W niedzielę zawodnicy Cerrad Czarnych przed własną publicznością podejmą Espadon Szczecin. Dla szczecinian będzie to kolejna okazja do odniesienia pierwszego zwycięstwa, a radomianie powalczą o pełną pulę punktów. „Cieszymy się z ostatniego meczu, zwycięstwa, pierwszych punktów oraz gry jaką zaprezentowaliśmy” – mówił Prygiel.
Niedzielne emocje
Już w najbliższą niedzielę podopieczni trenera Roberta Prygla podejmą Espadon Szczecin. Gospodarze staną przed drugą szansą na zgarnięcie pełnej puli punktów przed własną publicznością. Radomianie po zwycięstwie nad MKS-em Będzin w drugiej kolejce PlusLigi są na prostej ścieżce do utrzymania zwycięskiej passy. „Zagraliśmy zdeterminowani i bardzo odważnie, a przede wszystkim zdecydowanie lepiej w każdym elemencie, niż to miało miejsce na inaugurację ligi. Było widać, jak dużo wniósł w nasza grę Dustin Watten. Może nie było to do końca profesjonalne, ale o dziewiątej rano został odebrany z lotniska z Warszawy, a o czternastej zameldował się już w Będzinie. Doświadczenie, ogranie, a przede wszystkim umiejętności pozwoliły w innych elementach nam funkcjonować” – mówił szkoleniowiec radomian, Robert Prygiel, podsumowując spotkanie z będzinianami.
Trudny rywal
Przeciwnika, z którym Cerrad Czarnym Radom przyjdzie rywalizować w niedzielę nie wolno lekceważyć, tym bardziej, że w szeregach drużyny trenera Michała Gogola jest kilku nowych, ale liczących się na światowych boiskach zawodników. Na aspekt roszad kadrowych szczególną uwagę zwraca szkoleniowiec radomian. „W niedzielę czeka nas kolejna trudna potyczka. W mojej ocenie zespół został bardzo mądrze wzmocniony. Zakontraktowano Tervaporttiego, który posiada duże umiejętności i dużo tej drużynie pomoże. Do Espadonu doszedł także Jeffrey Menzel, siatkarz z ogromnym potencjałem fizycznym. Dwóch nowych środkowych: Justin Duff, a także Bartosz Gawryszewski. Także drużyna bardzo się zmieniła” – mówi Robert Prygiel. Gospodarze w najbliższym spotkaniu będą mogli liczyć na wsparcie kibiców, którzy w specyficznej radomskiej hali za każdym razem tworzą niesamowitą atmosferę. „Zawsze liczy się tylko zwycięstwo. Mam nadzieję, że zrehabilitujemy się naszym kibicom, za tą sromotną porażkę w pierwszej kolejce z GKS-em Katowice. Jesteśmy bardzo wdzięczni naszym kibicom, którzy pojawili się w Sosnowcu. Na tej dużej hali częściej słyszałem głównie ich doping i wspólnie walczyliśmy o zwycięstwo w tym spotkaniu” – zakończył Prygiel.
Chłodna głowa powodem problemów
Siatkarze Cerrad Czarnych nieudanie rozpoczęli zmagania w PlusLidze, lecz po zasłużonej porażce z GKS-em Katowice szybko się zrehabilitowali i ograli MKS Będzin. „Ppierwsza wygrana w lidze cieszy. Teren w Będzinie jest bardzo ciężki, hala jest bardzo specyficzna. Naszym celem był komplet punktów, po tej nieudanej inauguracji” – zaopiniował Jakub Ziobrowski. Radomianie w każdym spotkaniu, niezależnie od tego, gdzie jest rozgrywane, mogą liczyć na wsparcie swoich fanów. „W meczu z MKS-em Będzin możemy powiedzieć, że graliśmy jak przed własną publicznością. Doping naszych kibiców był mocno odczuwalny i w kilku momentach nasi fani przekrzykiwali miejscowych kibiców. Myślę, że ten mecz mogliśmy wygrać bez straty seta, ale zabrakło gdzieś tej „chłodnej głowy”. Liczy się jednak końcowy rezultat i komplet punktów, z którym wróciliśmy do Radomia” – mówił Jakub Ziobrowski. Teraz jednak radomianie muszą zapomnieć o poprzednim spotkaniu i jak najlepiej przygotować się do starcia ze szczecinianami. „W meczu ze Szczecinem postaramy się o to, by Espadon nie wywiózł z Radomia ani jednego punktu” – zakończył atakujący.
Źródło: wksczarni.pl/opracowanie własne