Mark Lebedew: „Każdego dnia ciężko pracujemy nad tym, by nasze występy były lepsze”

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie zdołali sprostać sile olsztynian i po trzech setach musieli uznać ich wyższość, chociaż w ostatnim byli blisko odwrócenia losów pojedynku. Gospodarze pokazali jednak więcej chłodnej głowy w końcówce. „Gdybyśmy wygrali trzeciego seta, myślę, że mógłby być tie-break” – powiedział po spotkaniu Patryk Strzeżek.

 

Zryw, który nie wystarczył

 

Mecz z drużyną Indykpolu AZS-u Olsztyn od początku nie układał się po myśli jastrzębian. Już w pierwszej partii rywale wypracowali sobie wysoką przewagę, którą utrzymali do końca inauguracyjnej odsłony. Podobnie było w drugim secie, który także padł łupem gospodarzy. W trzeciej partii siatkarze z Jastrzębia powrócili do walki i byli blisko odwrócenia losów całego meczu, lecz więcej zimnej krwi w końcówce zachowali olsztynianie. „Nie dali nam dojść do słowa. W pierwszych dwóch setach praktycznie nie istnieliśmy. Gdzieś były chwilowe przebłyski, ale to na taki zespół, jak Olsztyn w tym sezonie, nie wystarczy. W trzecim secie mieliśmy przewagę, ale nawet przy naszej lepszej grze nie udało się ich pokonać” – powiedział po meczu Maciej Muzaj. Szansę w trzecim secie widział także Patryk Strzeżek, który podzielił zdanie swojego kolegi z zespołu, że to nie wystarczyło na powstrzymanie zespołu z Olsztyna: „W dwóch pierwszych partiach strasznie nas rozbili. Trzeci set był bardzo wyrównany, cały mecz mógł się w nim odwrócić. Gdybyśmy go wygrali, myślę, że mógłby być tie-break, ale niestety przegrywamy, wracamy bez punktów do Jastrzębia”.

 

Przypomnij sobie przebieg pojedynku jastrzębian z olsztynianami

 

 

Dalsza praca nad grą

 

Można zauważyć, że siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie znaleźli jeszcze odpowiedniej formy, aby prezentować się tak, jakby tego chcieli. „Nie jesteśmy w formie, jakiej wszyscy byśmy oczekiwali. Tylko momentami potrafimy wznieść się na najwyższy poziom, zwłaszcza w meczach u siebie. Sezon jednak trwa, a my każdego dnia ciężko pracujemy nad tym, by nasze występy były lepsze” – stwierdził trener Mark Lebedew. Szkoleniowiec nie jest jednak przekonany, aby przyczyny słabszych występów można było upatrywać w warunkach fizycznych: „Na pewno nie jesteśmy tak wypoczęci jak w lipcu, ale jednocześnie nie uważam byśmy wyglądali źle pod względem fizycznym. Owszem, mieliśmy sporą dawkę spotkań w tym pierwszym miesiącu rozgrywek, ale to wciąż dopiero początek sezonu i też jakoś wybitnie nie podróżowaliśmy”.

 

 

Czas na Cuprum Lubin

 

Już w piątek jastrzębianie zmierzą się z kolejnym przeciwnikiem. We własnej hali będą podejmować zespół Cuprum Lubin, który w tym sezonie PlusLigi także prezentuje wysoką formę. „Zawsze lepiej gra się we własnej hali, kiedy możesz liczyć na wsparcie swoich kibiców, rodzin i przyjaciół. To z pewnością bardzo nam pomaga” – ocenił szkoleniowiec brązowych medalistów poprzedniego sezonu. Przed drużyną z Jastrzębia teraz dalsza praca nad poprawą swojej gry, by w kolejnych spotkaniach zaprezentować wyższą formę i zdobyć następne cenne punkty. „Wiem, że jesteśmy blisko tego, by nasza gra wreszcie wyglądała tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Nawet w niedzielnym meczu z Olsztynem były fragmenty, kiedy potrafiliśmy wzbić się na wyżyny. Teraz trzeba popracować nad tym, by utrzymać taki poziom gry na dłuższym dystansie w meczu” – dodał na zakończenie.

 

 

 

Źródło: http://www.siatkarskaligatv.pl/www.jastrzebskiwegiel.pl/opracowanie własne