Ligue A: Podopieczni Oliviera Lecata nadal niepokonani

Po trzech kolejkach francuskiej Ligue A, na czele tabeli z kompletem zwycięstw plasuje się Montpellier Volley. Jest to jedyna drużyna, która jak do tej pory nie musiała dzielić się punktami. Klasyfikację zamyka natomiast Rennes Volley 35, który nie zdobył jak dotąd nawet „oczka”. Pierwsze punkty wywalczyło za to Arago de Sete z Kanadyjczykiem polskiego pochodzenia w składzie.

 

Już pierwsze starcie kolejki zapewniło kibicom wiele emocji. Montpellier Volley Universite Club podejmował u siebie ekipę Spacer’s Toulouse. Wszystkie odsłony, poza czwartą, były grane na przewagi. Gospodarze prezentowali się na boisku lepiej niemal w każdym elemencie, oprócz zagrywki. Z tego tytuły zdobyli bowiem cztery punkty, natomiast przyjezdni – osiem. Na uwagę zasługuje ilość skutecznych bloków wykonanych przez oba zespoły.Zawodnicy Oliviera Lecata mieli ich aż piętnaście, przy dziesięciu drużyny przeciwnej. Najlepiej punktującymi zawodnikami w zwycięskiej ekipie byli Jean Patry oraz Thiago Sens, którzy zdobyli po siedemnaście punktów. Gra zawodników Stephana Sapinarta opierała się przede wszystkim na Luce Basicu, którego dorobek wyniósł aż dwadzieścia pięć punktów, w tym cztery bloki i pięć asów serwisowych.

 

Montpellier Volley Universite Club – Spacer’s Toulouse 3:1 (27:25, 30:28, 24:26, 25:19)

 

 

 

Arago de Sete Volley Ball swój mecz rozegrało w piątek. Na drodze do trzech punktów stała drużyna zamykająca tabelę Ligue A, czyli Rennes Volley 35. Przewaga gospodarzy widoczna była gołym okiem, choć przyjęcie lepsze było w drużynie przyjezdnych (62%, przy 58% Arago de Sete Volley Ball). Może być to spowodowane trzecią partią, którą Rennes wygrało na przewagi. Wśród zawodników Fabiena Dugripa wyróżniali się Marien Moreau oraz Branimir Grozdanov, którzy zdobyli odpowiednio dwadzieścia pięć i dwadzieścia dwa punkty. Dla porównania w drużynie Nikoli Matijasevicia najlepiej punktującym zawodnikiem był David Feughouo, któremu udało się uzbierać piętnaście punktów. Warto spojrzeć także na ilość bloków. Gospodarze zainkasowali dzięki nim czternaście puntów, natomiast goście dwa razy mniej. Z kolei liczba asów serwisowych była taka sama i wynosiła po osiem dla każdego zespołu. Arthur Szwarc zdobył dla Arago de Sete dwanaście „oczek”, w tym dwa zagrywką i aż sześć blokiem.

 

Arago de Sete Volley Ball- Rennes Volley 35 3:1 (25:18, 25:19, 29:31, 25:18)

 

 

 

Pierwszy tie-break tej kolejki miał miejsce w Tourcoing, dokąd udał się zespół Stade Poitevin Volley Beach. Podczas całego spotkania obie ekipy przeżywały swoje wzloty i upadki. Przyjecie w zespole Brice’a Donata było na poziomie 46%, podczas gdy gospodarze mogą się pochwalić 59% pozytywnego odbioru. Poza tym wszystkie statystyki przemawiają na korzyść drużyny gości. Zarówno w bloku jak i na zagrywce spisywali się wyraźnie lepiej. W ich szeregach pierwsze skrzypce grał Mohamed Al Machdadi, który z dorobkiem dwudziestu dwóch „oczek” był najlepiej punktującym zawodnikiem na parkiecie. Ciężar gry w ekipie Igora Juricicia spoczywał za to na barkach Ronalda Jimeneza, którego zdobycz wystarczyła na obronę jednego punktu we własnej hali.

 

Tourcoing Volley-Ball- Stade Poitevin Volley Beach 2:3  (26:24, 20:25, 19:25, 25:11, 7:15)

 

 

 

Fulvio Bertini nie ma powodów do zadowolenia. Jego podopieczni przegrali już drugi mecz w tym sezonie i jak dotąd mają na swoim koncie tylko trzy punkty. Szansą, lecz niewykorzystaną, było spotkanie z Nice Volley Ball. Będąc gorzej dysponowanym w każdym elemencie, trudno myśleć o zwycięstwie. W rubryce przyjęcie widnieje 64% gości i 58% gospodarzy. Bloki 6:4 dla klubu z Nicei. Punktowe zagrywki 9:6 dla przyjezdnych. Siedemnaście punktów zdobyte przez Sergio Nodę Blanco, wystarczyło jego zespołowi jedynie na wygranie seta. Kilka oczek więcej w zwycięskiej ekipie zgromadził Vasyl Tupchii i to on zapewnił swojemu zespołowi wygraną.

 

Nantes Reze Metropole Volley- Nice Volley Ball 1:3 (22:25, 21:25, 25:19, 20:25)

 

 

 

Emocji nie brakowało także w starciu Mistrzów Francji, choć wynik mówi kompletnie coś innego. GFC Ajaccio Volley Ball tanio skóry nie sprzedało, o czym świadczy wyższa skuteczność w bloku (8:5). W pozostałych elementach lepsi byli przeciwnicy, choć różnica była niewielka. Przyjęcie w granicach 64% (w przypadku gospodarzy) oraz 68% (u przyjezdnych) to statystyka bardzo przyzwoita. Zwycięstwo podopiecznym Silvano Prandiego zapewniła przede wszystkim zagrywka. Dzięki niej zapisali oni na swoim koncie aż osiem punktów, podczas gdy przeciwnicy tylko jeden. Najlepiej punktującymi zawodnikami byli Stephan Boyer (siedemnaście punktów dla Chaumont Volley) oraz Luis Jose Gonzalez (dwadzieścia „oczek” dla gospodarzy.

 

GFC Ajaccio Volley Ball – Chaumont Volley-Ball 52 Haute-Marne 0:3 (21:25, 28:30, 24:26)

 

 

 

Paryżanie, podobnie jak większość drużyn swoje spotkanie rozegrali w niedzielę, a ich przeciwnikiem była ekipa Tours Volley-Ball. Także w tym spotkaniu emocji nie brakowało, choć były momenty dominacji jednej bądź drugiej drużyny. Siła zespołu Doriana Rougeyrona opierała się przede wszystkim na ataku i bloku. Ten drugi element przyniósł aż piętnaście punktów. Zarówno przyjęcie jak i zagrywka stały na podobnym poziomie – po 52% pozytywnego przyjęcia oraz 8 asów serwisowych. O poziomie tego starcia może świadczyć także fakt, że aż trzech zawodników złamało barierę dwudziestu punktów. Byli to Wouter Ter Maat, Roland Gergye oraz Hermans Egleskalns (odpowiednio dwadzieścia jeden, dwadzieścia dwa i dwadzieścia trzy punkty).

 

Paris Volley – Tours Volley Ball 3:1 (17:25, 31:29, 25:22, 30:28)

 

 

 

Źródło: http://www.lnv.fr / informacja własna