Puchar Wielkich Mistrzów jest turniejem, w którym udział bierze tylko sześć najlepszych zespołów. Dwa środowe pojedynki zakończyły się po tie-breaku, zwycięstwem Włochów i Irańczyków. Problemów z pokonaniem rywali nie mieli za to Francuzi. Środa jest dla drużyn dniem odpoczynku przed kolejnymi meczami.
Włosi dominowali w zagrywce
Reprezentacja Włoch po tie-breaku pokonała Brazylijczyków, a relację z tego spotkania możecie przeczytać TUTAJ. Zarówno zawodnicy, jak i trenerzy przyznają, że decydującym czynnikiem była zagrywka. „Jestem bardzo zadowolony z wyniku, ale gra była różna. W tym meczu różnicę zrobiła zagrywka. Popełniliśmy kilka błędów, więc musieliśmy serwować lepiej, szczególnie kiedy gra się przeciwko Brazylii. Zawsze mówię swoim zawodnikom, że należy wiedzieć, kiedy zagrywać mocno, a kiedy nie. W tie-breaku podjęliśmy ryzyko w polu serwisowym, co nam się opłaciło i wygraliśmy. Gra przeciwko tak dobremu zespołowi daje zastrzyk adrenaliny. Jesteśmy tutaj, żeby walczyć i poprawiać swoją grę rywalizując z najlepszymi” – powiedział po spotkaniu Gianlorenzo Blengini. Swojego zadowolenia nie kryje również Simone Buti, szczególnie, że Włosi przegrali pierwszy mecz, a Brazylijczycy nie są łatwymi rywalami. „Największą różnicę zrobiła zagrywka, a to, że to ważny element, pokazały dwa poprzednie mecze” – powiedział kapitan włoskiej kadry. Brazylijczycy w pierwszym meczu pokonali Francuzów, ale w starciu z Włochami musieli uznać wyższość rywali. „Zasłużyli na zwycięstwo. Włosi zagrywali bardzo mocno i grali cierpliwie w decydujących momentach” – powiedział Renan Dal Zotto, a Bruno Rezende dodał: „Ich strategia była jasna: zagrywać mocno i mieć nadzieję na poruszenie naszego przyjęcia, co im się udało. To był decydujący czynnik, szczególnie, że nasze przyjęcie powodowało, że zdobywali asy”.
Komplet wygranych Irańczyków
Irańczycy po tie-breaku pokonali reprezentację Stanów Zjednoczonych, o czym możecie przeczytać TUTAJ. Dla podopiecznych trenera Igora Kolakovicia jest to już druga wygrana, która bardzo cieszy. „To był niewiarygodny mecz. W pierwszych dwóch setach nic nie działało, zabijali nas zagrywką i szybko odskakiwali. Później zagraliśmy bez strachu i wykorzystując cały nasz potencjał. Zmiennicy zagrali dzisiaj dobrze, a w zwycięstwie pomogli wszyscy gracze” – powiedział kapitan reprezentacji Iranu. Zdaniem Igora Kolakovicia spotkanie było bardzo trudne, a jego zawodnicy znajdowali się w ciężkiej sytuacji, którą zdołali odwrócić. „Rywale wygrali pierwsze dwie partie dzięki niewiarygodnie dobrej grze w przyjęciu i zagrywce. Powiedziałem swoim graczom, że muszą poczekać na swoją okazję, bo przy takiej ich grze nic nie jesteśmy w stanie zrobić, a oni nie będą grać na takim poziomie cały czas” – dodał Kolaković. Inne nastroje panowały w amerykańskim obozie, ponieważ siatkarze mieli swoje okazje do zakończenia meczu, ale ich nie wykorzystali. „Patrząc wstecz w trzecim secie mieliśmy dwie minuty braku szczęścia i koncentracji, a Irańczycy przejęli kontrolę po swoich dobrych akcjach. Nie zagraliśmy złej siatkówki, ale nie zdobywaliśmy punktów” – podsumował spotkanie szkoleniowiec Amerykanów, John Speraw. Podobne zdanie ma Mattehew Anderson: „Zmienili kilku zawodników i zmusili nas do przystosowania się, niestety nie byliśmy w stanie tego zrobić”.
Pierwsza wygrana Francuzów
Francuzi po nieudanym starcie w turnieju, w swoim drugim spotkaniu, z którego relację przeczytacie TUTAJ, pokonali Japończyków w trzech setach. „Dzisiaj zagraliśmy bardzo dobrze i mogę być zadowolony z drugiego i trzeciego seta, w których ciężko walczyliśmy z Japończykami, a moim zdaniem oni podnoszą swój poziom z roku na rok” – podsumował wygrane spotkanie Laurent Tillie. Wagę tego meczu podkreśla również kapitan Benjamin Toniutti: „Na początku graliśmy perfekcyjnie, ale później Japończycy podnieśli poziom, szczególnie w zagrywce. Utrzymaliśmy jednak naszą koncentrację i zagraliśmy dobrze, więc wygrana 3:0 cieszy”. Całkiem odmienne nastroje panują w obozie Japończyków, którzy przegrali już drugie starcie. Mimo zmiany strategii, nie udało się poprawić gry. „Na początku moi zawodnicy grali nerwowo, myślałem że zaczniemy lepiej, ale wyszła niedojrzałość zespołu” – mówił szkoleniowiec Yuichi Nakagaichi.
Źródło: fivb.org/opracowanie własne