LOTOS Trefl Gdańsk pokonał Cerrad Czarnych Radom 3:1. Te trzy punkty są bardzo cenne dla gdańszczan, pozwoliły drużynie przeskoczyć w tabeli zespół z Radomia. Gospodarze nie mieli łatwo, przegrali inauguracyjną partię, a w trzecim secie musieli odrabiać straty. Pokazali charakter i zdołali wygrać za pełną pule punktów.
Czas Siatkówki: Wygrywacie z zespołem z Radomia za trzy punkty, ale to był trudny pojedynek.
Michał Masny: Ten mecz w ogóle nie miał żadnego tempa, głównie przez to, że ciągle przerywało się grę jakimiś niepotrzebnymi rzeczami.
Czy te przerwy, w tym jedna prawie 10 minutowa, wpłynęły jakoś na Waszą grę?
Ja myślę, że nie wybiły z rytmu nas, tylko przeciwnika, bo my wygraliśmy. Ogólnie to nie mogę o tym mówić. Przede wszystkim cieszymy się, że wygraliśmy za trzy punkty i będziemy się teraz starać w kolejnych meczach, żeby zakończyć je z takim samym dorobkiem.
W trzecim secie odrobiliście kilkupunktową przewagę, głównie dzięki Twojej skutecznej zagrywce, uważasz, że to był taki przełomowy moment?
Staram się zrobić jak najwięcej problemów zagrywką, utrudnić przyjęcie przeciwnikowi, ale chłopacy też dobrze zagrali w bloku. Później mieliśmy kontrę. Szkoda, że tam Damian (Schulz przyp. red.) nie skończył tej piłki na 24 punkt, ale później udało się to zakończyć i wygrać, a to najważniejsze.
Trener Anastasi wprowadził na boisko Szymona Romacia i Bartosza Pietruczuka. Jak się okazało były to dobre zmiany, które wniosły nową energię w Wasza grę.
Tak, na pewno. Chłopacy zagrali bardzo dobrze. Miłosz Hebda też grał dobrze w tych dwóch pierwszych setach, potem gdzieś uciekało mu to przyjęcie i trener go zmienił. Myślę, że Bartek Pietruczuk zagrał bardzo dobrze i w przyjęciu i w ataku.
Drużyna Cerradu Czarnych Radom zaskoczyła Was czymś w tym spotkaniu?
Dzisiaj chcieliśmy po prostu wyjść na boisko i grać, walczyć o każdą piłkę. Myślę, że to się udało, a to że wygraliśmy za trzy punkty to dla nas nagroda.
Dzisiaj Wasza gra wyglądała dużo lepiej. To zwycięstwo podbuduje Was przed kolejnymi spotkaniami?
Zwycięstwa na pewno zawsze budują. Niestety, jesteśmy zespołem, który ma spore problemy, żeby grać w trybie środa-sobota. Jeżeli nie mamy czasu, żeby potrenować, to do razu to widać w meczu. A dzisiaj ten pojedynek w naszym wykonaniu był dobry właśnie przez to, że mieliśmy czas potrenować.
Zapisaliście dzisiaj na swoje konto trzy punkty, które pozwoliły Was wyprzedzić w tabeli zespół z Radomia. To było dla was ważne spotkanie?
Wyprzedziliśmy Radom. Powiedzmy tak – dzisiejszy mecz ma duże znaczenie, ale tak naprawdę może nie mieć w ogóle żadnego. Zobaczymy co będzie dalej. Jeszcze jest, jak dobrze liczę, sześć kolejek do końca. Także po tych sześciu kolejkach zobaczymy czy to było ważne czy nie. Oczywiście zwycięstwa są dla nas zawsze ważne, tak samo jak i dla kibiców.
W tabeli jest bardzo ciasno. Myślisz, że wszystko rozstrzygnie się w ostatnich kolejkach?
Jakbym wiedział, to by było fajnie (śmiech). My musimy wychodzić na każdy mecz i nie patrzeć na tabelę. Po prostu grać i zdobywać punkty. A jeżeli uda się coś więcej zdziałać, to będzie dla nas tylko plus.
Za tydzień zagracie z Jastrzębskim Węglem, Twoim byłym klubem. Czy będzie to jakiś szczególny mecz dla Ciebie? Czy podejdziesz do niego jak do każdego ligowego spotkania?
Nie, dla mnie to będzie tak zwykły mecz. Może nie do końca zwykły, ale trochę bardziej będziemy chcieli się pobawić na boisku. Ja generalnie takie mecze lubię, także mam nadzieję będzie fajnie.
Źródło: informacja własna