PGE Skra Bełchatów udanie rozpoczęła rywalizację w Klubowych Mistrzostwach Świata, bez straty seta pokonując Shanghai Volleyball. Podopieczni trenera Roberto Piazzy nie ukrywali, że są zadowoleni z wyniku, ale w swojej grze dopatrzyli się zbyt wielu niepotrzebnych błędów. Teraz jednak najważniejsze są kolejne dwa mecze.
Pewna wygrana
Zespół z Chin nie podyktował bełchatowianom trudnych warunków, dzięki czemu pierwsze spotkania PGE Skry zakończyło się już po trzech setach. Taki wynik cieszy szczególnie w perspektywie walki o medale Klubowych Mistrzostw Świata, co oznacza pięć meczów z tylko jednym dniem wolnym, przeznaczonym na podróż do Krakowa. „Dzisiaj jesteśmy bardzo zadowoleni, w szczególności ze zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że pierwszy mecz może być bardzo trudny, ale to było jedno z lepszych spotkań jakie zagraliśmy. Jesteśmy pozytywnie nastawieni na kolejny mecz, szczególnie, że gra mogła się podobać” – powiedział po spotkaniu drugi trener PGE Skry Bełchatów, Michał Winiarski. Uwadze sztabu szkoleniowego nie umknęły jednak błędy popełnione przez zawodników, co w kolejnych meczach nie powinno się powtórzyć. „Graliśmy dobrze zagrywką, chociaż pojawiło się sporo błędów, ale agresja pozwoliła nam odrzucić chiński zespół od siatki. Mogliśmy spokojnie czytać ich grę i dlatego zagraliśmy dobrze” – dodał Michał Winiarski.
Będzie trudniej
Zdaniem Srećko Lisinaca zespół z Chin nie był tak łatwym rywalem, jak mogło się wydawać. Najważniejsze, że PGE Skra Bełchatów zrealizowała przedmeczową taktykę, chociaż popełniła wiele błędów własnych. „Musieliśmy wykonać to, co założyliśmy i to zrobiliśmy, może popełniliśmy trochę za dużo błędów. Kolejny mecz będzie bardzo trudny i musimy rzadziej się mylić i utrudnić Argentyńczykom grę. Musimy jutro wygrać” – powiedział Srećko Lisinac, odnosząc się od razu do następnego spotkania: „Bełchatowska ściana była dzisiaj mocniejsza niż chińska. Teraz ważny jest mecz z Bolivarem, żebyśmy mieli mniejszą presję przed spotkaniem z Zenitem Kazań, bo to trudny rywal”. Podobnego zdania jest również Michał Winiarski, który uważa, że słabą postawę zespołów spoza Europy można wytłumaczyć aklimatyzacją, na którą nie było wiele czasu. „Myślę, że zespoły z Chin i Argentyny drugiego dnia zagrają lepiej” – mówi drugi trener PGE Skry Bełchatów. Serbski środkowy jest nastawiony optymistycznie do kolejnych spotkań i nie ukrywa, że PGE Skrę Bełchatów stać na walkę o najwyższe cele. „Jesteśmy przygotowani na walkę i chcemy awansować do Krakowa jako pierwsi, a jak tam dojdziemy to mam nadzieję, że damy radę wywalczyć medal, może nawet złoty” – zakończył Lisinac.
Źródło: informacja własna