Cała Polska szaleje za tymi młodymi chłopakami. Za chłopakami, którzy wczorajszego wieczoru zapisali się na kartach historii już w wieku niespełna 20 lat. Reprezentacja Polski Juniorów udowodniła, że gen mistrzów tkwi w biało-czerwonych barwach. Dziś będzie maksymalnie szczerze, tak od serca, bo to jest ich czas!
„Młodości, Ty nad poziomy wylatuj!”
No i wylecieli nad poziom! Jeszcze jak. Niepokonana od czterdziestu siedmiu (!) meczów reprezentacja Polski juniorów zdobyła tytuł mistrzów świata U21, a więc zrobiła to, co zapowiadała. Siatkarze trenera Sebastiana Pawlika koncertowo rozprawili się ze wszystkimi przeciwnikami, notując komplet zwycięstw w całym turnieju. Zresztą wiecie co, oglądałam wszystkie nagrania tzw. zza kulis i to nie tylko genialna gra, koncentracja i umiejętności wyniosły tych chłopaków na wyżyny. Przede wszystkim, co ja zauważyłam, Ci zawodnicy mają w sobie mentalność zwycięzców. Tak! Radość gry, wspólnego przebywania, wiara w sukces, konsekwentne dążenie do celu, ten TEAMSPIRIT – to jest rzecz nie do podrobienia. Od początku otwarcie przyznali, że interesuje ich tylko złoto i to złoto zdobyli. Przyznam się, że widząc całą tę poza meczową otoczkę poczułam się jak wtedy w 2014 roku, kiedy po tytuł mistrzów świata kroczyli seniorzy. I tak się zaczęłam zastanawiać, że kurczę każde pokolenie potrafi sobie zbudować jakiegoś swojego ducha zespołu, jakiś impuls napędowy, potrafi sobie obrać cel i dążyć do niego. Juniorzy idąc za przykładem starszych „kolegów po fachu”, dokonali czegoś wielkiego.
Przypomnij sobie, jak przebiegało finałowe starcie na Mistrzostwach Świata juniorów
Nawet sobie nie wyobrażacie jak wielką dumę w takiej chwili odczuwa ktoś, kto od X lat jest sprzymierzeńcem młodzieżowych drużyn, obserwuje rozwój młodych siatkarzy i moment ich wzniesienia się na wyżyny. Przez cały turniej śledziłam zmagania naszych siatkarzy i aż serce rosło. Rosło, bo odezwał się we mnie taki spokój. Spokój o przyszłość polskiej siatkówki. W końcu Ci gracze już wkrótce zawitają do reprezentacji seniorskiej. Ba! Niektórzy z nich już zostali docenieni przez trenera Ferdinando De Giorgi’ego.
Kiedy obserwowałam ich spotkania w sobotę i wczoraj ręce same składały mi się do oklasków. Już samo wykonanie przez nich Mazurka Dąbrowskiego, dumne i donośne, utwierdziło mnie w przekonaniu, że to prawdziwi sportowcy, którzy wiedzą, po co tam pojechali, o co grają i w jakich barwach narodowych. Coś pięknego! A wracając do poczynań naszych juniorów na boisku, to co na zagrywce i na środku siatki wyprawiał Jakub Kochanowski, czym na skrzydle błyszczał Tomasz Fornal, co na rozegraniu prezentował Łukasz Kozub, co widzieliśmy w poczynaniach Norberta Hubera, Bartosza Kwolka, Jakuba Ziobrowskiego, Mateusza Masłowskiego i reszty – tego się nie da opisać. Jeszcze raz wielki, wielkie ukłony w ich stronę. Mnie wbiło wczoraj w fotel, zwłaszcza przy kolejnych asach serwisowych Jakuba Kochanowskiego. W końcu nie bez powodu środkowy, który już w tegorocznej Lidze Światowej zadebiutował w kadrze seniorów, został wybrany MVP turnieju.
