Za nami już dziewiąta kolejka ligi francuskiej i tylko w jednym meczu drużyny podzieliły się punktami. Na czele pozostają obrońcy tytułu, którzy rozpoczęli walkę w Lidze Mistrzów. Ich przewaga w ligowej tabeli nad ekipą paryżan, która zanotowała awans, wynosi tylko trzy punkty. Stawkę zamyka Spacer’s Toulouse, który także rywalizuje w europejskich pucharach.
Inauguracyjne spotkanie dziewiątej kolejki ligi francuskiej przyniosło niemałe zaskoczenie. Zajmujące do tej pory ostatnie miejsce Rennes Volley 35 bez straty seta pokonało Nice Volley, choć emocji nie brakowało. Zawodnicy Nikoli Matijasevicia w ostatnich kilku meczach mieli problemy z przyjęciem i wygląda na to, że w końcu udało im się z nimi uporać, w tym starciu zanotowali bowiem 76% pozytywnego przyjęcia, podczas gdy ekipa gości mogła pochwalić się 68% w tym elemencie. W drużynie Mladena Kasicia dominującą postacią był, jak zawsze, Vasyl Tupchii, ale tym razem jego dwadzieścia trzy „oczka” nie wystarczyły. Lepsza okazała się ofensywa w szeregach gości, a zwycięstwo dał im Arvydas Miseikis i jego dwudziestopunktowa zdobycz. Jeśli chodzi o pozostałe statystyki to tu minimalnie lepsi byli siatkarze Nikoli Matijasevicia. Zapisali oni na swoim koncie sześć skutecznych bloków, przy trzech drużyny przeciwnej. Dzięki zagrywce zaś zdobyli pięć „oczek”, a zespół z Nicei trzy. Na parkiecie w zespole gości pojawił się Dawid Woch, który zaliczył całkiem udany debiut, zdobywając siedem punktów.
Rennes Volley 35 – Nice Volley 3:0 (25:23, 25:19, 25:23)
Cenne trzy punkty do swojego konta dopisała drużyna Igora Juricica. Poza problemami w pierwszym secie, w pozostałych odsłonach kompletnie zdominowała Nantes Reze Metropole Volley. Wynik znajduje odzwierciedlenie w statystykach, choć nie we wszystkich. Dla przykładu, mimo gorszego przyjęcia (56%) zanotowali oni taką samą ilość asów serwisowych, co gospodarze (cztery), którzy mogli pochwalić się 62% pozytywnego odbioru. Różnicę widać jednak w bloku. Tourcoing Volley-Ball zatrzymało przeciwnika dziesięciokrotnie, podczas gdy gościom sztuka ta udała się sześć razy. Najjaśniejszymi postaciami na boisku byli: w zwycięskiej ekipie Ronald Jimenez (siedemnaście „oczek”, w tym cztery bloki i jeden as), a w zespole dowodzonym przez Fulvio Bertiniego, Robin Overbeeke ( trzynaście punktów).
Tourcoing Volley-Ball – Nantes Reze Metropole Volley 3:0 (31:29, 25:19, 25:16)
Bez niespodzianek obyło się także w meczu w Poitiers. Miejscowa drużyna bez problemu pokonała ostatnią aktualnie w tabeli ekipę Spacer’s Toulouse. Pierwsze co rzuca się w oczy, to różnica w przyjęciu. Siatkarze Brice’a Donata odbierali piłkę z 70% dokładnością, podczas gdy ich przeciwnicy zanotowali w tym elemencie tylko 40%. Nic więc dziwnego, że przy tak niskim procencie w przyjęciu, ofensywa była mało skuteczna. Najskuteczniejszy zawodnikiem w zespole gości był Luka Basic, który zdobył osiem punktów. Dla porównania, w ekipie gospodarzy dwadzieścia jeden „oczek” zapisał na swoim koncie Mohamed Al Hachdadi. Spory kontrast widać też jeśli chodzi o asy serwisowe. Stade Poitevin Volley Beach może się pochwalić ośmiopunktową zdobyczą w tym elemencie, zaś przeciwnicy jedynie dwupunktową. Także w bloku lepsi byli gospodarze, którzy skutecznie wykonali ich sześć, dając się zablokować trzykrotnie. Warto wspomnieć, że Spacer’s Toulouse ma już za sobą pierwszy mecz w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Start niezbyt udany, bowiem przegrał 1:3 z Zenitem Kazań.
