Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała z Jastrzębskim Węglem rozegrali zaległy mecz pierwszej kolejki PlusLigi, w którym lepsi okazali się gospodarze. Dla zawodników z Bielska-Białej to kolejna porażka w tym sezonie. „Naszym najgroźniejszym przeciwnikiem obecnie jesteśmy sami dla siebie” – powiedział po wczorajszym meczu Vyacheslav Tarasov.
Zbyt silna gra rywali
Wczorajszy mecz oba zespoły rozpoczęły dosyć wyrównanie. Drużyna Jastrzębskiego Węgla wypracowała sobie jednak przewagę w inauguracyjnej odsłonie, którą utrzymała do końca. W drugim i trzecim secie również to gospodarze pojedynku kontrolowali grę. Choć bielszczanie próbowali walczyć, okazało się to niewystarczające. „Zawsze można wygrać mecz, ale niestety dzisiejsza nasza gra nie pozwoliła nam nic ugrać w Jastrzębiu. Były momenty, w których graliśmy naprawdę dobrze, ale to było za mało na rywali. Wiadomo jaką siłą w polu zagrywki dysponują jastrzębianie i jakie mogą sprawiać nam problemy. To się właśnie wydarzyło, dzięki czemu odskakiwali na kilka punktów w jednym ustawieniu i potem na pewno nie gra się łatwo, jeśli trzeba gonić wynik. Na pewno zawsze można zagrać lepiej, wyciągajmy pozytywne wnioski – graliśmy momentami jak równy z równym, choć może wynik nie pokazuje tego idealnie, ale pamiętajmy – graliśmy w Jastrzębiu, to brązowy medalista poprzedniego sezonu. My jesteśmy nową drużyną, wciąż docieramy się, niebawem dołączy do nas Harry (Harrison Peacock – przyp. red.), co pozwoli nam na lepsze treningi z dwoma bardzo dobrymi rozgrywającymi. To też jest ważne by złapać dobry rytm treningowy. Dzisiaj zaczęliśmy z Tomkiem Piotrowskim w składzie, obserwuję go od samego początku na treningach. Ma bardzo dobre przyjęcie, co dzisiaj pokazał na meczu. Tego właśnie potrzebujemy – stabilnego przyjęcia, w pewnym momencie trudno było ruszyć chłopaków w linii przyjęcia. Oby dalej tak się rozwijał, zbiera coraz więcej doświadczenia na meczach a to z pewnością pozwoli mu na dalszy rozwój kariery” – ocenił to spotkanie Mariusz Gaca.
Zobacz, jak przebiegał pojedynek w Jastrzębiu-Zdroju
Vyacheslav Tarasov nie ukrywał, że w grze jego zespołu znajdują się jeszcze błędy, które należy jak najszybciej wyeliminować. Już w sobotę bielszczanie rozegrają kolejne spotkanie, tym razem z zespołem ONICO Warszawa, ale przyjmując zauważył, że w tym momencie to nie przeciwnik powinien stanowić dla jego drużyny największy problem: „Po raz pierwszy miałem okazję grać w Jastrzębiu, wszystko było w porządku oprócz naszej gry. Podobało mi się to jak graliśmy w okresie przygotowawczym, dzięki treningom będziemy się starali jak najszybciej do tego wrócić. Dzisiaj przeszkadzały nam proste błędy, przy prostych piłkach. Trzeba to jak najszybciej wyeliminować. Już w sobotę gramy w Warszawie, Onico to nowy zespół, przebudowany. Według mnie nie należy jednak patrzeć na przeciwnika, bo naszym najgroźniejszym przeciwnikiem obecnie jesteśmy sami dla siebie. Gramy naszą siatkówkę, ale nie przez cały mecz, właśnie nad tym musimy popracować” – wyjaśnił.
Źródło: http://www.bbtsbielsko.pl/opracowanie własne