Zobacz, kto otrzymał nagrody indywidualne
Słowa uznania także w stronę trenera Sebastiana Pawlika, który jako kolejny Polski szkoleniowiec zdobył mistrzostwo świata z kadrą juniorską. I tutaj widać też pewną potęgę polskich trenerów: Ireneusz Mazur, Grzegorz Ryś, a teraz Sebastian Pawlik – oni zapisali się jako swego rodzaju fachowcy do pracy z młodzieżą, do kształtowania młodych talentów.
Młodzi zdominują Mistrzostwa Europy?
Na odpowiedź Ferdinando De Giorgie’go nie musieliśmy długo czekać. Włoski szkoleniowiec podał listę 22 siatkarzy powołanych na Mistrzostwa Europy w Polsce. Już wcześniej chodziły słuchy, że Włoch będzie chciał w dużej części postawić na młodość i tak też się stało. Wśród wybrańców trenera pojawiły się aktualni mistrzowie świata juniorów: Tomasz Fornal, Jakub Kochanowski, Bartosz Kwolek. Ponadto, co mnie bardzo cieszy po obserwacjach w sezonie ligowym, na liście znalazł się Jakub Popiwczak, pominięty w pierwszych powołaniach przed sezonem reprezentacyjnym. Wśród pozostałych są obecni młodzi siatkarze, którzy już przeszli swoje „chrzty bojowe” w czasie Ligi Światowej – Bartłomiej Lemański, Aleksander Śliwka, Artur Szalpuk, Maciej Muzaj. Kurczę, naprawdę się cieszę, że zawodnicy, których kariery obserwuje od początku zmagań z tą profesjonalną siatkówką, osiągają kolejne poziomy swoich umiejętności.
Zobacz pełny skład reprezentacji Polski na Mistrzostwa Europy
Liga Światowa? To już wspomnienie…
Po co są zmiany? Według FIVB zmiany mają uatrakcyjnić grę. No dobrze, ale zmiana formuły Ligi Światowej, która od teraz będzie „Nową Ligą Siatkówki” jest dla mnie kompletnie poronionym pomysłem. Chyba nawet bardziej absurdalnym niż system pucharowy w decydujących meczach PlusLigi. Drużyny, które prezentują słaby poziom, mają przez siedem lat zapewniony udział w elicie Ligi Światowej, a zespoły, które naprawdę robią postępy, a nie zostały do niej zakwalifikowane, mogą zapomnieć o awansie do najwyższej klasy. Wypadałoby się zastanowić, czy władzom FIVB chodzi jeszcze o sport, czy już raczej o korzyści ekonomiczne. Co więcej, faza interkontynentalna ma się rozpocząć wcześniej, będzie trwała aż przez pięć weekendów, co wydłuży rozgrywki, a przecież już i tak jest to turniej wymagający, dla wielu graczy jest imprezą niemal bezpośrednio po sezonie ligowym. Czy biorąc to wszystko pod uwagę, możemy stwierdzić, że to jeszcze chodzi o sport?
Przeczytaj więcej na temat zmian w formule Ligi Światowej
Grecki kierunek
Fabian Drzyzga po wygaśnięciu kontraktu w Asseco Resovii Rzeszów rozstał się z podkarpacką drużyną, jednak nie było wiadomo, gdzie zagra. Rozgrywający w kolejnym sezonie będzie reprezentował barwy greckiego klubu Olympiakos Pireus. Jak potoczy się grecka przygoda Polaka? Przekonamy się już za kilka miesięcy.
Zobacz, co pisaliśmy na temat nowego klubu Fabiana Drzyzgi
Cóż to był za tydzień, cóż to był za weekend! Wiele radości przynieśli nam juniorzy. Z niecierpliwością czekam na kolejne zmagania biało-czerwonych i przedstawicieli młodego pokolenia w kadrze seniorów.
Do następnego 😉