najmniejsza różnica widoczna była w bloku. Podopieczni Silvano Prandiego zostali zatrzymani trzynaście razy, natomiast im samym ta sztuka udała się dwunastokrotnie. Najjaśniejszymi postaciami na boisku byli, po stronie Nice Volley byli Vasyl Tupchii oraz Ivan Kolev (odpowiednio osiemnaście i szesnaście „oczek). Po drugiej stronie siatki natomiast najlepiej spisał się Francesco de Marchi, który zakończył spotkanie z czternastoma punktami na koncie.

 

Nice Volley – Chaumont Volley-Ball 52 Haute-Marne 3:2 (26:24, 25:17, 21:25, 18:25, 15:13)

 

 

Starcie pomiędzy Montpellier Volley Universite Club a Stade Poitevin Volley-Beach zakończyło przedostatnią kolejkę fazy zasadniczej, Gospodarze pewnie zwyciężyli nie pozwalając rywalom na zbyt wiele. O wygranej zadecydowały dwa elementy: blok i atak. Podopieczni Oliviera Lecata zatrzymali przeciwników jedenaście razy natomiast sami zostali zablokowani pięciokrotnie. Bardzo dobry mecz rozegrał Jean Patry, na którego przyjezdni nie mogli znaleźć sposobu. Ostatecznie atakujący zakończył mecz z dwudziestoma czterema punktami na koncie. Niewiele mniej uzbierał lider drużyny Brice’a Donata, Mohamed Al Hachdadi. Przyjęcie po obu stronach nie było rewelacyjne, ale wystarczyło na prowadzenie w miarę zróżnicowanej gry (44% u gospodarzy i 51% u gości). Zagrywka przyniosła zespołom niewielkie zdobycze punktowe (pięć zwycięskiej ekipie i trzy rywalom).

 

Montpellier Volley-Universite Club – Stade Poitevin Volley-Beach 3:0 (25:20, 25:17, 25:28)

 

 

 

Źródło: http://www.lnv.fr / opracowanie własne