Stade Poitevin Volley Beach – Spacer’s Toulouse 3:0 (25:20, 25:11, 25:19)
Niemałe emocje zafundowali swoim kibicom siatkarze GFC Ajaccio Volley-Ball, którzy zwyciężyli dopiero po tie-breaku. Zawodnicy Fabiena Dugripa postawili przyjezdnym twarde warunki głównie dzięki równo rozłożonej ofensywie. Co prawda w dużej mierze ciężar gry spoczywał na barkach Mariena Moreau, który na przestrzeni całego spotkania zdobył dwadzieścia trzy punkty, lecz mógł on także liczyć na wsparcie pary przyjmujących: Branimira Grozdanova i Marcelo Mendeza. Gra w zwycięskim zespole opierała się przede wszystkim na prawym skrzydle, na którym niezawodny był Luis Jose Gonzalez (dwadzieścia osiem „oczek”). Wydaje się, że to wiła ataku zadecydowała o zwycięstwie drużyny przyjezdnych. Podopieczni Frederica Ferrandeza mieli gorsze przyjęcie (49% przy 58% przeciwników) oraz zdobyli znacznie mniej punktów blokiem (9:13). Tylko w polu zagrywki oba zespoły mogą się pochwalić taką samą, dziesięciopunktową zdobyczą.
Arago de Sete Volley Ball – GFC Ajaccio Volley-Ball 2:3 (23:25, 25:23, 25:20, 23:25, 16:18)
Mistrzowie Francji, o pokonaniu PGE Skry Bełchatów w Lidze Mistrzów wrócili na ligowe parkiety i dopisali do swojego konta kolejne trzy punkty. W tej kolejce nie dali oni szans zespołowi Tours Volley-Ball, choć nie obyło się bez problemów. Na kłopoty, Silvano Prandi ma Stephena Boyera, który nie po raz pierwszy trzymał grę swojego zespołu, choć tym razem jego zdobycz punktowa była nieco skromniejsza (szesnaście „oczek”, w tym dwa asy i dwa bloki). Tylko dwa punkty mniej uzbierał Hermans Egleskalns, który był najskuteczniejszym zawodnikiem w zespole gości. Obie drużyny grały na bardzo zbliżonym poziomie (po siedem bloków i po cztery punktowe zagrywki). Także w przyjęciu bez niemal żadnych różnic (64% do 63% na korzyść podopiecznych Cedrica Enarda).
Chaumont Volley-Ball 52 Haute-Marne – Tours Volley-Ball 3:0 (25:22, 25:23, 26:24)
Na zakończenie kolejki Paris Volley podjęło u siebie Montpellier Volley Univeriste Club. Spotkanie zakończyło się po trzech setach wygraną paryżan, którzy awansowali na drugie miejsce w tabeli. Ofensywa i blok, te dwa elementy zadecydowały o tym, że to gospodarze cieszyli się ze zdobycia kompletu punktów. Osiem bloków gospodarzy w tym trzy „czapy” Rolanda Gergye to tyle, ile wykonali goście w całym spotkaniu. Główną siłą Paris Volley od początku tego sezonu jest Wouter Ter Maat, który zdobył siedemnaście punktów. Nieco gorzej spisał się atakujący przyjezdnych, Jean Patry, który zdołał wykonać czternaście skutecznych ataków i dorzucić jeden blok. Przyjęcie lepsze było po stronie gości (52%, przy 46% przeciwników).
Paris Volley – Montpellier Volley Universite Club 3:0 (25:20, 25:20, 25:22)
Źródło: http://www.lnv.fr /informacja własna