Siatkarze PGE Skry po raz kolejny rozegrali mecz pod presją. Tym razem, w ramach fazy grupowej Ligi Mistrzów, zmierzyli się z Lokomotivem Novosybirsk. Spotkanie to zakończyło się w trzech setach na korzyść podopiecznych trenera Roberto Piazzy, którzy dominowali nad przeciwnikami w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła.
Bełchatowianie od początku starcia z Lokomotivem Novosybirsk narzucili swój rytm gry, skutecznie uniemożliwiając przeciwnikom wyprowadzanie punktowych akcji. Niewątpliwie ważnym elementem, który bardzo dobrze funkcjonował w ekipie z Bełchatowa była zagrywka. Bezpośrednio z pola serwisowego zawodnicy PGE Skry punktowali aż trzynaście razy. Podopieczni trenera Roberto Piazzy poradzili sobie dobrze również w bloku, zdobywając siedem „oczek”. W starciu tym bełchatowianie od początku do końca zagrali konsekwentnie i zwyciężyli w trzech partiach. „Z Indykpolem AZS-em Olsztyn słabo zagraliśmy w dwóch pierwszych setach, ale w kolejnych trzech już dobrze. Tutaj od początku prezentowaliśmy się dobrze i zakończyliśmy spotkanie w trzech partiach. Cieszy nas to, że od początku graliśmy równo, nawet jak popełniliśmy błąd, to szybko wyrównywaliśmy poziom i utrzymywaliśmy go. Pokazaliśmy, że gramy jako jeden zespół” – powiedział po meczu z Lokomotivem Novosybirsk Srećko Lisinac, który w spotkaniu tym zdobył najwięcej punktów w swojej drużynie. Środkowy zapisał na konto zespołu piętnaście „oczek” z czego dwa bezpośrednio z zagrywki i jeden blokiem. Serb skończył dwanaście na szesnaście posłanych do niego piłek, co dało mu 75% skuteczności w ataku.
Galerię zdjęć ze starcia PGE Skry z Lokomotivem Novosybirsk możecie obejrzeć TUTAJ.
Gra podopiecznych trenera Roberto Piazzy faluje. Bełchatowianie słabsze mecze przeplatają tymi dobrymi, ale cały czas pracują nad stabilizacją formy. „Chcemy grać i wygrywać, więc musimy grać dobrze. To normalne, że każdy z nas robi postęp. W kalendarzu jest bardzo dużo meczów, więc czasem jest ciężko znaleźć energię na zagranie dobrego spotkania. Jesteśmy jednak PGE Skrą, więc musimy znajdywać rozwiązanie na słabsze momenty” – zaznaczył serbski środkowy.
Jeden krok od celu
Przed zawodnikami PGE Skry jeszcze jedno spotkanie w fazie grupowej Ligi Mistrzów, które jest bardzo ważne. Ostatnim rywalem bełchatowian na tym etapie rozgrywek będzie francuski zespół Chaumont VB 52 Haute Marne, z którym podopieczni trenera Roberto Piazzy przegrali na początku tej fazy 1:3. Bełchatowianie chcą się zrewanżować za tamtą porażkę i awansować do kolejnego etapu. „Został nam jeszcze jeden mecz w Lidze Mistrzów i chcemy go wygrać” – zapowiada Srećko Lisinac.
Źródło: Informacja własna