Przemysław Stępień: „Mamy młody i ambitny zespół”

Kieleccy siatkarze pod wodzą trenera Wojciecha Serafina rozpoczęli przygotowania do zbliżającego się sezonu PlusLigi. Nowym nabytkiem klubu z województwa świętokrzyskiego został Przemysław Stępień, który przede wszystkim chce się rozwinąć jako zawodnik. „Udowodnię, że potrafię grać w siatkówkę” – mówi rozgrywający.

 

Czas Siatkówki: W ostatnich sezonach występowałeś w zespole z Gdańska. Miałeś okazję nauki od doświadczonych graczy, takich jak chociażby Michał Masny. Czujesz, że w tym czasie rozwinąłeś się jako zawodnik?

 

Przemysław Stępień: Myślę, że w każdym roku spędzonym w Gdańsku rozwinąłem się jako zawodnik, bo miałem przyjemność pracować z Grzegorzem Łomaczem, Marco Falaschim, ostatnio z Michałem Masnym. W każdym sezonie od każdego z tych rozgrywających wyciągnąłem coś dobrego. Był to dla mnie wartościowy czas pod względem rozwoju.

 

 

Teraz przyszedł chyba czas, żeby stać się pierwszym rozgrywającym w zespole i kreować grę?

 

Ja nie podchodzę do tego w ten sposób. Nie patrzę na to, czy idę do klubu jako pierwszy rozgrywający, czy drugi. Zawsze staram się dawać z siebie wszystko na treningach. Jeżeli trener zdecyduje, że będę wychodził w wyjściowym składzie, to bardzo mnie to ucieszy.

 

 

Nie chciałeś jednak zostać w Gdańsku i nadal uczyć się od Anastasiego i rywalizować z Sandersem?

 

Myślę, że ten sezon był przełomowy. Miałem trochę mniej szans do grania i wewnętrznie czułem, że trening to nie wszystko. Doszedłem do wniosku, że potrzebne jest meczowe ogranie, szczególnie dla młodych zawodników. Z treningów nie wyciągałem już za wiele i czułem, że potrzebuję po prostu grać, dlatego zdecydowałem się odejść do innego klubu.

 

 

Dlaczego skusiła Cię akurat oferta z Kielc? Rozważałeś jakieś inne opcje?

 

Miałem propozycje z innych klubów. Na wybór oferty z Kielc wpłynęło wiele czynników. Podstawowym i najważniejszym jest to, że tutaj będę miał więcej możliwości gry. Myślę, że dostanę więcej okazji do pokazania swoich umiejętności (śmiech). Kolejną przyczyną jest osoba szkoleniowca, którego znam bardzo dobrze już od kilku sezonów. Trener wie jak ja pracuję, ja wiem jak się pracuje z trenerem. To także był czynnik, dzięki któremu zdecydowałem się zmienić zespół.

 

 

W Kielcach będziesz miał więcej okazji do gry, nabrania ogrania, doświadczenia meczowego. To zwiększa twoją chęć do treningów, motywację do ciężkiej pracy?

 

Motywacja do treningów u mnie była zawsze, bez względu na to, czy byłem pierwszym rozgrywającym, czy drugim. Będąc zmiennikiem starałem się „dogonić” tego pierwszego rozgrywającego. Przez ostatnie sezony miałem okazję pracować z bardziej doświadczonymi zawodnikami na tej pozycji i próbowałem stać się tak dobry jak oni. Zmiana klubu daje mi możliwość udowodnienia, że potrafię grać i zasługuję na to, żeby spędzać na boisku więcej czasu.

 

 

W Kielcach wiele się zmienia, powstaje nowy zespół. Dopiero rozpoczęliście przygotowania, ale co możesz powiedzieć o tej grupie ludzi, z którymi przyjdzie Ci współpracować?

 

To pierwszy dzień naszych treningów, ale tak na gorąco mogę powiedzieć, że mamy bardzo młody skład. Kilku zawodników zostało z poprzedniego sezonu, ale jest też dużo nowych twarzy, także będziemy tak naprawdę budować tę drużynę od nowa. Mamy młody i ambitny zespół. Myślę, że dużo zawodników ma coś do udowodnienia i motywacja do trenowania będzie bardzo duża.

 

 

Zespół prowadzi Wojciech Serafin, którego znasz z Gdańska. Dzięki temu łatwiej będzie Ci odnaleźć się w nowym klubie, zaaklimatyzować?

 

Z trenerem Serafinem znamy się około 3-4 lata. Jak już wspominałem doskonale wiemy jak się nam ze sobą pracuje. Od tego sezonu trener debiutuje w roli pierwszego szkoleniowca, więc w takiej roli jeszcze ze sobą nie współpracowaliśmy, ale myślę, że poradzi sobie z nowym zadaniem i będzie dobrze.

 

 

Co możesz powiedzieć o trenerze Serafinie?

 

Będąc drugim trenerem pod wodzą Andrei Anastasiego dawał bardzo dużo wskazówek, widział mnóstwo szczegółów. Jak dostawałem możliwość gry, to pierwszy szkoleniowiec czasami wszystkiego nie widzi, a jego asystent podpowiada mu i daje cenne wskazówki. Dla mnie to było bardzo dobre, ponieważ czułem wsparcie ze strony drugiego trenera, a teraz – mam taką nadzieję – będę miał to wsparcie ze strony pierwszego trenera (śmiech).

 

 

Jakie masz swoje prywatne cele na ten sezon? Co chcesz osiągnąć?

 

Myślę, że moim celem jest spędzenie jak największej ilości czasu na boisku i dawanie z siebie stu procent na każdym treningu. Będę walczył i udowodnię, że potrafię grać w siatkówkę.

 

 

 

Z Przemysławem Stępniem rozmawiała Paulina Lesiak