Po ponad dwutygodniowej przerwie wznowiona została walka o mistrzostwo Francji. W hicie dwunastej kolejki Ligue A, paryżanie pokonali obrońców tytułu i awansowali na pierwsze miejsce w tabeli. W pozostałych meczach obyło się bez niespodzianek, a faworyci pewnie zwyciężyli, dokładając do swojego dorobku kolejne cenne „oczka”.
Już na inaugurację kibice mieli okazję obejrzeć bardzo zacięty mecz, zakończony podziałem punktów. Podopieczni Igora Juricica przegrywali już 0:2, lecz doprowadzili do tie-breaka, którego na swoją korzyść rozstrzygnęli przeciwnicy. Choć Roland Jimenez robił co mógł, to wystarczyło na zapisanie na swoim koncie tylko jednego”oczka” (sam zawodnik zdobył trzydzieści punktów). Zwycięstwo gości to przede wszystkim zasługa Mariena Moreau, który zapisał na swoim koncie dwadzieścia cztery punkty, z czego pięć bezpośrednio z zagrywki. Liczba asów serwisowych przemawia na korzyść Arago de Sete Volley Ball (było ich dziewięć przy trzech gospodarzy). W statystykach bloku także lepiej wypadają zawodnicy Fabiena Dugripa, natomiast przyjęcie w obu zespołach funkcjonowało w okolicach 50%. W tym spotkaniu dobrze zaprezentował się Arthur Szwarc, który zdobył 14 punktów, w tym cztery blokiem.
Tourcoing Volley-Ball – Arago de Sete Volley Ball 2:3 (13:25, 22:25, 25:22, 25:21, 16:18)
Siatkarze Paris Volley od kilku kolejek są w bardzo dobrej formie, co owocuje wynikami lepszymi niż na początku sezonu. W hicie kolejki pokonali podopiecznych Silvano Prandiego w czterech setach. Przewaga gospodarzy widoczna była w każdym elemencie. Paryżanie zanotowali 49% pozytywnego odbioru, natomiast ich przeciwnicy 46%, i choć wydaje się to niewielką różnicą, to nawet taka ma znaczenie. W bloku było 9:6 dla triumfatorów meczu, a najlepiej w ich szeregach na tym polu spisał się Mitchell Stahl, zdobywając trzy punkty. Podopieczni Doriana Rougeyrona posłali siedem asów, z czego autorem czterech był Roland Gergye, który w ogólnym rozrachunku zdobył szesnaście”oczek” i był drugim najlepiej punktującym zawodnikiem spotkania. Komplet punktów zapewnił jednak gospodarzom Wouter Ter Maat, który po raz kolejny wziął ciężar gry na swoje barki (tym razem uzbierał dwadzieścia punktów).
Paris Volley – Chaumont Volley-Ball 52 Haute-Marne 3:1 (25:22, 18:25, 25:19, 25:18)
Dziewiąte zwycięstwo w tym sezonie zanotowali zawodnicy Stade Poitevin Volley Beach, którzy na wyjeździe okazali się lepsi od Nantes Reze Metropole Volley. Gospodarze nie mieli praktycznie żadnych argumentów, by przeciwstawić się lepiej dysponowanym przeciwnikom. Przede wszystkim nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie Mohamenda Al Hachdadiego, który zakończył spotkanie z trzydziestopunktową zdobyczą i zdecydowanie przoduje w klasyfikacji najlepiej punktujących w lidze. To właśnie on był motorem napędowym w zespole Brice’a Donata, a wspierali go m,in. Novica Bjelica i Thomas Koelewijn. Dla porównania, w drużynie gospodarzy najlepiej spisał się Robin Overbeeke, który zdobył siedemnaście „oczek”. Także w przyjęciu widocznie lepsi byli przyjezdni (56% do 40%). Zagrywka nie odegrała w tym meczu znaczącej roli, choć tu lepsi byli gospodarze (6:5). Co ciekawe także w bloku siatkarze Fulvio Bertiniego okazali się lepsi zatrzymując przeciwnika dwunastokrotnie (sami dali się zablokować dziesięć razy).
