PlusLiga: Podział punktów w Bydgoszczy. Podopieczni Bednaruka z szóstym zwycięstwem

Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz w ramach dwudziestej pierwszej kolejki PlusLigi podejmowali ostatni zespół tabeli, którym jest BBTS Bielsko-Biała. Spotkanie to nie rozpoczęło się po myśli podopiecznych trenera Jakuba Bednaruka, którzy przegrali dwa pierwsze sety. Po dziesięciominutowej przerwie bydgoszczanie wrócili do gry i wygrali cały pojedynek.

 

Mecz rozpoczął się od wyrównanej walki, a po ataku ze skrzydła w wykonaniu Bartosza Filipiaka gospodarze byli na niewielkim prowadzeniu (6:5). Przyjezdni nie mieli zamiaru się poddawać i nie odstępowali bydgoszczanom na krok. Ich dobra dyspozycja na siatce niejednokrotnie zaskakiwała przeciwnika (10:10). Żadna z ekip nie mogła wyjść na choćby dwupunktowe prowadzenie, a blok w wykonaniu Mateusza Sacharewicza doprowadził do kolejnego remisu (14:14). Zawodnicy grali praktycznie punkt za punkt, nawet w decydującej fazie partii. Atak po bloku Piotra Łukasika spowodował, że niewielką przewagę osiągnęli bielszczanie (22:21). Błąd w przyjęciu Adama Kowalskiego zmusił szkoleniowca klubu z Bydgoszczy do wzięcia czasu (22:24). Nie przyniosło to jednak oczekiwanego skutku i set zakończył się z korzyścią dla gości (25:22).

 

 

Od początku drugiej odsłony lepiej prezentowali się zawodnicy bielskiego BBTS-u, niesieni zwycięstwem w poprzednim secie ani na moment nie zwalniali tempa. Pojedynczy blok Bartosza Cedzyńskiego dał im już trzy „oczka” przewagi nad Łuczniczką Bydgoszcz (5:2). To zdeterminowało bydgoszczan do odrobienia strat, ale mocne ataki bielszczan znacznie utrudniały zadanie (7:9). Zaniepokojony sytuacją swojej drużyny Jakub Bednaruk postanowił wezwać zawodników na krótką rozmowę przy stanie 11:7 dla gości. Przerwa niekorzystnie wpłynęła na dyspozycję przyjezdnych, którzy zaczęli popełniać błędy, a po efektywnych atakach gospodarzy zmniejszyli przewagę (13:15). Bielszczanie dzielnie walczyli o odzyskanie straconych punktów, dzięki czemu na boisku wytoczyła się wyrównana walka (17:17). Punktowa zagrywka po stronie gospodarzy sprawiła, że bydgoszczanie nieco oddalili się od przeciwnika (20:17), ale chwilę później stan partii znów się wyrównał (21:21). Żadna z ekip nie mogła czuć się bezpieczna. Atak po skosie Bartosza Filipiaka spowodował, że na tablicy pojawił się kolejny remis (23:23). Końcówka partii zdecydowanie należała do gości (25:23).

 

Trzeci set otworzył skuteczny atak Bartosza Filipiaka (1:0). Bydgoszczanie popisywali się skutecznością na siatce, co pozwoliło im na uzyskanie prowadzenia (5:3). Utrzymanie przewagi ułatwiały błędy popełniane przez rywali (9:6). Szkoleniowiec bielszczan, Paweł Gradowski starał się ratować sytuację drużyny powołując zmiany, ale na niewiele się to zdawało przy zmotywowanych bydgoszczanach (9:13). Bielszczanie nie mogli znaleźć recepty na dobrą dyspozycję rywala w ataku. Po jednej z takich akcji w wykonaniu Mateusza Sacharewicza, Łuczniczka Bydgoszcz mogła cieszyć się z pięciopunktowej przewagi (19:14). Po obu stronach siatki widoczne były błędy, ale gospodarze popełniali ich mniej. Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała znaleźli się w nieciekawej sytuacji w tej partii. Próbowali odmienić jeszcze jej losy, zdobywając pojedyncze punkty, lecz nie dekoncentrowało to bydgoszczan. Ostatecznie odsłonę zakończyła skuteczna kontra Metodiego Ananieva (25:19).

 

Po krótkiej przerwie gospodarze kontynuowali swoją efektywną grę. Metodi Ananiev zaatakował nad blokiem, chwilę później atak skończył Michał Szalacha (5:3). Podopieczni Pawła Gradowskiego zdawali się być zmęczeni, popełniali proste błędy, co ułatwiało zawodnikom z Kujaw zapisywanie łatwych zdobyczy punktowych (9:5). Goście starali się odrabiać straty, ale napotykali silny opór ze strony przeciwnika. Przy stanie 10:6 nawiązała się długa akcja, pełna mocnych ataków i obron. Wygrali ją gospodarze. Sytuacja BBTS-u Bielsko-Biała stawała się ciężka. Sprawę komplikowały błędy własne, których w dalszym ciągu nie mogli ustrzec się goście. Zepsuty serwis Wojciecha Sieka i straty bielszczan były coraz większe (7:13). Bardzo dobrze w bloku po stronie bydgoskiej spisywał się Mateusz Sacharewicz i to właśnie on ustanowił przewagę swojej ekipy na siedem „oczek” (18:11). Na nic zdał się czas, o który poprosił trener Bielska-Białej. Siatkarze z Bydgoszczy nie mieli zamiaru odpuścić swojej szansy na wygranie kolejnej partii (21:12). Obie ekipy zeszły na przerwę po zagrywce w siatkę Jakuba Buckiego (14:25).

 

Tie-break rozpoczął się od gry punkt za punkt (2:3). Między zawodnikami nawiązywała się walka, pełna skutecznych ataków i obron. Mocny kontra po skosie w wykonaniu Bartosza Filipiaka, a chwilę później Yevgenii Gorchaniuka dały Łuczniczce Bydgoszcz dodatkowe dwa „oczka” (9:7). Szkoleniowiec bielszczan nie chciał czekać i postanowił przerwać serię rywali prosząc o czas. Nie przyniosło to jednak oczekiwanych skutków. Bezpośrednio po powrocie na boisko, szczelne bloki postawił Mateusz Sacharewicz (11:7). Wszystko wskazywało na to, że gościom nie uda się zatrzymać rozpędzonej Łuczniczki. Podopieczni Jakuba Bednaruka potrafili znaleźć dziurę w każdym bloku, a końcowa zagrywka Mateusza Sacharewicza pozwoliła im cieszyć się ze zwycięstwa w całym spotkaniu.

 

 

Łuczniczka Bydgoszcz – BBTS Bielsko-Biała 3:2 (22:25, 23:25, 25:19, 25:14, 15:9)

 

MVP: Mateusz Sacharewicz

 

 

Składy zespołów:

 

Łuczniczka Bydgoszcz: Edgardo Goas, Metodi Ananiev, Yevgenii Gorchaniuk, Bartosz Filipiak, Michał Szalacha, Mateusz Sacharewicz, Adam Kowalski (libero) oraz Paweł Gryc, Krzysztof Bieńkowski, Kacper Bobrowski

 

BBTS Bielsko-Biała: Jarosław Macionczyk, Viacheslav Tarasow, Wojciech Siek, Oleg Krikun, Piotr Łukasik, Bartosz Cedzyński, Kajetn Marek (libero) oraz Dominik Jaglarski (libero), Jakub Bucki, Tomasz Piotrowski, Harrison Peacock, Mariusz Gaca, Bartosz Janeczek

 

 

 

Źródło: Informacja własna