Olsztynianie znów pokazali swą siłę. Żurek: „W końcówkach zachowujemy spokojniejsza głowę”

W ramach dwudziestej ósmej kolejki rozgrywek PlusLigi zespół LOTOS-u Trefla Gdańsk podejmował we własnej hali siatkarzy Indykpolu AZS-u Olsztyn. Spotkanie zapowiadane jako hit zakończyło się po jednostronną wygraną olsztynian, którzy cały czas mają szansę na awans do najlepszej czwórki polskiej ligi.

 

Nie wykorzystana szansa gdańszczan

 

Spotkanie obu drużyn w pierwszej fazie rozgrywek zakończyło się dopiero po pięciu setach, również na korzyść zespołu z Olsztyna. Oczekiwania wobec meczu w rundzie rewanżowej były podobne, kibice liczyli na długie zacięte spotkanie, ale podopieczni trenera Andrei Gardiniego postawili twarde warunki swoim rywalom z Pomorza. „Olsztynianie pokazali, że są zespołem lepszym, potrafiącym grać równą siatkówkę przez całe spotkanie pomimo, że  w pierwszych dwóch setach staraliśmy się uprzykrzyć im życie jak tylko mogliśmy. Niestety to nam nie wyszło. Dwie, trzy piłki w pierwszych dwóch setach i wynik niestety na korzyść Indykpolu AZS-u Olsztyn” – skomentował wynik meczu kapitan gdańskiego zespołu, Bartosz Gawryszewski. Gospodarze mieli okazję na lepszy dla siebie wynik, o czym może świadczyć zakończenie dwóch pierwszych partii na przewagi. „Mieliśmy swoje szansę. Mieliśmy możliwość żeby te końcówki rozstrzygnąć na swoją stronę, ale tak jak mówię, zabrakło trochę chłodnej głowy” – dodał Gawryszewski. O postawie swojego zespołu wypowiedział się także atakujący Szymon Romać, który podobnie jak kapitan podkreśla, że stracili swoją szansę, przegrywając dwa pierwsze sety: „Indykpol AZS Olsztyn przyjechał, wygrał za trzy punkty. Szkoda tego pierwszego i drugiego seta. W pierwszej fazie wychodziliśmy z naprawdę ciężkiej sytuacji. W jednym i drugim secie był wynik 24:22 dla naszych rywali i udało się odrobić te dwa punkty. Mieliśmy piłki setowe w pierwszym i drugim secie. Nie wykorzystaliśmy tego i dlatego olsztynianie wracają do siebie z trzema punktami”. Zwycięstwo swojej drużyny skomentował libero Akademików, Michał Żurek, który rozegrał w Gdańsku znakomite zawody. Zauważa on, że kluczową rolę w wygranej ma spokój zachowany przez olsztynian w nerwowych końcówkach. „Zdecydowała jedna rzecz. Nasz bilans wygranych do przegranych kontra bilans wygranych do przegranych gdańszczan. To jest krótkie podsumowanie tego jak się gra w końcówce. To są wielcy gracze. Mateusz Mika, Michal Masny czy trener, my po prostu jesteśmy bardziej pewni siebie. Wygraliśmy więcej meczów i dlatego w końcówkach zachowujemy spokojniejsza głowę” – podsumował wygraną Michał Żurek.

 

Zobaczcie jak przebiegało spotkanie gdańszczan z Indykpolem AZS-em Olsztyn

 

 

Dwa zespoły, dwa różne cele

 

Drużyna z Olsztyna cały czas walczy o miejsce w najlepszej czwórce siatkarskiej ekstraklasy. Ich najbliższymi rywalami są siatkarze Jastrzębskiego Węgla, którzy mają nad nimi obecnie trzy „oczka” przewagi. Rywalizacja ta będzie o tyle trudna, że drużyna z Jastrzębia teoretycznie nie powinna stracić już punktów w ostatnich dwóch kolejkach. Szansę na zwycięstwo w rywalizacji z jastrzębianami skomentował libero olsztynian: „W sporcie zawsze chce się wygrywać. Jeżeli czuje się krew to chce się walczyć. Mecze z czwórką niestety pokazały, że na ten moment jesteśmy słabsi od tych drużyn, a Jastrzębski Węgiel dużo lepiej z nimi grał. Mimo, że ta bezpośrednia konfrontacja z jastrzębianami lepiej wygląda z naszej strony, to w tych meczach z czwórką my nie wygraliśmy żadnego meczu. Myślę, że to jest smutne podsumowanie tej naszej walki o półfinał”. Inne podejście do spotkań ma obecnie zespół z Gdańska. „Olsztynianie mają więcej meczów wygranych, ciągle liczą się w walce o czwórkę, więc tak naprawdę mają na sobie jakąś tam presję. My mecze, które teraz są rozgrywane gramy dla siebie i kibiców. Chcemy się pokazać z jak najlepszej strony i tą pozostałą część sezonu przepracować na maksa” – powiedział Szymon Romać.

 

 

 

Źródło: http://www.sport.trefl.com/opracowanie własne