Asseco Resovia Rzeszów nie bez problemów pokonała Cerrad Czarnych Radom w meczu dziesiątej kolejki PlusLigi. Rzeszowianie nie mają jednak wiele czasu na regenerację, bo już w środę zagrają z ekipą Aluronu Virtu Warta Zawiercie. „Dzisiaj możemy się cieszyć, ale od teraz musimy być naprawdę mocno skoncentrowani” – powiedział Paweł Rusek.
Trudne zwycięstwo za trzy punkty
Rzeszowianie dobrze rozpoczęli pojedynek z ekipą z Radomia, kontrolując grę w pierwszych dwóch odsłonach. Po dziesięciominutowej przerwie jednak radomianie wrócili na boisko zmotywowani, narzucając rywalom swój rytm gry. Gospodarze musieli gonić wynik, co nie zakończyło się z korzyścią dla nich, gdyż podopieczni trenera Roberta Prygla utrzymali prowadzenie do końca trzeciej partii. „W pierwszych dwóch setach na początku nabraliśmy wiatru w żagle. Natomiast ta dziesięciominutowa przerwa w tym tygodniu wyszła troszeczkę na naszą niekorzyść, bo drużyna z Radomia wyszła na nas zmotywowana. Można powiedzieć, że nasza gonitwa zakończyła się niepowodzeniem, ale fajne jest to, że w czwartym secie szliśmy łeb w łeb i w końcowym momencie to przełamaliśmy. Bardzo się cieszymy, bo był to trudny mecz, ale tak jak mówię cieszy zwycięstwo, nie było łatwo, ale trzy punkty zostają w domu” – ocenił to spotkanie Paweł Rusek.
Zobacz, jak przebiegał mecz w Rzeszowie
Silny charakter
Po przegranym trzecim secie siatkarze Asseco Resovii Rzeszów nie zamierzali oddać przeciwnikom inicjatywy w całym pojedynku. Czwarta, wyrównana partia zakończyła się zwycięstwem rzeszowian, którzy wykazali się silnym podejściem mentalnym, na budowę którego w pewien sposób wpłynął wcześniejszy pojedynek z ekipą Cuprum Lubin. „Takie mecze budują, jak ten w Lubinie, gdzie przegrywaliśmy 0:2 i wyciągnęliśmy na 3:2. Miejmy nadzieję, że cały czas nasza psychika i gra będzie procentowała, bo każde zwycięstwo będzie nas budowało” – zauważył libero rzeszowskiego zespołu.
Kolejne trudne starcie u siebie
Już w najbliższą środę siatkarze z Rzeszowa rozegrają zaległe spotkanie piątej kolejki z drużyną Aluronu Virtu Warty Zawiercie. Plusem wydaje się być fakt, że podopieczni trenera Roberto Serniottiego zagrają u siebie, w związku z czym nie muszą nigdzie podróżować. Mimo wszystko Paweł Rusek nie ukrywał, że przed jego zespołem kolejne trudne starcie: „Przyjeżdża do nas beniaminek (Aluron Virtu warta Zawiercie – przyp. red.), ale jak widać walczy z każdym i to na pewno nie będzie łatwe spotkanie. Dzisiaj możemy się cieszyć, ale za chwilę musimy być naprawdę mocno skoncentrowani. Czeka nas bardzo trudny mecz”. Drużyna z Zawiercia już nie raz udowodniła, że potrafi sprawić przeciwnikom sporo problemów i walczyć do ostatnich piłek. Libero rzeszowskiego zespołu podkreślił, że najważniejszą rzeczą w środowym starciu z beniaminkiem PlusLigi będzie odrzucenie ich od siatki: „Myślę, że ważna będzie nasza zagrywka. Jeśli odrzucimy rywali od siatki gra się nam dużo łatwiej i jak będziemy przede wszystkim tak jak dzisiaj grali z zaangażowaniem, bo fajnie to wyglądało od początku walczyliśmy i jesteśmy pełni optymizmu przed kolejnymi meczami”.
Dwa mecze w tygodniu to nie problem
Ten tydzień dla rzeszowian zapowiada się bardzo intensywnie. Po pojedynku z zawiercianami rozegrają mecz z zespołem Łuczniczki Bydgoszcz, tym razem na wyjeździe. Siatkarze z Rzeszowa po kilku starciach rozgrywanych co tydzień powracają zatem do systemu dwóch pojedynków w tygodniu. „Jesteśmy dobrze przygotowani, więc nie zauważam różnicy. Tak wypada kalendarz, że raz się gra dwa mecze, raz jeden. Ciężko trenujemy, pracujemy, aby być na to gotowym. Pojedziemy i będziemy walczyć, aby wygrać” – zakończył Paweł Rusek.
Z Pawłem Ruskiem rozmawiała Marta Chlebicka