Piąta kolejka Ligue A była jak do tej pory najbardziej emocjonująca.Rozegrano bowiem aż trzy tie-breaki. Na czele tabeli plasuje się Chaumont Volley-Ball 52 Haute-Marne, które o punkt wyprzedza Montpellier Volley Universite Club, natomiast Rennes Volley 35 zapisało na swoim koncie pierwsze punkty.
Cenne trzy punkty na swoje konto dopisali aktualni Mistrzowie Francji. Po problemach w pierwszym secie, udało im się pokonać Tourcoing Volley-Ball. Kluczem do zwycięstwa okazała się być równo rozłożona ofensywa. W ekipie gospodarzy najbardziej obciążony był Ronald Jimenez. Zdobył on dla swojego zespołu aż dwadzieścia punktów. Nie wystarczyło to jednak do obrony choćby „oczka”. W ekipie dowodzonej przez Silvano Prandiego, pierwsze skrzypce tradycyjnie grali Stephane Boyer oraz Nikola Mijailovic (odpowiednio dwadzieścia trzy i piętnaście punktów). Przyjęcie zarówno w jednym jak i w drugim zespole wyniosło 48%. W bloku i zagrywce minimalnie lepsza była drużyna przyjezdna (5:3 w blokach i 4:1 w zagrywce).
Tourcoing Volley-Ball- Chaumont Volley-Ball 52 Haute-Marne 0:3 (28:30, 20:25,18:25)
Pierwszy tie-break tej kolejki rozegrano w piątek. Było to starcie pomiędzy Montpellier Volley Universite Club a Nice Volley. Porażka gospodarzy spowodowała, że spadli oni na drugie miejsce w tabeli. Patrząc na statystyki przegrana siatkarzy Oliviera Lecata może dziwić, zwłaszcza po nokaucie w pierwszej partii (25:10). We wszystkich bowiem elementach, począwszy od przyjęcia, prezentowali się lepiej niż przyjezdni (49% Montpellier Volley Universite Club i 42% gości). Przewaga gospodarzy była szczególnie widoczna w polu zagrywki. Zaserwowali aż dziesięć asów, a autorem aż pięciu z nich był Gustavo Delgado. W zespole z Nicei te statystyki wyglądają nieco blado. Udało im się bowiem wykonać tylko dwie punktowe zagrywki. Podopieczni Mladena Kasica zostali zatrzymani dwunastokrotnie, podczas gdy sami wykonali o jeden blok punktowy mniej. Różnicę robi jednak siła w ataku. Vasyl Tupchii zdobył dla swojego zespołu dwadzieścia dziewięć punktów, co uczyniło go zdecydowanym liderem i pozwoliło na dopisanie dwóch „oczek” do konta Nice Volley. Ofensywne trio Montpellier Volley, czyli Jean Patry, Gustavo Delgado oraz Andrii Diachkov nie zdołało zapewnić gospodarzom zwycięstwa.
Montpellier Volley Universite Club- Nice Volley 2:3( 25:10,20:25,25:22,22:25,12:15).
Nantes Reze stało przed olbrzymią szansą by obronić na własnym terenie komplet punktów. W myśl siatkarskiego przysłowia ” Kto nie wgrywa 2:0, przegrywa 2:3″ uległo GFC Ajaccio Volley-Ball. Odrodzenie gości było możliwe dzięki świetnej grze Thimotee Carla oraz Luisa Jose Gonzaleza, którzy przekroczyli barierę dwudziestu punktów w meczu. Osiem punktowych bloków Dejana Radica, z osiemnastu jakie wykonali przyjezdni, także zrobiło różnicę. Dla porównania gospodarzom udało się zatrzymać przeciwnika siedem razy. Różnica jest więc spora. W ekipie Fulvio Bertiniego ciężar gry na swoje barki bierze niezmiennie Sergio Noda Blanco (dwadzieścia „oczek” w spotkaniu. Nantes Reze miało lepsze przyjęcie (61% przy 54% drużyny przeciwnej) oraz zapisało na swoim koncie więcej asów serwisowych (5:3).
Nantes Reze-GFC Ajaccio Volley-Ball 2:3 (25:22,25:23,27:29,13:25,13:15)
Starcie Arago de Sete Volley Ball i Tours Volley-Ball należało do najbardziej wyrównanych w całej kolejce. Gospodarze, mimo nieco słabszej dyspozycji zarówno w przyjęciu (40% przy 54% gości), jak i w bloku (12:7) zdołali obronić dwa punkty. Spora w tym zasługa Mariena Moreau oraz Marcelo Nicolasa Mendeza, którzy odpowiadali za ofensywę w gronie podopiecznych Fabiena Dugripa. Ich zdobycze punktowe ( dwadzieścia dwa i osiemnaście „oczek”) okazują się być skromne, kiedy spojrzy się na statystyki Hermansa Egleskalnasa. Atakujący Tours Volley-Ball przez całe spotkanie był niemal osamotniony, o czym świadczą zdobyte trzydzieści trzy punkty.
Arago de Sete Volley-Ball- Tours Volley-Ball 3:2 (25:23,23:25,25:23,22:25,15:13)
Paryżanie także mają za sobą już pięć spotkań w lidze. Własna hala okazała się dla nich niezwykle pechowa. Gładko ulegli oni Stade Poitevin Volley Beach. Największy wpływ na przebieg spotkania miało przyjęcie. 58% gości, podczas gdy siatkarze Doriana Rougeyrona zanotowali 48% pozytywnego odbioru. Różnice zrobiła też zagrywka. Gospodarze zaserwowali zaledwie jednego asa, a sami mieli siedmiokrotnie problem z odbiorem zagrywki przeciwnika. W szeregach paryżan najlepiej prezentował się Wouter Ter Maat, który zdobył siedemnaście punktów. Zwycięstwo przyjezdnym zapewnił zaś Mohamed Al Hachdadi- dwadzieścia cztery „oczka”.
Paris Volley-Stade Poitevin Volley -Beach 0:3 (21:25,18:25,19:25)
Zawodnicy Nikoli Matijasevicia dopiero w piątej kolejce zapisali na swoim koncie jakiekolwiek punkty. Dość niespodziewanie pokonali oni Spacer’s Toulouse. Przewaga gospodarzy widoczna była w każdym elemencie, toteż zwycięstwo było w pełni zasłużone. Rennes Volley 35 mogło się pochwalić 74% przyjęciem. Przeciwnicy z kolei uzyskali 64% pozytywnego odbioru. Drużyna przyjezdnych zdołała zatrzymać przeciwnika pięciokrotnie, a sama została powstrzymana dziesięć razy. Jeśli chodzi o dyspozycję w polu zagrywki to tu gospodarze także wyraźnie lepsi (12:8). Liderem w ekipie Nikoli Matijasevicia był David Feughouo, który zdobył dziewiętnaście punktów. Wspomagać go starali się Xavier Kapfer oraz Kamil Baranek (odpowiednio szesnaście i czternaście „oczek”). Jeśli zaś chodzi o zespół gości to najlepiej prezentowali się Andres Villena, który z dorobkiem piętnastu punktów był najlepiej punktującym w ich szeregach oraz Barthelemy Chinenyeze, którego zdobycz to czternaście „oczek”.
Rennes Volley 35- Spacer’s Toulouse 3:1 (25:18,25:18,22:25,15:25)
Źródło: http://www.lnv.fr / informacja własna