Ligue A: Porażka liderów. Klub Wocha wygrywa za trzy punkty

W piętnastej kolejce ligi francuskiej tylko w jednym meczu doszło do podziału punktów. Cenne trzy punkty do swojego dorobku dołożyli zawodnicy Nice Volleyball, czyli klubu Dawida Wocha. Sam polski środkowy wywalczył dla zespołu dziewięć „oczek”. Mniej szczęścia miało za to Arago de Sete, drużyna Arthura Szwarca, która przegrała swój pojedynek.

 

Już pierwsze spotkanie piętnastej kolejki przyniosło ogromne emocje. Zawodnicy Chaumont Volley-Ball 52 Haute-Marne przed własną publicznością, po bardzo trudnym boju, pokonali Tourcoing Vollley-Ball. Podczas całego spotkania obu zespołom udało się utrzymać wysoki poziom przyjęcia (51% po stronie gospodarzy i 61% u gości). Największą rolę odegrał jednak blok: siatkarze Silvano Prandiego zatrzymali przeciwnika czternastokrotnie, a najlepiej w tym elemencie spisał się Daniel Vandoorn, któremu ta sztuka udała się cztery razy. Po drugiej stronie siatki najskuteczniejszym blokującym był Marc Zopie, który zapisał na swoim koncie trzy z siedmiu „oczek”, jakie zdobyli przyjezdni. W zespole gości najlepiej spisali się Ronald Jimenez oraz Martti Juhkami, którzy zdobyli odpowiednio dwadzieścia i dziewiętnaście punktów. W ekipie mistrzów Francji zdecydowanie najjaśniejszą postacią był Stephen Boyer, którego dorobek wyniósł 25 punktów.

 

Chaumont Volley-Ball 52 Haute-Marne – Tourcoing Volley -Ball 3:2 (23:25, 25:15, 31:33, 25:22, 15:9)

 

 

Arthur Szwarc nie zaliczy tego weekendu do udanych, Arago de Sete uległo bowiem podopiecznym Cedrica Enarda w czterech setach. Kanadyjski środkowy z polskimi korzeniami zdobył zaledwie pięć punktów (trzy blokiem i po jednym w ataku oraz zagrywce). Największą siłą w zespole Tours Volley-Ball był atak. Trzech graczy może się pochwalić dwucyfrową zdobycz, a byli to Konstantin Čupković, Nathan Wounembaina oraz Hermans Egleskalns. Wśród podopiecznych Fabiena Dugripa najlepiej spisali się Marien Moreau (osiemnaście „oczek”) oraz Marcelo Mendez (szesnaście „oczek”). Słabsza gra w ataku po stronie gości nie wynikała jednak ze słabego (54%) przyjęcia. Gospodarze w tym elemencie byli niewiele lepsi (59%). Jeżeli chodzi o ilość asów serwisowych to obie ekipy zanotowały po trzy, natomiast w bloku minimalnie lepsi byli siatkarze Cedrica Enarda (10:8).

 

Tours Volley-Ball – Arago de Sete Volley-Ball 3:1 (25:22, 25:17, 22:25, 25:23)

 

 

Wynik starcia Nice Volley z Montpellier Volley Universite Club nie oddaje emocji, jakie panowały w hali. Kibice mogli obserwować trzy niezwykle zacięte sety, które w ostatecznym rozrachunku padły łupem ekipy Mladena Kašicia. Gospodarze całkowicie zdominowali spotkanie w zagrywce. Zdobyli dzięki niej sześć punktów, przy tylko jednym drużyny przeciwnej. Gracze Oliviera Lecata muszą koniecznie poprawić przyjęcie, które w tym meczu wyniosło tylko 34%. Dla porównania gracze z Nicei zanotowali 54% pozytywnego odbioru. Jedynym elementem, w którym nie było większych różnic to blok (10:9, dla zwycięskiej drużyny). Najlepszym zawodnikiem na parkiecie był Vasyl Tupchii, który zdobył czternaście punktów. Dawid Woch podczas całego spotkania wywalczył dziewięć „oczek”, jedno zagrywką i trzy blokiem.

 

Nice Volley Ball – Montpellier Volley Universite Club 3:0 (26:24, 27:25, 25:20)

 

 

Rennes Volley 35 w końcu doczekało się zwycięstwa. Podopieczni Nikoli Matijasevicia potrzebowali czterech setów, by pokonać ostatnie w tabeli Spacer’s Toulouse. Wrażenie zrobić może wysoki poziom w przyjęciu obu drużyn, oscylujący w okolicach 75%. Kluczem do zwycięstwa okazał się blok, choć zagrywka także odegrała niebagatelną rolę. Przyjezdnym udało się zatrzymać przeciwnika siedemnaście razy, a po cztery punkty w tym elemencie zapisali na swoim koncie Kevin Le Roux, Rodney Ken Ah-Kong oraz Kert Toobal. Po przeciwnej stronie najskuteczniejszy w bloku był Barthelemy Chinenyeze, który do dorobku swojego zespołu dorzucił siedem „oczek”. W rubryce zagrywka także lepiej wypadają goście (8:3). To spotkanie pokazało też, jak dużym wzmocnieniem dla Rennes Volley 35 jest Kevin Le Roux. Tym razem zapisał na swoim koncie szesnaście punktów i był drugim, po Kamilu Baranku najlepszym zawodnikiem w szeregach przyjezdnych.

 

Spacer’s Toulouse – Rennes Volley 35 1:3 (25:20, 13:25, 25:27, 20:25)

 

 

Porażka na wyjeździe Paris Volley była nielada niespodzianką, która może ten zespół drogo kosztować. Za zwycięstwem gospodarzy stoi Mohamed Al Hachdadi, który zdobył dwadzieścia osiem punktów, z czego aż sześć zagrywką. Warto dodać, że w całym spotkaniu zespół Brice Donata zaserwowali siedem asów, co pokazuje jak ważną postacią był atakujący. Poza nieco gorszym przyjęciem (65%) inne statystyki przemawiają na ich korzyść. W bloku zdobyli dwa razy więcej punktów niż przeciwnicy (12:5). Jeśli szukać plusów grze paryżan to na pewno byłaby to ofensywa. Wouter Ter Maat, Julien Lavagne oraz Pavel Kuklinski wywiązywali się z powierzonych im zadań, próbując zmienić wynik spotkania.

 

Stade Poitevin Volley-Beach – Paris Volley 3:1 (21:25, 26:24, 25:23, 25:18)

 

 

Ostatni mecz kolejki także przyniósł niespodziankę. Siódme w tabeli GFC Ajaccio Volley-Ball przegrało we własnej hali z Nantes Reze Metropole Volley. Gra zawodników Fulvio Bertiniego mogła się podobać, a 86% przyjęcia mówi samo za siebie. Także atak stał na bardzo wysokim poziomie. Blokujący gospodarzy mieli spory problem z wyborem gracza, do którego mają skakać, bowiem było aż czterech zawodników ofensywnych po drugiej stronie. Wśród siatkarzy Frederica Ferrandeza zdecydowanie najjaśniejszą postacią był Ludovic Castard, który zdobył dziewiętnaście punktów. Blok i zagrywka stały na podobnym poziomie, aczkolwiek w obydwu elementach skuteczniejsi byli goście (12:10 w bloku i 5:3 w zagrywce).

 

GFC Ajaccio Volley-Ball – Nantes Reze Metropole Volley 1:3 (22:25, 19:25, 25:20, 22:25)

 

 

Źródło: http://www.lnv.fr  / informacja własna