Amerykanie nadal liderami tabeli. Smith: „Wyciągnęliśmy lekcję z ostatniego meczu”

Po rozegraniu trzech spotkań w Pucharze Wielkich Mistrzów najwięcej punktów na swoim koncie mają reprezentacje Brazylii i Stanów Zjednoczonych, które wygrały dzisiejsze mecze w trzech setach. Również Włosi pokonali rywali, ale nie stracili w tym starciu jednego seta i plasują się obecnie na trzeciej lokacie.

 

Gładka wygrana

 

Reprezentacja Brazylii dość niespodziewanie pokonała Irańczyków w trzech setach, prezentując wysoką jakość gry i doskonałe rozpracowanie przeciwnika. „Dzisiaj zagraliśmy najlepiej ze wszystkich meczów do tej pory, byliśmy skoncentrowani i pokazaliśmy większą dojrzałość, szczególnie w trudnych akcjach, których nie brakowało” – mówi kapitan reprezentacji Brazylii, Bruno Rezende. Wagę meczu z Irańczykami podkreślił również trener Canarinhos, dodając, że spodziewał się o wiele trudniejszego spotkania. „Dzisiejsza wygrana jest dla nas bardzo ważna. Przed meczem miałem wielkie obawy, bo irańscy przyjmujący sprawiali wiele problemów rywalom, grali szybko i dobrze zagrywali. Dzisiaj grali dobrze w systemie blok-obrona, w dodatku mają jednego z najlepszych rozgrywających świata. Nasza obrona oraz blok i zagrywka stały dzisiaj na wysokim poziomie, więc byliśmy w stanie przeciwstawić się szybkości irańskich ataków” – podsumował spotkanie Renan Dal Zotto. Reprezentacja Iranu w meczu z Brazylią pokazała niższy poziom, niż w pierwszych dwóch spotkaniach turnieju w Japonii. „Myślę, że dzisiaj w połowie drugiego i trzeciego seta straciliśmy energię. Każda z partii była interesująca, ale w tych momentach Brazylijczycy zaczęli grać niesamowicie w obronie i kontrataku. Nie daliśmy z siebie takiej mocy jak w meczu ze Stanami Zjednoczonymi, chyba straciliśmy dużo energii w pierwszych dwóch spotkaniach, ale Brazylijczycy nałożyli na nas dużą presję swoją wysoką jakością” – powiedział po przegranym meczu Igor Kolaković. Podobnego zdania był kapitan Irańczyków: „Dzisiaj nie był nasz dzień, jeśli nie uda się odskoczyć, nie można grać i wygrać z Brazylią”.

 

 

Francja rozbita

 

Amerykanie nie mieli najmniejszych problemów z pokonaniem Francuzów, nie pozwalając rywalom na nawiązanie wyrównanej walki. „Dzisiaj zagraliśmy dobrze jakościowo, szczególnie na zagrywce i w przyjęciu, później zaczęliśmy dobrze blokować. Tym razem przy prowadzeniu 2:0 utrzymaliśmy koncentrację, a tego potrzebowaliśmy przeciwko dobrej Francji” – podsumował spotkanie z Francuzami szkoleniowiec Amerykanów, John Speraw. Kapitan reprezentacji Stanów Zjednoczonych zaznaczył również, że drużyna zrobiła wszystko, by poprawić swoją grę i pozbyć się negatywnych emocji, co pomogło jej się skupić. „Wyciągnęliśmy lekcję z ostatniego meczu i byliśmy w stanie wypracować pewne rzeczy. Jestem dumny z zespołu, że był w stanie utrzymać koncentrację i do samego końca wywierać presję na Francuzach” – wyjaśnił środkowy. Całkowicie odmienne nastroje panowały w reprezentacji Francji, która zaprezentowała słaby poziom gry we wszystkich elementach i popełniła wiele błędów własnych. „Przegraliśmy z dobrze zorganizowanymi Amerykanami, którzy pokazali swoją wysoką formę. Ich zagrywka oraz przyjęcie były nadzwyczajne. Nasza skuteczność w ataku nie była zła, ale w innych aspektach prezentowaliśmy się słabo” – wyjaśnił przyczyny porażki Laurent Tillie. Dobrą dyspozycję Amerykanów docenił również kapitan Francuzów, który przyznał, że rywale zagrali bardzo dobrze. „Dzisiaj nie zagraliśmy stabilnie i Amerykanie pokazali nam różnicę poziomów między zespołami” – dodał Toniutti.

 

 

Stracony set

 

Reprezentacja Włoch w meczu z Japończykami straciła seta, ale jej szkoleniowiec nie ukrywa, że zwycięstwo przyniosło mu wiele satysfakcji, ponieważ potrzeba było do tego wiele walki. „W niektórych momentach mocno cierpieliśmy, ponieważ Japończycy dobrze spisywali się w obronie. Wiedzieliśmy, że są w stanie tak zagrać i że w tym spotkaniu potrzebna będzie cierpliwość. Znaleźliśmy właściwe rozwiązania i walczyliśmy nawet w sytuacjach, w których przegrywaliśmy” – powiedział po meczu z Japonią Gianlorenzo Blengini. Kapitan Włochów, Simone Buti dodał również, że to zwycięstwo było bardzo ważne, ponieważ jego drużyna potrzebowała wygranej, szczególnie nad zespołem grającym tak techniczną siatkówkę jak Japończycy. „Nie zaczęliśmy dobrze, jak zwykle z resztą, bo tak jest od dwóch meczów, ale tym razem wygraliśmy pierwszego seta i to pomogło nam odnieść końcowe zwycięstwo” – podsumował środkowy. Szkoleniowiec zespołu gospodarzy cieszył się z tego, że jego drużynie udało się wygrać pierwszego seta podczas tego turnieju. „Cieszę się, ale uważam, że mogliśmy rozegrać to lepiej. Nasi rywale popełniali błędy, ale my nie wykorzystywaliśmy tego do budowania przewagi tak, jak powinniśmy” – mówił szkoleniowiec Japończyków, Yuichi Nakagaichi. Również zawodnicy uważają, że nie w pełni wykorzystali swój potencjał i możliwości wygranej. „Mieliśmy zaliczkę na początku setów, ale nie potrafiliśmy przenieść tego na końcówki. Straciliśmy zbyt wiele okazji do zdobywania punktów” – powiedział po spotkaniu Masahiro Yanagida.

 

 

 

Źródło: fivb.org/opracowanie własne