Nantes Reze Metropole Volleyb- Stade Poitevin Volley Beach 1:3 (19:25, 25:23, 24:26, 18:25)
Dwunasta kolejka okazała się być pechowa dla Dawida Wocha. Nie dość, że polski środkowy zdobył zaledwie pięć punktów, to w dodatku jego drużyna przegrała w trzech setach. Tym razem Nice Volley musiała uznać wyższość Tours Volley-Ball, choć o zwycięstwie tych drugich przesądziła przede wszystkim skuteczność w ataku. Podopieczni Cedrica Enarda zanotowali gorsze, bo 38% przyjęcie, lecz w ofensywie mieli dwóch równo grających zawodników Hermansa Egleskalnsa i Konstantina Čupkovicia. Serb znany jest polskim kibicom z występów w Bełchatowie i Bydgoszczy, zaś do zespołu francuskiego dołączył w grudniu, zaliczając bardzo udane spotkanie (był najlepiej punktującym w zespole). Po stronie Nicei najlepiej zaprezentował się Vasyl Tupchii którego dziesięciopunktowy dorobek na niewiele się zdał. Jeśli idzie o statystyki bloku i zagrywki to prezentują się one następująco: 5:4 w ilości asów serwisowych na korzyść gospodarzy, natomiast 9:7 w bloku dla gości.
Nice Volley – Tours Volley-Ball 0:3 (15:25, 20:25, 19:25)
Kevin Le Roux wrócił do Francji po blisko pięciu latach. Podstawowy gracz reprezentacji związał się z zespołem Nikoli Matijasevica, w którym będzie występował jako atakujący. Swój debiut zaliczył w spotkaniu przeciwko Montpellier Volley Universite Club. Mecz co prawda przegrany, ale Le Roux zaprezentował się z bardzo dobrej strony zdobywając dwanaście punktów, skutecznością ustępując jedynie Xavierowi Kapferowi. Po drugiej stronie siatki najlepiej spisał się Jean Patry, który zdobył dwadzieścia jeden punktów atakiem, dwa blokiem i dwa zagrywką. To właśnie do niego kierowana była większość wystaw. Przyjęcie po stronie obu zespołów funkcjonowało na poziomie ponad 50%. W bloku lepsi byli goście, choć tylko o jeden punkt (13:12).
Montpellier Volley Universite Club – Rennes Volley 35 3:1 (22:25, 25:20, 25:19, 25:18)
W ostatnim meczu kolejki doszło do podziału punktów. Podopieczni Frederica Ferrandeza przed własną publicznością pokonali przedostatni w tabeli Spacer’s Toulouse. Co ciekawe, pomimo iż drużyny rozegrały pięć setów, to udało im się utrzymać ponad 70% wskaźnik pozytywnego przyjęcia. Czynnikiem, który zadecydował o zwycięstwie gospodarzy był blok. GFC Ajaccio Volley-Ball zatrzymało przeciwników osiemnastokrotnie (najlepszy był Thiebault Bruckert z sześcioma punktami na koncie), podczas gdy sami zostali zablokowani jedynie sześć razy. W zagrywce aż takiej różnicy nie było (6:5 w asach serwisowych na korzyść gospodarzy). Wiodącymi postaciami w ekipie Stephana Sapinarta byli Bruno Temponi oraz Bram Van Den Dries (obaj po dwadzieścia jeden „oczek”). Ta zdobycz wystarczyła tylko na wywalczenie jednego punktu.
GFC Ajaccio Volley-Ball – Spacer’s Toulouse 3:2 (22:25, 25:20, 20:25, 25:19, 15:12)
Źródło: http://www.lnv.fr/nformacja własna